Reszel to jedno z najpiękniejszych miast na Warmii i Mazurach. Na dobrą sprawę miasto jest jednym wielkim zabytkiem. Reszel ma dobrze zachowaną średniowieczna zabudowę, której na szczęście nie zniszczyli sowieccy żołnierze. To dziwne, bo w sumie było to ich wojennym zwyczajem w Prusach.
1. Budować reszelski zamek zaczęto w 1350 roku, skończono w 1401. W latach 1806-1807 w czasie dwóch wielkich pożarów zamek został zrujnowany. Przejęli go miejscowi ewangelicy, którzy przekształcili południowe skrzydło zamku w zbór. Stąd ta dziwna wieża, przypominająca zamki z filmów Disney.
Zamek odbudowano na przełomie lat 70/80 ubiegłego wieku. Wstęp jest płatny. W zamku można obejrzeć między innymi wystawę narządzi tortur („Fotel Czarownicy”, „Żelazna Dziewica”, „Kołyska Judasza”...). Mieści się tam też galeria, hotel i restauracja.
2. Kościół św. św. Piotra i Pawła. Świątynię zbudowano w latach 1360 - 1402. Ma aż 51 metrów długości. Wnętrze kościoła głównie XIX-wieczne, ołtarz główny z 1822 roku. Kościół jest otwarty dla turystów. Za niewielką opłatą można wejść na kościelna wieżę i zobaczyć panoramę Reszla. Wstęp na wieżę codziennie od 9:00 do 17:00. W środku warte obejrzenia między innymi cztery figury apostołów z XVII wieku.
Mało kto pamięta, że pod koniec XVIII wieku proboszczem był tutaj Marcin Krasicki, brat księcia poetów, ostatniego przed rozbiorami biskupa warmińskiego Ignacego Krasickiego, piastującego tę funkcję aż do ostatecznego rozbioru Polski w 1795 roku. Proboszcz Marcin Krasicki rezydował w starej plebanii, znajdującej się między zamkiem a kościołem. Tam też odbywały się spotkania rodzinne. Biskup nie miał zresztą specjalnie daleko do Reszla ze swojego Lidzbarka Warmińskiego. Obaj interesowali się wykopaliskami. W 1781 roku znaleźli m.in. starożytną urnę z popiołami.
3. Przez Reszel malowniczo wije się rzeczka Sajna. Można ja przejść i przejechać po dwóch mostach. Jeden powstał w .XIII, a drugi w XIV wieku.
4. Polski kościół, który stał się ukraińską cerkwią. Tak w skrócie można opisać dzieje kościoła pw. św. Krzyża, dzisiaj cerkwi pw. Przemienienia Pańskiego w Reszlu. O tym dlaczego tak się stało napisałem już przy okazji opisu Sątop-Samulewa.
Pierwszą świątynię w tym miejscu zbudowali augustianie w 1347 roku. W kościele głoszono kazania po polsku. Dlatego nazywany był też kościołem polskim. Potem kościół kościół stał się własnością jezuitów i służył jako świątynia dla młodzieży uczącej się w utworzonym przez jezuitów kolegium reszelskim. Obecny kościół zbudowano w latach 1799-1800. W części południowo-wschodniej ściany kościoła zachował się fragment muru gotyckiego.
5. Ale przede wszystkim warto po prostu przejść się po Reszlu, bo to bardzo urokliwe miasteczko. Ciche, wąskie uliczki, stwarzają prawie romantyczną atmosferę. Po to w końcu wybrałem się w końcu lutego
Jeżeli już, to podpalaczka
Każde turystyczne miasto ma jakieś swoje turystyczne legendy. (Olsztyn chyba nie ma?). Ta z Reszla mówi o tym, że w 1811 roku spalono tam ostatnią w Europie czarownicę. A jak było? Trochę inaczej. Fakt, że kobietę zabito.
Barbara Zdunk pochodziła spod Bartoszyc. Po porzuceniu przez męża, jak to się kiedyś mówiło, prowadziła rozwiązły tryb życia. Skończyła z tym, kiedy spotkała miłość swojego życia: miejscowego parobka, niejakiego Jakoba Austera.Ona miała wtedy 38 lat, on 22.
Jednak chłopak opuścił wkrótce kobietę i zamieszkał w innym miejscu, gdzie odwiedzała go porzucona kochanka, grożąc zemstą. W nocy z 16 na 17 września 1807 roku w Reszlu ktoś podpalił ten dom. W sumie spłonęło kilka budynków. Zginęło dwoje ludzi.
Podejrzenie padło na Barbarę, którą aresztowano i uwięziono na reszelskim zamku. I skazano na śmierć przez spalenie. Jednak nie za czary, ale właśnie za podłożenie ognia. Czy rzeczywiście to zrobiła? Tego nie wiemy. Wielu historyków uważa bowiem, że ogień podłożyli w rzeczywistości żołnierze armii napoleońskiej.
Kobieta na wykonanie wyroku w celi reszelskiego zamku czekała prawie cztery lata. W tym czasie za zgodą strażników trudniła się nierządem i urodziła dwoje dzieci.
Akta sprawy Barbary Zdunk przeszły przez wszystkie instancje pruskiego sądownictwa. Trafiły nawet do króla Prus Fryderyka Wilhelma III. Wyrok utrzymano w mocy. Barbarę Zdunk (miała w tym czasie czworo dzieci) stracono 21 sierpnia 1811 na Szubieniczej Górze blisko Reszla. Jednak nie spłonęła żywcem na stosie. Wcześniej udusił ją kat. Stało się to na Wzgórzu Szubienicznym, które znajduje się tuż za rogatkami Reszla, przy drodze do Korsz. W miejscu kaźni stoi krzyż.
W 2011 roku, w 200 rocznicę stracenia Barbary Zdunk, w Reszlu odtworzono jej proces i spalenie na stosie. Wywołało to spore kontrowersje. Ówczesna minister Elżbieta Radziszewska (pełnomocnik rządu ds. równego traktowania kobiet) zaapelowała o rezygnację z rekonstrukcji. Radziszewska wyrażała zaniepokojenie przesłaniem, które może nieść taka inscenizacja i przypomniała związek tzw. palenia czarownic w średniowieczu z uprzedzeniami i dyskryminacją kobiet.
Organizatorzy inscenizacji nie odwołali, ale nie umieścili na płonącym stosie manekina.
Co świadczyło o czarach?
Dodajmy jeszcze, że wiedźma (od: ma wiedzę) — w ludowym ujęciu to kobieta, która ma głęboką wiedzę z zakresu ziołolecznictwa, często żyjąca w harmonii z naturą. W czasach przedchrześcijańskich to właśnie wiedźmy zajmowały się leczeniem lokalnych społeczności. W terminologii kościelnej (średniowiecznej) wiedźmy to pomocnice diabła, często przedstawiane jako demony w ludzkiej skórze.
W książce "Kętrzyn. Dzieje miasta" znalazłem ciekawe wytłumaczenie, dlaczego w dawnych czasach stosowano tortury. Ano z.... troski o dobro oskarżonych. Zgodnie bowiem z prawem, oskarżonemu trzeba było w ciągu dwóch dni udowodnić winę, albo... zwolnić. A najważniejszym dowodem, gdy brakowało świadków, było przyznanie się do winy.
— Zatem... gdy brakowało... świadków, a osoby nie złapano na gorącym uczynku, szybko przystępowano do tortur, aby dotrzymać terminu — pisze dr Jerzy Kiełbik w rozdziale tej książki poświęconym Kętrzynowi w latach 1525-1806.
A co w dawnych czasach świadczyło o czarach?
1) pakt z diabłem,
2) utrzymywanie kontaktów cielesnych z diabłem,
3)umiejętność latania w powietrzu,
4) sabat,
5) czary szkodliwe,
wylicza Jacek Wijaczka w swojej znakomitej książce "Procesy o czary w Prusach Książęcych (brandenburskich) w XVI-XVIII wieku.
1) pakt z diabłem,
2) utrzymywanie kontaktów cielesnych z diabłem,
3)umiejętność latania w powietrzu,
4) sabat,
5) czary szkodliwe,
wylicza Jacek Wijaczka w swojej znakomitej książce "Procesy o czary w Prusach Książęcych (brandenburskich) w XVI-XVIII wieku.
W każdym razie tuz za Reszlem, przy drodze do Gudników a potem Korsz stoi krzyż upamiętniający to wydarzenia.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez