Moja Warmia, moje życie, czyli Edward Cyfus "od kuchni"

2012-10-08 12:23:51 (ost. akt: 2012-10-08 12:55:57)
Edward Cyfus przy płocie przed swoim domem

Edward Cyfus przy płocie przed swoim domem

Autor zdjęcia: Władysław Katarzyński

Edward Cyfus jest w pewnym sensie uosobieniem Warmii. Niedawno wydał książkę "Moja Warmia", kompendium wiedzy o obyczajach dawnej Warmii. Z uporem nawołuje do odróżniania Warmii od Mazur.

Chałupa gdzieś na południowej Warmii. Z jednej strony las, z drugiej łany zbóż, wśród których pracuje kombajn. Siadamy na werandzie. Edward Cyfus, regionalista, znawca kultury warmińskiej, gawędziarz, podaje mi herbatę z miętą. Właśnie wrócił z grzybów. W koszyku dorodny prawdziwek i podgrzybki.
— Idzie pod jesień — pokazuje na kombajn. — Pora żniw. A z drugiej strony susza, więc grzybów mało. Zresztą w ogóle jest ich mniej niż kiedyś, jeszcze po wojnie. Moje wspomnienia, jakie zawarłem w tej książce, pachną grzybami. I nie tylko. Świeżo skoszoną trawą, sianem, mlekiem prosto od krowy. Moją Warmią.

Plon niesiemy, plon


Urodził się w 1949 roku w Dorotowie pod Olsztynem. Ojciec był Mazurem, matka Warmiaczką. Dzieciństwo spędził w Barczewie. Na wakacje jeździł na wieś, głównie do Wymoja pod Stawigudą, gdzie miał gospodarstwo jego wuj. Staziguda, jak mawiali o niej Warmiacy. — Skąd znam gwarę? Moi dziadkowie ze strony mamy i ona sama znali niemiecki, bo uczyli się w niemieckich szkołach, ale mówili przede wszystkim w domu po warmińsku, w gwarze używanej na terenach południowej Warmii. W mieście ubierał się po miejsku, kiedy przyjeżdżał na wieś, jak inni chłopcy chodził boso. Nauczył się powozić końmi, klepać kosę osełką, karmił inwentarz, pomagał przy żniwach.

Żniwa też opisał. To najbardziej pracowity okres na wsi. W gburstwie, czyli gospodarstwie, wynajmowano na ten czas do pracy okolicznych mieszkańców lub pomagano sobie wzajemnie. Żniwa zaczynano od obkosów. Przodem szedł kosiarz, za nim kobieta. Na dolnej części kosy osadzony był pałąk z wikliny, żeby zboże "ładnie" się odkładało. Kobieta ustawiała zboże w snopki. Potem na pole wjeżdżała konna snopowiązałka. Po zakończeniu żniw wiązano z kłosów ustrojony wstążkami wieniec, który gospodarz zawieszał pod powałą w domu, gdzie wisiał aż do następnych żniw. Było też zwyczajem, że po żniwach gospodarz organizował poczęstunek.

— Na Warmii dożynki nazywano Plonem — wyjaśnia Edward Cyfus. — Dożynki, jakie znamy w postaci obecnej, wprowadziły po wojnie pegeery i kółka rolnicze.

Powrót na Warmię


Przed stanem wojennym wyjechał z rodzicami do Niemiec. — Wróciłem po 11 latach — mówi. — Tęskniłem za Warmią. Ojciec zmarł, ale matka, która mieszka w Hochheim nad Menem, nie bardzo chciała zamieszkać u synów. Od czasu do czasu Edward ją odwiedzał. Pewnego dnia znowu pojechał, bo dowiedział się, że matka przeżywa depresję. Postanowił ją czymś zająć. — Dałem mamie magnetofon kasetowy, nauczyłem jego obsługi — wspomina. — Mówię: Mamo, miałaś takie ciekawe życie, tyle wiesz o tej naszej Warmii, nagraj mi na tym swoje wspomnienia. Zgodziła się i z czasem ją to wciągnęło. Zaczęła od tego, jak w lutym 1945 roku Rosjanie wywieźli ją w głąb Rosji na roboty.

— Nagrała tak kilkanaście kaset — mówi Edward Cyfus. — Po latach stały się materiałem do moich książek, trylogii "...a życie toczy się dalej". Ja zaś, nim do tego doszło, podjąłem współpracę z "Gazetą Olsztyńską", gdzie zamieszczałem swoje gadki warmińskie (Cykl nosił tytuł "Po naszamu" - przyp. red.). W 200O roku opublikował własnym nakładem zbiór gawęd z kasetą pod tytułem "Po naszamu".

— Jakie to gadki, prawdziwie warmińskie czy stylizowane? — pytam.
- Prawdziwe. Jeśli są w nich jakieś słowa obce, to zazwyczaj te, jakie Warmiacy przyswoili sobie po wojnie, na przykład związane z postępem technicznym.

