Warmia i Mazury, podobnie jak dawne wschodnie rubieże Rzeczpospolitej, kojarzą się dość mocno z różnymi kluchami, pierogami, babkami – tym wszystkim, co można przyrządzić z mąki i kartofli. Właśnie, może by tak coś kartoflanego?
To przepis naprawdę mocno osadzony w realiach warmińsko-mazurskich, a właściwie wschodniopruskich. Z upodobaniem mieszano tu ziemniaki gotowane z przetartymi ziemniakami surowymi w różnych proporcjach. Spróbujmy zatem przygotować
Kluski – klinki ze skwarkami
Danie smaczne, stosunkowo tanie, chociaż może niezbyt lekkostrawne – ze względu na te skwary właśnie. Jak chcecie, możecie jeść bez tej omasty, ale nie miejcie do mnie pretensji, że kiepsko smakują… Jadało się je nie tylko ze skwarkami, ale też z sosami z grzybów, lub po prostu roztopioną na patelni słoniną. Pasuje do tego idealnie kiszona kapusta lub kiszone ogórki.
Na kluski potrzebujemy:
1 i 1/2 kg ziemniaków surowych
0,5 kg ziemniaków ugotowanych w mundurkach i przestudzonych (można ugotować dzień wcześniej)
1 jajko
1 – 2 cebule
2 – 3 łyżki mąki
Ok. 20 dag boczku, najlepiej takiego z solidną warstwą słoniny
Trochę masła lub margaryny
Sól do smaku
1 i 1/2 kg ziemniaków surowych
0,5 kg ziemniaków ugotowanych w mundurkach i przestudzonych (można ugotować dzień wcześniej)
1 jajko
1 – 2 cebule
2 – 3 łyżki mąki
Ok. 20 dag boczku, najlepiej takiego z solidną warstwą słoniny
Trochę masła lub margaryny
Sól do smaku
Ziemniaki w mundurkach gotujemy – jak wspomniałem – dzień wcześniej, żeby dobrze przestygły. Ziemniaki surowe ucieramy na tarce lub w maszynce z odpowiednim oprzyrządowaniem. Kiedyś tarłem ręcznie, dzięki czemu miałem wciąż poobcierane tzw. knykcie, czyli końcówki palców na zgięciach. Od wielu lat używam maszynki elektrycznej do mięsa z wkładem do tarcia ziemniaków – szybciej i bezboleśnie.
Utartą masę wyciskamy przez płócienną ścierkę i łączymy z obranymi i lekko utartymi ziemniakami gotowanymi. Do tej masy wbijamy jajko, dodajemy sól i mąkę i wyrabiamy ciasto wilgotną ręką na jednolitą masę, po wyrobieniu odstawiamy na pół godziny.
Utartą masę wyciskamy przez płócienną ścierkę i łączymy z obranymi i lekko utartymi ziemniakami gotowanymi. Do tej masy wbijamy jajko, dodajemy sól i mąkę i wyrabiamy ciasto wilgotną ręką na jednolitą masę, po wyrobieniu odstawiamy na pół godziny.
UWAGA: trudno jest „na oko” ustalić, czy ciasto jest odpowiedniej gęstości, dlatego dobrze jest na próbę wrzucić na wrzątek jedną kluskę i gotować 10 minut. Jeżeli będzie za twarda – dodajemy do ciasta trochę wody, jeżeli za miękka – dosypujemy nieco mąki. Moje były początkowo za miękkie - musiałem dosypać całkiem sporo mąki.
Z gotowego, odstałego ciasta formujemy okrągłe lub podłużne kluski i wrzucamy je do gotującej się wody. Ręce stale trzeba zwilżać wodą, żeby ciasto zbytnio się do nich nie kleiło. Gotujemy bez przykrycia ok. 10 minut od chwili wypłynięcia.
UWAGA: nie wrzucamy zbyt wielu klusek na raz, bo mogą nam się posklejać. Każda musi mieć wokół siebie trochę wolnej przestrzeni. Dlatego warto wziąć duży garnek - i tak będziemy gotować nasze kluski na raty. U mnie w jednej turze mieściło się 10 - 12 klusek.
Podczas gdy kluski się gotują, przygotowujemy omastę. Kroimy boczek w kostkę i wrzucamy na gorącą patelnię z odrobiną masła lub margaryny. Ja zamiast masła pokroiłem ok. 15 dag lekko podwędzonej słoniny. Najpierw ją lekko wytopiłem, dodałem pokrojony boczek i topiłem dalej. Kiedy już boczek dobrze się wytopi i zacznie rumienić, wrzucamy posiekaną cebulę i smażymy na złocisto-rumiany kolor.
Ugotowane kluski wyjmujemy łyżką cedzakową i układamy na podgrzanym półmisku, uważając, aby się nie posklejały. Usmażony boczek z cebulką podajemy w osobnym ogrzanym naczyniu. Tak mówi przepis: ja po prostu wykładałem kluski każdemu na talerz, podgrzany wcześniej w kuchence mikrofalowej i polewałem skwarkami z cebulą bezpośrednio z patelni. W miseczce czy półmisku te skwarki z cebulą na pewno szybko wystygną.
Kluski można odsmażać, świetnie smakują usmażone z jajkami. Ja odsmażałem na drugi dzień, przed wrzuceniem na patelnię każdą kluskę kroiłem na 3 - 4 plastry. Podawałem z resztą skwarek i kiszoną kapustą.
Z gotowego, odstałego ciasta formujemy okrągłe lub podłużne kluski i wrzucamy je do gotującej się wody. Ręce stale trzeba zwilżać wodą, żeby ciasto zbytnio się do nich nie kleiło. Gotujemy bez przykrycia ok. 10 minut od chwili wypłynięcia.
UWAGA: nie wrzucamy zbyt wielu klusek na raz, bo mogą nam się posklejać. Każda musi mieć wokół siebie trochę wolnej przestrzeni. Dlatego warto wziąć duży garnek - i tak będziemy gotować nasze kluski na raty. U mnie w jednej turze mieściło się 10 - 12 klusek.
Podczas gdy kluski się gotują, przygotowujemy omastę. Kroimy boczek w kostkę i wrzucamy na gorącą patelnię z odrobiną masła lub margaryny. Ja zamiast masła pokroiłem ok. 15 dag lekko podwędzonej słoniny. Najpierw ją lekko wytopiłem, dodałem pokrojony boczek i topiłem dalej. Kiedy już boczek dobrze się wytopi i zacznie rumienić, wrzucamy posiekaną cebulę i smażymy na złocisto-rumiany kolor.
Ugotowane kluski wyjmujemy łyżką cedzakową i układamy na podgrzanym półmisku, uważając, aby się nie posklejały. Usmażony boczek z cebulką podajemy w osobnym ogrzanym naczyniu. Tak mówi przepis: ja po prostu wykładałem kluski każdemu na talerz, podgrzany wcześniej w kuchence mikrofalowej i polewałem skwarkami z cebulą bezpośrednio z patelni. W miseczce czy półmisku te skwarki z cebulą na pewno szybko wystygną.
Kluski można odsmażać, świetnie smakują usmażone z jajkami. Ja odsmażałem na drugi dzień, przed wrzuceniem na patelnię każdą kluskę kroiłem na 3 - 4 plastry. Podawałem z resztą skwarek i kiszoną kapustą.
Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez![FB](/i/icons/fb.png)
mirka #1762520 | 31.61.*.* 25 cze 2015 12:27
Na pewno nie robi sie tego z zimnych kartofli,tylko maja byc cieple
!
odpowiedz na ten komentarz
pokaż odpowiedzi (1)