Pałac w Dylewie idzie pod młotek

2025-05-10 18:00:00(ost. akt: 2025-05-09 13:58:46)
W zasadzie to część pałacu. Dlaczego tylko część? Bo reszta dostała się w ręce czerwonoarmistów i nie przetrwała „wyzwolenia” w 1945 roku. W ocalałej części dawnego pałacu w Dylewie mieściła się w ostatnich latach niepubliczna szkoła podstawowa, ale zakończyła tu działalność. Teraz gmina chce budynek sprzedać.
Ogromnym atutem tej nieruchomości jest jej położenie: w sąsiedztwie przepięknego niegdyś parku, dziś już zdziczałego i zabytkowego kościoła zbudowanego w 1842 . To ślady dawnej świetności, ale dziś niewiele z niej już pozostało.

Piękny dwór w angielskim ogrodzie

Dylewo położone w gminie Grunwald było majątkiem należącym do rodziny von Rose, która osiedliła się tu w 1860 i przetrwała do 1945 roku. Ludwik Rose, architekt i budowniczy, a później jego syn Franz Rose uczynili z Dylewa jeden z nowocześniejszych majątków w Prusach Wschodnich oraz ważny dla tego regionu ośrodek kulturalny. Franz doprowadził majątek do ekonomicznego rozkwitu. Pracowały tu nowoczesne tartaki, cegielnia, mleczarnia i gorzelnia. To, co wytwarzał majątek, trafiało nawet do Berlina. Od podstaw wybudowano też wieś folwarczną.

Wzniesiony ok. 1850 roku klasycystyczny dwór został powiększony o skrzydła boczne w latach 1908–1911. Otoczenie dworu stanowił park, zaprojektowany przez wybitnego architekta założeń ogrodowych Johanna Larassa, tworzony w latach 1879–1893 jako angielski park krajobrazowy.

„Jego kompozycja uznawana była za najświetniejsze założenie ogrodowe na terenie ówczesnych Prus Wschodnich. Park dylewski stanowił dzieło sztuki ogrodowej – ze stawami, wyspami, mostami, fontanną i zbiorem rzeźb był wielokrotnie wymieniany w publikacjach Niemieckiego Towarzystwa Dendrologicznego jako przykład wspaniałej realizacji założenia parkowego, mimo niesprzyjających warunków klimatycznych. Jeszcze teraz to zachowane w pierwotnych granicach miejsce budzi podziw – ze starym cennym drzewostanem i pozostałościami parkowej architektury, platformami widokowymi, zarysem wytyczonych przez Larassa alei” — tak pisze o dylewskim parku Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie.

Rosjanie w gorzelni

Franz Rose doceniając talent ogrodnika, zlecił wykonanie jego portretu. Autorem został Antonio Wildt. Rose poznał twórczość Wildta w 1894 i zaproponował artyście kontrakt, w myśl którego za sumę 4000 lirów rocznie zapewniał sobie prawo do pierwszego egzemplarza każdej rzeźby. Wildt wykonał dla Franza Rose ponad 30 rzeźb, z czego większość stanowiły kopie mistrzów antyku i renesansu, część natomiast była oryginalnymi projektami artysty. Stanęły zarówno w parku, jak i w komnatach dworu w Dylewie.

Adolfo Wildt uwiecznił twarz Larassa w wielkim czworobocznym bloku różowego marmuru, który stanął na wyspie w dylewskim parku. W 1903 r. rzeźba zwana "Głową ogrodnika" otrzymała pierwszą nagrodę na wystawie sztuki w Dreźnie.
W styczniu 1945 roku do Dylewa wkroczyli Rosjanie. Zwabieni nie tyle artyzmem zebranych tu i pozostawionych w pośpiechu przez uciekających właścicieli dzieł, co zasobami pobliskiej gorzelni. Ale przy okazji zrabowali też z kolekcji w pałacu to, co zostawili właściciele, których potomkowie mieszkają dzisiaj w Monachium. Sam pałac został spalony i częściowo legł w gruzach. W parku pozostały tylko ciężkie rzeźby parkowe, których nie zdołali wywieźć właściciele ani „wyzwoliciele”, chociaż udało im się je częściowo zniszczyć.

Park bez dwutonowej głowy

Po wojnie majątek przejął zakład rolny, a parkowymi rzeźbami nikt się nie przejmował. Chociaż chyba nie do końca, raczej nikt, oprócz znawców. W późniejszych latach parkowe rzeźby zaczęły ginąć, z najsłynniejszą kradzieżą „Głowy ogrodnika” autorstw Wildta w 2001 roku. Zdaniem specjalistów ochrony zabytków, kradzież prawie dwutonowej rzeźby była zlecona. "Rzeźba zniknęła z jednej z wysp, położonych na stawach. Kradzież musiała być na zlecenie, ponieważ dokonano jej przy użyciu specjalistycznego sprzętu. Na pewno użyto ciężkiego dźwigu z wysięgnikiem, była to bardzo kosztowna operacja" — mówił Wiktor Knercer z ówczasnej Służby Ochrony Zabytków w Olsztynie.

Zdaniem ekspertów XIX-wieczna rzeźba pod względem artystycznym i historycznym jest bezcenna. Nie można jej wycenić, bo nikt do tej pory nie oferował na rynku takiego zabytku. Jest ona jedną z dwóch najcenniejszych rzeźb ogrodowych w Polsce. Nie wiadomo, jaką cenę osiągnęłaby na polskim rynku dzieł sztuki, ale na aukcjach w zachodniej Europie dzieła Wildta, które były wówczas bardzo popularne, sprzedawane były po kilkadziesiąt tysięcy dolarów.
Niektóre z ocalałych i poddanych rekonstrukcji rzeźb z parku w Dylewie można obejrzeć w Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie.

Pałac na sprzedaż

Władze gminy Grunwald, na terenie której położone jest Dylewo, właśnie ogłosiły przetarg na budynek po szkole podstawowej w Dylewie. To 308 m2 oraz działka o powierzchni 0,4853 ha. Cena wywoławcza wynosi 1.501.558,00 zł, która na wniosek kupującego zgodnie z ustawą o zabytkach może być pomniejszona o 50 procent. Oznacza to, że cena zakupu może być o połowę niższa od wylicytowanej.
Przetarg odbędzie się 27 maja br. w siedzibie Gminy Grunwald w Gierzwałdzie. Nabywca zostanie właścicielem miejsca z niezwykle ciekawą choć dramatyczną historią.

bcl