Takich książek nam potrzeba


Wydana ostatnio książka "Moja Warmia" to swoista encyklopedia etnograficzna, napisana z polotem, jak to u Cyfusa. Opowiada na przykład, jak budowano domy na Warmii, w jakie meble je wyposażano, jak wyglądały zajęcia gospodarskie, w zależności od pór roku czy też zwyczaje i obyczaje związane z różnymi świętami, lub jak mieszały się tradycje warmińska z mazurską. Podaje też przepisy kulinarne. Do książki dołączony jest słowniczek gwary.
— Nie spodziewałem się, że "Moja Warmia" wywoła taki pozytywny oddźwięk — mówi Cyfus. — Jestem wciąż zapraszany na spotkania autorskie. To dla mnie znak, że takich książek na rynku brakuje. Cyfus i na innych polach jest człowiekiem bardzo aktywnym, niestrudzenie propagując Warmię. To on wymyślił, żeby na dawnej granicy Warmii i Mazur w Łajsie w gminie Purda postawić budkę strażniczą. Nazwano to miejsce "Granicą Jedności". To on, wraz z wójtem tej gminy Jerzym Laskowskim wpadli na pomysł budowy w Bałdach Wrót Warmii, odtwarzania ceremonii wjazdu na Warmię nowo mianowanych biskupów warmińskich, ustawiania głazów ich upamiętniających. Ubolewa, że doroczny Kiermas Tradycji, Zabawy i Dialogu w Bałdach w lipcu trwa tylko jeden dzień. Że nie udaje się tym tematem zainteresować Lidzbarka Warmińskiego.

Cyfus jest niestrudzony w pomysłach. Aktualnie razem z dr Izabelą Lewandowską z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego przygotowuje elementarz gwary warmińskiej z ilustracjami Anny Rok z Barczewa, najpierw w postaci zeszytów, potem może w zwartej książce. A wszystko dlatego, żeby oparta na staropolskim języku gwara warmińska nie zanikła zupełnie.

Odróżniajmy Warmię od Mazur


Zbiera się na deszcz. Edward Cyfus prowadzi mnie do wnętrza domu, umeblowanego na sposób warmiński. Jeździ po Warmii, szuka zabytkowych przedmiotów do swojego domu. Na strychu urządził coś w rodzaju izby tradycji, w której można organizować warsztaty etnograficzne dla szkół i nie tylko, również dla dorosłych.
— Poluję na tradycyjne cepy, które tu zawieszę — wyznaje Edward Cyfus. Boleję, że wiele tego wywozi się gdzieś w Polskę. We wsi, na której skraju stoi chałupa Cyfusa, mówi się o nim z sympatią. Choć w części związany z miastem, jest swój. A w mieście? Niektórzy publicyści określają go jako ikonę Warmii. Jeszcze inni jako dyżurnego Warmiaka. Co na to sam Cyfus?

— Nie ujmowałbym tego w taki sposób — kręci głową. — Po prostu, mając wejście do mediów i smykałkę do pisania, reprezentuję ostatnich tutaj Warmiaków, co przynosi mi zaszczyt. Przesłaniem mojego życia jest, żeby o Warmii, krainie historycznej, z tradycjami, kulturą, wiedziano więcej niż można to wyczytać w encyklopedii, żeby ją odróżniano od Mazur. Żeby dzieci Warmiaków i powojennych przesiedleńców wiedziały, na jakich terenach żyją i poczuły potrzebę identyfikowania się z nimi. Jestem przy tym szczęśliwy, że w dobie powszechnej globalizacji, regiony nie zostały pozostawione samym sobie, że w większości województw, w tym w naszym, podejmuje się intensywne działania promocyjne.

Zamyka niebieskie okiennice swojej chałupy i zasiada do pisania.

Początki Warmii:
Początki Warmii jako krainy ukształtowanej historycznie, datują się od decyzji papieża Innocentego IV z 1243 r., kiedy to na terytorium dawnych Prusów utworzono cztery diecezje: chełmińską, pomezańską, warmińską z siedzibą w Lidzbarku Warmińskim oraz sambijską. Granice Warmii ustalono w 1375 roku. W 1772 r. jej terytorium objął zabór pruski.

Władysław Katarzyński

Na mapie oznaczyliśmy Purdę - siedzibę gminy, w której mieszka Edward Cyfus. Na życzenie bohatera reportażu nie ujawniliśmy nazwy wsi.

Czekamy na Wasze zdjęcia i opisy pięknych zakątków regionu, kliknij tutaj, aby dodać swój artykuł lub skontaktuj się z nami pod adresem redakcja@mojemazury.pl.
Zobacz w naszej bazie
  • Purda

    Jezioro Purda

    Jezioro położone na południowy wschód od Olsztyna.
    Zbiornik okalają wysokie obrzeża, miejscami strome, przeważnie...

Przewodnik lokalny

Komentarze (6) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. emde #842575 | 79.162.*.* 9 paź 2012 20:45

    Panie Cyfus a co Pan zrobił w ramach pseudoetatu w UG Purda?? Bogata gmina co emeryture Panu zapewni, Warmia to ludzie których juz tu nie ma , a gdzie Pan ma swoją letnią posiadłość to każdy u nas wie. O Warmii niech mówią ludzie co tu byli i naprawdę to przeżyli. A nie wolno promować ksiąazki z maila samorządowego Panie Wójcie Laskowski

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-4) ! - + odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. miała baba pofajdoka #842140 | 83.9.*.* 9 paź 2012 15:08

      Książkę można kupić bezpośrednio u autora, pisząc na maila Urzędu Gminy w Purdzie e.cyfus@purda.pl , lub w Bibliotece Mazurskiej "Retman" http://www.mojabibliotekamazurska.pl/bi blioteka/am/?strona=katalog&akcja=szczeg olowo&id=14374 Czytałem książkę, jest świetna.

      Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) ! - + odpowiedz na ten komentarz

    2. Iza #841818 | 83.9.*.* 9 paź 2012 11:24

      Gdzie mogę kupić ksiązkę? Bardzo interesują mnie publikacje pana Cyfusa.

      ! - + odpowiedz na ten komentarz

    3. emigrant #840605 | 79.124.*.* 8 paź 2012 13:05

      ładny region , fajni ludzie , tylko los nie skąpi ludziom goryczy dnia codziennego

      Ocena komentarza: warty uwagi (1) ! - + odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      Polecamy