Eksperci podpowiadali jak i co opowiadać o Warmii

2025-10-08 17:30:42(ost. akt: 2025-10-08 17:37:48)

Autor zdjęcia: Sylwester Kasprowicz

Regionalizm staje się produktem. Ważne, by oprócz opakowania ten produkt miał wartość merytoryczną - mówili eksperci do nauczycieli i pracowników domów kultury z regionu podczas warsztatów „Jak i co opowiadać o Warmii?”.

Warsztaty „Jak i co opowiadać o Warmii?” zorganizował Lidzbarski Dom Kultury. Jego dyrektorka Katarzyna Radulewicz apelowała do ludzi propagujących Warmię i jej kulturę, by ich przekaz był nie tylko atrakcyjny, ale też merytoryczny.

- Dziś regionalizm, przynależność stają się produktem. Ważne, żeby ten produkt oprócz opakowania miał wartość merytoryczną i to, co mówimy o Warmii, by odpowiadało faktom. By nie chodziło tylko o zrobienie sobie lajków i zasięgów w internecie - mówiła Radulewicz.

Depozytariusz gwary warmińskiej Łukasz Ruch przekonywał, że warto zaczynać przybliżanie Warmii od opowiadania o jej historii. - To jest kraina, której początek ma konkretną datę, 1243 rok, kiedy papież Innocenty IV ustanowił to kościelne państwo - mówił Ruch. W jego ocenie bez wytłumaczenia, że Warmia powstała na ziemiach pogańskich Prusów, nie da się zrozumieć specyfiki tej krainy, którą do pierwszego rozbioru Polski tj. 1772 roku zarządzali biskupi kościoła katolickiego. Wraz z biskupami władzę nad Warmią sprawowała kapituła warmińska - jej najznamienitszym członkiem był Mikołaj Kopernik.

W ocenie Rucha dobrym przyczynkiem do opowiadania o Warmii może być gwara, która jest propagowana od 1999 roku. Wówczas nieżyjący już Edward Cyfus zaczął w regionalnej gazecie publikować gwarowe opowieści, które zostały też wydane w książce. Od tamtej pory popularność gwary rośnie, opublikowano m.in. jej elementarz, a sama gwara od 9 lat jest na liście niematerialnego dziedzictwa kultury.

Ruch namawiał m.in. do bawienia się w tradycyjne warmińskie gry (np. kruka, która to zabawa przypomina tę popularną o lisku, który chodzi koło drogi), czy wyliczanki np. Je tu jadan mniandzy noma, co sia łobżer słodkościoma. A to bandzie tan.

Animatorka kultury Jagoda Orzołek-Jończyk podpowiadała animatorom kultury, by w propagowaniu wiedzy o Warmii wykorzystywali np. cykliczne święta takie jak zapusty, obrzędy wielkanocne i bożonarodzeniowe, sobótkę, czy żniwa. Wiele tych obrzędów jest opisanych w źródłach etnograficznych i naukowych ale Orzołek-Jończyk przekonywała uczestników warsztatów, by nie bali się sięgać po legendy, wiersze czy przekazy rdzennych Warmiaków. - Jak napiszecie sami tekst możecie sięgnąć po ludową muzykę, czy w tańcach najprostsze kroki np. podskoki. Ważne, by tego co warmińskie, nie mieszać np. w tańcem krakowskim - mówiła.

Kulturoznawczyni i regionalistka Izabela Treutle przekonywała, że kultura ludowa jest wtedy żywa, gdy się z niej twórczo korzysta. - Jak opowiecie o podstawach, tradycji, to możecie ją potem twórczo wykorzystać - podpowiadała.

Warsztaty dla animatorów kultury i nauczycieli zakończyły realizowany przez lidzbarski dom kultury projekt „Po naszemu, czyli po warnijsku”. W czasie jego realizacji przeprowadzono m.in. imprezy rodzinne i warsztaty muzyczne. Projekt uzyskał wsparcie finansowe Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu Edukacja kulturalna 2025. (PAP)

jwo/ dki/