Wojsak zachwyca dzikością i naturalnym pięknem

2025-02-17 09:20:00(ost. akt: 2025-02-17 09:29:52)

Autor zdjęcia: Krzysztof Pawlukojć

Z wnioskiem o urządzenie nad jeziorem Wojsak miejsca rekreacyjno-integracyjnego wystąpiła część mieszkańców osiedla Wilanów w Giżycku, które sąsiaduje z tym akwenem. Temat ewentualnego zagospodarowania niewielkiego obszaru nad jeziorem okazał się ważny dla prawie pięćdziesięciu mieszkańców, którzy uczestniczyli w spotkaniu z burmistrz Ewą Ostrowską i radnym Leszkiem Łucko.
Na spotkaniu obecny był również architekt miejski Tadeusz Nowakowski oraz radny Artur Jakóbczak. Jak relacjonuje burmistrz Ostrowska, wniosek ten spotkał się z negatywną opinią części mieszkańców przy ul. Rybackiej, którzy przedstawili swoje obawy i zdecydowany sprzeciw.
- Było wiele innych głosów w dyskusji, zgłaszano potrzebę ochrony jeziora, pozostawienia go naturze, zwrócono uwagę na problem jego zanieczyszczenia.

Były też osoby, które uważają, że warto jednak jezioro pokazać i udostępnić dojście, by móc obserwować wodę i bytujące tam ptactwo, w sposób nie zagrażający przyrodzie. Niewątpliwie jest to teren bardzo cenny przyrodniczo i warto go chronić - uważa burmistrz Ewa Ostrowska. - Pojawiły się też głosy, by na końcu ulicy Rybackiej zrobić plac zabaw dla dzieci.

Burmistrz zapewnia, że opinie i argumenty mieszkańców Wilanowa zostaną wnikliwie przeanalizowane. Zapewne to nie ostatnie spotkanie w tej sprawie.

Wojsak to nieduże jezioro położone na terenie gminy Giżycko, tuż przy granicy miasta (ok. 32 ha powierzchni, 3,10 km linii brzegowej).


Co sprawia, że jest ono wyjątkowe i jak powinniśmy je chronić? O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Krzysztofa Pawlukojcia ze Stowarzyszenia Miłośników Mazurskiej Przyrody:

- Znam temat planów zagospodarowania jeziora Wojsak. Jest to zbiornik trudno dostępny, otoczony podmokłymi terenami oraz mocno zarośnięty, co powoduje, iż jest to obszar mało eksplorowany przez ludzi. Wieloletni brak ingerencji człowieka na tym terenie przełożył się na ukształtowanie ciekawego i wartościowego siedliska przyrodniczego - mówi Krzysztof Pawlukojć. - Oczywiście wielokrotnie spacerowałem po tym terenie, szczególnie w czasie zbierania danych do przygotowywanego atlasu ptaków lęgowych Warmii i Mazur. W czasie swoich obserwacji na obrzeżach jeziora Wojsak zanotowałem obecność wielu gatunków ptaków, z ciekawszych m.in.: żurawi, zimorodków, dzięciołów średnich, czy dzięciołów zielonosiwych. Poza tym występuje tam wiele bardziej pospolitych skrzydlatych mieszkańców, takich jak: rudziki, strzyżyki, raniuszki, kowaliki, dzięcioły duże, kosy, śpiewaki i wiele innych. Bardzo łatwo natrafić tam również na łosie. Uważam, że jest to teren cenny, który warto i należy zachować w nienaruszonym stanie. Same jezioro Wojsak jest miejscem lęgowym i terenem żerowania krzyżówek, perkozków, łysek, trzciniaków, brzęczek i wielu innych gatunków. Dlatego też byłbym zdecydowanie przeciwny wszelkim formom zagospodarowania i przekształcania tego terenu w postaci plaż, portów i terenów rekreacyjnych, których utworzenie wymagałoby wycinania drzew, trzcin i niszczenia roślinności. Jednak urządzenie na tym terenie dyskretnej, ekologicznej ścieżki edukacyjnej, zwieńczonej niewielkim punktem obserwacyjnym na jezioro, moim zdaniem nie jest złym pomysłem. Takie trasy są w końcu przygotowywane w parkach narodowych, czy rezerwatach, a więc miejscach o wiele bardziej unikalnych i chronionych. Nie uważam, żeby to mogło w jakiś sposób zaburzyć funkcjonowanie tego ekosystemu, a wręcz przeciwnie, odwiedzane przez miłośników przyrody i ptaków jezioro Wojsak, mogłoby nawet zyskać na znaczeniu i randze. Więcej prowadzonych obserwacji i zdjęć na danym terenie to też więcej stwierdzeń nowych, ciekawych dla tego miejsca gatunków. Utworzenie zorganizowanej ścieżki to też doskonałe miejsce do edukacji. Osoby odwiedzające obrzeża jeziora Wojsak mogłyby przenieść się do fragmentu lasu, który rozwija się naturalnie i nie jest przekształcany przez człowieka. To też mogłoby zwrócić uwagę i podnieść świadomość, żeby walczyć o takie miejsca i zachowanie ich naturalnego charakteru. Tak więc ścieżka edukacyjna wcale nie jest złym pomysłem, pod warunkiem, że jej przygotowanie odbyłoby się bez szkody dla tego terenu.

Komentarz w tej kwestii zamieścił na profilu społecznościowym Gazety Giżyckiej Piotr Kwiatkowski, znany chociażby z działań na rzecz Lasu Miejskiego jako przedstawiciel Stowarzyszenia Wolne Miasto Giżycko.

- Zostawmy Wojsak w spokoju - pisze Piotr Kwiatkowski. - Rekreacja nad jeziorem kojarzy się z trawiastą lub piaszczystą plażą, kąpieliskiem z pozbawionym roślinności piaszczystym dnem, pomostem dla kąpiących i/lub łódek. Jeśli taki jest pomysł na jezioro Wojsak, to jestem absolutnie przeciwny. Jezioro Wojsak jest jedynym w promieniu kilkunastu kilometrów jeziorem niemal zupełnie odizolowanym od otoczenia przekształconego od człowieka. Jedyne antropogeniczne elementy na brzegu jeziora to wyloty dwóch niedużych rowów melioracyjnych. Poza tym zbiornik jest otoczony szerokim pasem bagiennych łozowisk i olszyn praktycznie wyłączonych z gospodarki leśnej. Jest to tym samym jedna z ostatnich w okolicach Giżycka miniaturowych enklaw, w których przyroda rządzi się własnymi prawami (jeśli nie liczyć m.in odcieków z hałd kurzego obornika, jakie jeszcze kilka lat temu widywałem na północ od jeziora).

- Badania Instytutu Rybactwa Śródlądowego sprzed wielu lat wykazały, że w jeziorze Wojsak występują łąki ramienicowe - pisze w komentarzu Piotr Kwiatkowski. - To oznacza, że mamy do czynienia z bardzo rzadkim i zagrożonym siedliskiem Natura 2000, a bardzo możliwe, że z ginącymi i chronionymi gatunkami (prawie wszystkie ramienice są pod ochroną). Fakt, że Wojsak jest bardzo płytkim jeziorem o potencjalnie bujnej roślinności zanurzonej, połączonym strumieniem z jeziorem Kisajno, czyni z niego naturalne tarlisko dla wielu gatunków ryb. Płytkość jeziora, rozlegle szuwary i otoczenie bagiennych lasów każe się spodziewać tam nawet kilkudziesięciu lęgowych gatunków ptaków, a na płyciznach – miejsc rozrodu żab, ropuch i kumaków (wszystkie płazy są pod ochroną).

- Jeśli już miałoby się tam cokolwiek zadziać, to jedynie budowa jak najkrótszej, wąskiej drewnianej kładki i małej platformy/pomostu widokowego wychodzącego poza pas trzcin. Moja zgoda lub jej brak oczywiście nic nie znaczy, ale gdyby to ode mnie zależało, to zażądałbym jednoczesnego utworzenia użytku ekologicznego obejmującego Wojsak i otoczenia tak, aby wykluczyć jakiekolwiek przyszłe ingerencje na tym terenie. Na koniec warto przypomnieć, że całe jezioro Wojsak i otaczające go lasy i zarośla leżą na terenie gminy Giżycko, a nie miasta Giżycko, co oznacza, że bez zgody władz gminy nic się tam nie zadzieje - dodaje Piotr Kwiatkowski.

Swój komentarz na profilu gazety przedstawiła także Magdalena Fuk, prezes zarządu Fundacji Ochrony Wielkich Jezior Mazurskich: - Jezioro Wojsak to jedno z tych miejsc, które warto chronić przed nadmierną ingerencją człowieka, to unikalny ekosystem, który zachwyca swoją dzikością i naturalnym pięknem. Wprowadzenie funkcji turystycznych i rekreacyjnych mogłoby poważnie zaszkodzić temu delikatnemu środowisku. Wiemy już z badań naukowych, że zwiększony ruch turystyczny, infrastruktura i zanieczyszczenia prowadzą do degradacji takich akwenów. Czy naprawdę chcemy stracić kolejny kawałek naturalnej przyrody, której później nie da się już odzyskać?

Katarzyna Tomaszewicz