Brakuje nam wody

2025-05-05 18:47:41(ost. akt: 2025-05-05 18:59:20)

Autor zdjęcia: Igor Hrywna

Większość akcji, jakie w majówkę na mazurskich jeziorach przeprowadzili ratownicy Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (MOPR) wiązała się albo z niesprawnym sprzętem, albo niskim stanem wody w jeziorach. Ratownicy i policjanci oceniają majówkę jako wyjątkowo spokojną.

"Zwłaszcza na południu Szlaku Wielkich Jezior Mazurskich niski stan wody daje się żeglarzom we znaki" - przyznał w poniedziałek PAP dyżurny MOPR w Giżycku Dariusz Luma i powiedział, że ratownicy przeprowadzali tzw. akcje techniczne wobec jednostek pływających, które z powodu niskiego stanu wody miały kłopoty z żeglowaniem. Na 17 wszystkich akcji, które ratownicy przeprowadzali w majówkę, aż 13 było właśnie akcjami technicznymi. Ratownicy pomogli 57 osobom.

"W kanale tałteńskim (łączy jeziora Tałty i Tałtowisko - PAP) pomagaliśmy załodze, która z powodu niskiego stanu wody nie mogła przepłynąć tego kanału, inni się dziwili, że w ubiegłym roku przepływali przez jakieś miejsce swobodnie, a w tym utknęli i musieli prosić nas o pomoc" - powiedział PAP Luma. Dodał, że inne akcje na wodzie dotyczyły awarii sprzętów, np. pękały na jachtach liny, czy mocowania.

"Na początku sezonu sprzęt przechodzi zawsze test, jak został przygotowany do pływania" - dodał ratownik i dyżurny MOPR.

Tej wiosny stan wody w mazurskich jeziorach jest rekordowo niski - z tego powodu nie można pływać po rzece Pisie, szczególnie należy uważać na jeziorze Roś. Na innych akwenach wody jest także sporo mniej, ale szlak nie został zamknięty.

W ocenie MOPR w majówkę na Mazurach wypoczywało wielu żeglarzy i był to wyjątkowo spokojny weekend. Poważniejszych incydentów nie odnotowała na wodzie także policja. Wodniacy z Elbląga udzielił pomocy małżeństwu, której na rzece Elbląg przestał działać silnik w łodzi. Małżeństwo dryfowało, a policjanci odholowali ich do najbliższej przystani wodnej.(PAP)

jwo/ mark/