Olga Tokarczuk napisze o wielkiej wędrówce

2025-09-05 20:40:41(ost. akt: 2025-09-05 21:00:20)

Autor zdjęcia: PAP/Kasia Zaremba

"Ta historia jakimś cudem nie jest porządnie opowiedziana w literaturze polskiej i postanowiłam sobie, że zanim odejdę na emeryturę, to ją spróbuję opisać" – powiedziała Olga Tokarczuk. O jaką historie chodzi?
Nasza noblistka Olga Tokarczuk pisze niezywczajną powieść. Ma to być historia jednego z największych przesiedleń w historii Europy.

- Piszę powieść, którą obiecałam sobie i moim dalszym i bliższym znajomym, ludziom, którzy mieszkają gdzieś nieopodal – mianowicie historię jednego z największych przesiedleń w historii Europy - powiedziała pisarka. Chodzi o wielką wędrówkę ludów będącą następstwem II wojny światowej, kiedy to z Dolnego Śląska czy Mazur wysiedlono Niemców a w ich miejsce przybyły wielomilionowe grupy ludzi z zupełnie innej kultury, innego języka. - To byli miedzy innymi też moi przodkowie. Ta historia jakimś cudem nie jest porządnie opowiedziana w literaturze polskiej i postanowiłam sobie, że zanim odejdę na emeryturę, to ją spróbuję opisać – mówiła w Krakowie Olga Tokarczuk.

Spotkanie z udziałem noblistki odbyło się w kinie Kijów w ramach 91. Kongresu Międzynarodowej Federacji PEN. W rozmowie z prezesem PEN International Burhanem Sönmezem zaznaczyła, że w obliczu „totalnej zmiany” pisarze potrzebują nowych narratorów.

- Szukam nowych narratorów, ponieważ wydaje mi się, że nie da się opowiedzieć świata, siedząc odłączonym w gabinecie ze swoim piórem albo ekranem. Że widzą nas kamery, ludzie o nas opowiadają w mediach społecznościowych, komentują, to, co mówimy. Że żyjemy na ogromnej ilości poziomów i że literatura musi uchwycić tę zmianę, jaka zaszła w opowieści – zaznaczyła Olga Tokarczuk. - Chciałabym zobaczyć swój świat opowiadany np. oczami myszy w moim domu. Chciałabym też zobaczyć świat widziany oczami Chata GPT, z którym rozmawiam. Myślę, że czekają nas poszerzenia perspektyw pisarskich; jest to dla mnie fascynujące i ciągnie mnie w tę stronę – przyznała Olga Tokarczuk.

Tokarczuk wskazała także na wartość mitów jako historii opartych na symbolach. Jej zdaniem dziś coraz większym problemem jest zrozumienie symboli i myślenia metaforycznego. - Najbardziej boję się literalności, dosłowności, doraźności, ponieważ one zawsze upraszczają rzeczywistość i nie pozwalają nam wejść w te bardziej skomplikowane i nie biało-czarne sytuacje - dodała.

(PAP), juka/ miś/