100 kilogramów złotych monet. Gdzie ich szukać?

2025-03-14 05:00:00(ost. akt: 2025-03-16 19:40:57)
Jak będziecie tak w połowie drogi pomiędzy Szczytnem i Nidzicy, to możecie sobie pomarzyć w leśnych okolicznościach przyrody o skarbie, który czeka na swojego znalazcę. W sumie o jakiś 100 kilogramach złota.
Cofnijmy się do początku I wojny światowej. W sierpniu 1914 roku Rosjanie atakują Prusy Wschodnie i odnoszą spore sukcesy. Do czasu. Pod koniec sierpnia Prusacy w walkach pomiędzy Olsztynkiem a Nidzicą rozbijają rosyjską armię Narew dowodzoną przez generała Aleksandra Samsonowa, który wycofuje się lasami w kierunku Wielbarka.

Legenda głosi, że ma ze sobą kasę pułkową na którą składa się między innymi 100 kg złotych rubli. Niemiecki pierścień okrążenia zaciska się. 30 sierpnia generał rozdziela kasę pomiędzy kilku najbardziej zaufanych oficerów z poleceniem przedarcia się przez siły wroga. Sam odchodzi i strzela sobie w głowę (choć niektórzy historycy twierdzą, że to tylko piękna legenda, bo otyły generał porzucony przez swoich żołnierzy zmarł od ataku duszności). Jakie były dalsze losy pułkowej kasy, nie wiadomo.

Wiadomo za to, że zwłoki generała znalazł robotnik leśny Michał Jedamski. Zwłoki pogrzebał, a znalezione przy generale przedmioty zachował dla siebie. Generalską szablę sprzedał na przykład wędrownym Cyganom.

Rok po bitwie, mimo trwającej wojny, żona generała wyjednała u Niemców zgodę na zabranie szczątków męża do domu. To wtedy odkupiła od Mazura medalion ze zdjęciami.

Samsonow spoczął pod Chersoniem (Ukraina). I tutaj w naszej historii pojawia się srebro. Za sowietów grobowiec rodzinny Samsonowów zniszczono. Z grobowca zabrano ponad 11 kilogramów srebra. Z ziemią również cały cmentarz i pobliską cerkiew. Na jej miejscu zbudowano szkołę, a na miejscu cmentarza postawiono pomnik wodza Lenina.

Tuż po zakończeniu wojny Niemcy w miejscu gdzie znaleziono ciało Samsonowa Niemcy postawili pomnik z napisem: Generał Samsonow, przeciwnik Hindenburga w bitwie pod Tannenbergiem, poległ 30.8. 1914. Pomnik stoi przy drodze z Wielbark-Nidzica. We wsi Przezdzięk trzeba skręcić do leśniczówki Karolinka.


Co się stało z kasą pobitej armii? Od lat Już kilka pokoleń poszukiwaczy skarbów próbuje ją odnaleźć. Czy jednak jest czego szukać?

Lata temu w Gazecie Olsztyńskiej ukazał się artykuł Henryka Leśniowskiego. W tym tekście autor przytoczył słowa rosyjskiego żołnierza, służącego jako woźnica kasy armii Samsonowa: "zakopaliśmy skrzynie, odnajdziemy, wystarczy dla wielu".

– Jeśli nawet prosty żołnierz miał zamiar wrócić po kasę, to co dopiero mówić o generałach oraz pułkownikach, którzy mieli odpowiednie informacje i realne możliwości powrotu pod Wielbark. Bo po kilku tygodniach po przegranej bitwie Rosjanie znów byli po pruskiej stronie granicy i utrzymali się tam do początków grudnia 1914. Myślę, że kasa i nawet zakopane epolety oraz osobiste rzeczy członków sztabu Samsonowa, zostały wydobyte już wtedy – mówił w rozmowie z Gazetą Olsztyńską Maciej Gebel, autora książki „Generał Samsonow. Stuletnie kłamstwo”.

A może ten skarb znalazł niedługo po bitwie kowal Kowalski z pobliskiej Małgi, który znalazł rosyjską kasę zakopaną niedaleko rzeki Omulew. – Ciężar pieniędzy był tak duży, że Kowalski nie mógł sam zabrać kasy do Małgi. Dopiero przy pomocy kilku innych mężczyzn dostarczył ją na posterunek policji w Małdze...Ilość znalezionych wówczas pieniędzy nie jest znana, ale znaleźne dla Kowalskiego było tak duże, e kupił sobie dom i kilka mórg ziemi na Bartnej stronie w Szczytnie – pisze z kolei Sławomir Ambroziak w książce "Tajemnica generała Samsonowa".

Więc jeżeli te 100 kilogramów złotych monet rzeczywiście leży gdzieś w mazurskiej ziemi, to ich znalazca też będzie musiał je oddać...

Odległość do pomnika
Szczytno 28 kilometrów
Nidzica 30 kilometrów
Olsztyn 72 kilometry
Warszawa 144 kilometry

Igor Hrywna