Niemiec bronił nas przed Niemcem. Teraz jest patronem mazurskiego miasta

2025-01-11 09:00:00 (ost. akt: 2025-01-10 22:38:47)
Niemiec bronił nas przed Niemcem. Teraz jest patronem mazurskiego miasta

Autor zdjęcia: Igor Hrywn

Choć był Niemcem, to bronił Polski przed...Niemcem. — Czy nie uważasz tego za grzech, gdy chrześcijanina zabija się na ofiarę pod chorągwią demonów — pytał.

Giżycko czyli mazurski Lec od XVI wieku zamieszkiwali ewangelicy, ale nie brakowało tam katolików. W powiecie leckim na początku XX w. było ich około 2 tysięcy. Na początku XX wieku zbudowali sobie kaplicę, a już za Hitlera kościół.

Budowę kościoła rozpoczęto w 1936 roku, a ukończono w 1938 roku. Był to pierwszy katolicki kościół zbudowany w tej części Mazur po 1525 roku. Postawiono go w stylu neoromańskim, z czerwonej cegły. Charakterystyczna wieża kościoła jest widoczna z różnych punktów miasta.

Świątynia powstała ku czci żołnierzy niemieckich poległych w czasie I Wojny Światowej. Szczyt frontonu zdobiły trzy postacie: św. Brunona, krzyżaka i niemieckiego żołnierza z karabinem w ręku. Po wojnie postacie te zatynkowano. Zegar zaś zamiast wskazówek miał...miecze


W latach 70-tych XX wieku w tym miejscu umieszczono mozaikę przedstawiającą św. Brunona w otoczeniu atakujących go wojowników pruskich. W 1994 roku kościół został podniesiony do godności sanktuarium.

Od 1999 roku św. Brunon z Kwerfurtu jest patronem Giżycka. Jakie zatem były jego związki z Lecem?

Św. Brunon z Kwerfurtu pochodził z niemieckiej rodziny szlacheckiej. W młodym wieku trafił na dwór cesarza Ottona III, gdzie poznał św. Wojciecha. Spotkanie to miało ogromny wpływ na jego życie. Brunon wstąpił do zakonu benedyktynów. Po śmierci pod Elblągiem św. Wojciecha postanowił kontynuować dzieło chrystianizacji Prusów, które zapoczątkował jego mentor. Spotkał go zresztą taki sam los. Zginął w 1009 roku z rąk Prusów.

Gdzie? My przyjmujemy, że w dzisiejszym Giżycku.


Pozostało po nim kilka pism, w tym „List do cesarza Henryka II”, w którym przyszły święty wystąpił w obronie Bolesława Chrobrego i upomniał cesarza, któremu miał za złe, że zawarł sojusz z poganami wymierzony przeciw katolickiej Polsce: — Czy godzi się prześladować lud chrześcijański (Polaków), a żyć w przyjaźni z ludem pogańskim? Co to za ugoda Chrystusa z Belialem? (…) Strzeż się, królu, jeżeli wszystko chcesz czynić przemocą, a nigdy z litością, która cechuje Chrobrego, żeby przypadkiem Jezus, który teraz ciebie wspiera, nie rozgniewał się. (…) Czy nie uważasz tego za grzech, gdy chrześcijanina zabija się na ofiarę pod chorągwią demonów — napominał i pytał niemieckiego cesarza św. Brunon.

— Brunon jest pierwszym znanym pisarzem piszącym na ziemi polskiej i o rzeczach polskich (...) w kulturze duchowej Polski bolesławskiej zajmuje miejsce najwybitniejsze — pisał prof. Stanisław Zakrzewski, znawca średniowiecznych dziejów Polski

— Jego działalność nie jest, niestety, powszechnie Polakom znana. Szkoda, bo był nie tylko wielkim misjonarzem, ale również wielkim przyjacielem naszego narodu, który o jego królu, Bolesławie Chrobrym, powiedział, że „miłuje go jak swoją duszę, i więcej niż życie” — ubolewał z kolei ks. Arkadiusz Nocoń w tekście "Patron Dnia: Święty Brunon z Kwerfurtu, wielki przyjaciel Polaków" zamieszczonym na vaticannews.va.


Drugim, a właściwie to pierwszym miejscem związanym ze świętym jest giżyckie Wzgórze Świętego Brunona, położone za Twierdzą Boyen, nad jeziorem Niegocin. To tam miał zginąć. W 1910 roku postawiono tam krzyż z napisem. Po drugiej wojnie oryginalną niemiecką tablicę przeniesiono do kościoła ewangelickiego w Giżycku.

Obok krzyża stoi wieża widokowa i przebiega Mazurska Pętla Rowerowa (odcinek Pisz-Giżycko)

oprac. Igor Hrywna







Czekamy na Wasze zdjęcia i opisy pięknych zakątków regionu, kliknij tutaj, aby dodać swój artykuł lub skontaktuj się z nami pod adresem redakcja@mojemazury.pl.

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB

Polecamy