Za życia nie wrócił na Mazury, gdzie spędził młodzieńcze lata, zdał w Szczytnie maturę i przez moment uczył wychowania fizycznego. Pewnego dnia wziął gitarę, porzucił posadę wiejskiego nauczyciela i wyruszył na spotkanie z Niebiesko-Czarnymi, którzy poszukiwali gitarzysty. Potem założył własna grupę Pięciolinie, z których narodziły się sławne Czerwone Gitary.
Krzysztof Klenczon (1942-1981) to jedna z ikon polskiego big beatu. Big-beat, to po prostu przyjęta we wczesnym PRLu (Polska Rzeczpospolita Ludowa) nazwa rock and rolla. Tej ostatniej nazwy nie zaakceptowali bowiem komuniści, jako zbyt mocno kojarzącej się ze "zgniłym zachodem".
Czerwone Gitary nazywano polskimi Beatlesami. „Polski Lennon” czyli Krzysztof Klenczon oraz „polski McCartney”, czyli Seweryn Krajewski wspólnie stworzyli wielkie hity.
Najbardziej mazurską piosenką Czerwonych Gitar był przebój "Wróćmy nad jeziora", do której Klenczon napisał muzykę, a która zaczyna się tak:
"Kiedy wrócą ptaki
Do mazurskich gniazd,
Ruszaj tam, gdzie już żeglarze
Płyną szlakiem gwiazd"
Do mazurskich gniazd,
Ruszaj tam, gdzie już żeglarze
Płyną szlakiem gwiazd"
Jego ojciec był żołnierzem AK, po wojnie działał w antykomunistycznej organizacji Wolność i Niezawisłość. Złapało go UB, Wojskowy Sąd Rejonowy w Olsztynie skazał go na a 5 lat więzienia. Miał szczęście, bo objęła go amnestia. Jednak wolał nie ryzykować i ukrywał się pod przybranym nazwiskiem na Pomorzu aż do 1956 roku. Ze swoim synem spotkał się dopiero wtedy.To ojcu Krzysztof poświęcił piosenkę "Biały Krzyż".
W 1973 roku Krzysztof Klenczon na stałe wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Tam zmarł 7 kwietnia 1981 w wyniku ran odniesionych w wypadku samochodowym. Jego żona Alicja postanowiła, że zostanie pochowany w jego ukochanym Szczytnie. I tak się stało. Jego prochy 25 lipca 1981 roku (w dniu jego imienin) złożono na cmentarzu komunalnym przy ulicy Mazurskiej w Szczytnie (kwatera BXVI, rząd A)
W Szczytnie o Krzysztofie Klenczonie przypomina kilka miejsc, między innymi figura artysty stojąca przy plaży miejskiej nad jeziorem Domowym Dużym. Młody Krzysztof Klenczon często grywał tam kolegom i koleżankom na gitarze. Jest też park park i aleja jego imienia oraz pamiątkowe tablice. A od września 2024 roku także mural (7 na 3,4 m) na ścianie budynku Miejskiego Domu Kultury (Polska 12).
Znajduje się na nim postać artysty na tle szczycieńskiego ratusza i jeziora Domowego.
Ale na tym nie koniec.
— Krzysztof Klenczon to postać, która powinna być utożsamiana ze Szczytnem, powinna być marką Szczytna — podkreśla burmistrz Szczytna Stefan Ochman. I dodaje: — Musimy zrobić wszystko, aby uwypuklić tą postać w naszym mieście, abyśmy mogli być z niej dumni i aby Krzysztof Klenczon był na właściwym miejscu w naszym mieście oraz w naszych sercach. Planujemy w przeniesionym do nowego budynku Muzeum Mazurskiego stworzyć salę pamięci artysty.
Igor Hrywna
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez