Warmińska zupa z dyni

2012-11-11 12:39:49 (ost. akt: 2012-11-12 10:21:48)
Hodowla dyni wcale nie jest trudna - te okazy wyrosły na polu mojej sąsiadki

Hodowla dyni wcale nie jest trudna - te okazy wyrosły na polu mojej sąsiadki

Autor zdjęcia: Andrzej Grabowski

Dynia rzadko dziś gości w naszej kuchni. Kojarzy się bardziej z amerykańskim świętem Halloween (bezkrytycznie u nas kopiowanym) niż warzywem do jedzenia. A przecież właśnie "do jedzenia" była chętnie uprawiana także na Warmii i Mazurach.

Gdy sąsiadka podarowała mi dynię, nie bardzo wiedziałem, co z nią zrobić. Postanowiłem przypomnieć sobie smak dzieciństwa, chociaż niezbyt dobrze go wspominałem. Babcia Józia "zza Buga", mieszkająca później w Prejłowie i druga babcia, Czesia "z centralnej Polski", mieszkająca po wojnie w Ostrzeszewie, od czasu do czasu jesienią katowały mnie i mojego brata zupą mleczną z kawałkami rozgotowanej dyni. Nie lubiliśmy tej zupy, ale nikt nas nie pytał o zdanie, więc zjeść było trzeba.

Gdy otrzymałem w darze dynię, postanowiłem wykonać z niej coś, co zjeść można. Zadzwoniłem do znajomego, rodowitego Warmiaka z pytaniem, czy on też zupę z dyni jadał.
- Oczywiście! - odpowiedział. - Taką z cynamonem.
Inny kolega, którego przodkowie przybyli na teren dawnej Natangii w ramach akcji "Wisła", też ją jadł. - Z zacierkami była i można ją było jeść na słodko, albo z solą - wspominał.

W heroicznym zamiarze wykonania dania z dyni pomógł mi wspominany już rodowity Warmiak, który zawodowo zajmował się niegdyś kucharzeniem, piekarstwem i cukiernictwem. Dlatego do niego dzwoniłem w pierwszej kolejności. Zanim podał przepis nagadał się, że do tej zupy jest potrzebna tylko dynia i mleko, a resztę składników można dodawać według własnej inwencji. Po kilkunastominutowym opowiadaniu o wariantach zupy dyniowej i wariacjach na jej temat z użyciem składników przeróżnych, wyciągnąłem wreszcie z Warmiaka przepis na tę, o której powiedział na początku - tę z cynamonem.
Ciekawskich informuję, że Warmiak nabywał cynamon w jednym z licznych przedwojennych sklepów kolonialnych w Bisztynku i był w nich zarówno cynamon mielony, jak i w postaci suszonej kory, bo korą jest cynamon w istocie.

Potrzebne składniki:


- około 0,5 kilograma dyni (po obraniu i usunięciu pestek i ich miękkiego otoczenia)
- 0,5 litra mleka
- ryż (np. w torebkach - 2 torebki),
- sól, cukier, cynamon mielony.

Przygotowanie:


Obraną i pozbawioną pestek dynię pokroić w kostkę. Wymiary tej kostki nie są ważne, ale powinna być w miarę równa. Zalać ją zimną wodą i zagotować w lekko osolonej wodzie. Gotować przez około 7 minut, tak aby się nie rozpadła i pozostała lekko twarda. Podobno wówczas nie traci swych walorów zdrowotnych. Następnie odcedzić, wrzucić do rondelka i zalać zimnym mlekiem oraz dokładnie zmiksować. Po zmiksowaniu całość doprowadzić do wrzenia. Ryż ugotować i wsypać do miseczki oraz zalać go zupą z dyni. Posypać całość cynamonem i zależnie od upodobać posłodzić lub posolić, albo w ogóle nie doprawiać.

Podałem proporcje dla dwóch osób. Przygotowana przeze mnie zupa miała konsystencję dość rzadkiego budyniu i wyglądem budyń przypominała. Można ją - zależnie od upodobań - zagęścić, przygotowując więcej dyni przy tej samej ilości mleka. Zamiast ryżu użyć można makaronu lub własnoręcznie przygotowanych zacierek. Już po spałaszowaniu zupy, która okazała się wyborna, doszedłem do wniosku, że można ją przygotować także z owocami. W Internecie znalazłem przepis na zupę-krem z dyni z dodatkiem marchwi i innych warzyw. A że sąsiadka ma całe dyniowe pole, przyjdzie jeszcze czas na kolejne wariacje kulinarne z dynią, która okazała się tak wielokulturowa jak Warmia i Mazury.
Andrzej Grabowski

Na mapie oznaczyliśmy Bisztynek, bo tam autor uwarzył swoja zupę.


Czekamy na Wasze zdjęcia i opisy pięknych zakątków regionu, kliknij tutaj, aby dodać swój artykuł lub skontaktuj się z nami pod adresem redakcja@mojemazury.pl.

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB

Polecamy