Losy dawnych pruskich pałaców i dworów na Warmii i Mazurach po wojnie były podobne. Najpierw były w nich PGR-y, świetlice, przedszkola, a potem budynki niszczały. Jedno z takich zapomnianych miejsc to pałac w Notyście.
Gdy odwiedziłam to miejsce z moim mazurskim przewodnikiem Grzegorzem, na spotkanie wyszedł nam jedyn... kozioł.
- Pan na włościach – powiedziałam ze śmiechem, fotografując zdziwione naszą obecnością zwierzę.
Trudno było dociec, jaka jest historia tego miejsca, jednak udało mi się nawiązać kontakt ze Stefanem Kowalskim, projektantem i rzeczoznawcą majątkowym. Napisał do mnie list:
"Przeczytałem Pani opis o „starym” pałacu w Notyście. Obecny kształt pałacu jest realizacją mojego projektu sprzed ok. 10 laty. Znam poprzedni budynek, którego robiłem ekspertyzę, po tamtym budynku pozostały piwnice. Cała widoczna bryła powstała kilka lat temu, budowa została przerwana z powodu braku kasy. Jeżeli interesuje się Pani historią dawnego budynku i przebiegiem prac projektowych, służę swoją osobą."
Nie ma zatem spotkań przypadkowych. Dzięki panu Stefanowi poznałam więc
- Pan na włościach – powiedziałam ze śmiechem, fotografując zdziwione naszą obecnością zwierzę.
Trudno było dociec, jaka jest historia tego miejsca, jednak udało mi się nawiązać kontakt ze Stefanem Kowalskim, projektantem i rzeczoznawcą majątkowym. Napisał do mnie list:
"Przeczytałem Pani opis o „starym” pałacu w Notyście. Obecny kształt pałacu jest realizacją mojego projektu sprzed ok. 10 laty. Znam poprzedni budynek, którego robiłem ekspertyzę, po tamtym budynku pozostały piwnice. Cała widoczna bryła powstała kilka lat temu, budowa została przerwana z powodu braku kasy. Jeżeli interesuje się Pani historią dawnego budynku i przebiegiem prac projektowych, służę swoją osobą."
Nie ma zatem spotkań przypadkowych. Dzięki panu Stefanowi poznałam więc
historię tego miejsca.
Podobnie jak inne pałace, również ten w Notyście był siedzibą PGR. Odkupiony został piętnaście lat temu przez zainteresowanego odnowieniem budynku inwestora. Nowy właściciel chciał przywrócić obiektowi dawną świetność, dlatego zlecił wykonanie ekspertyzy stanu technicznego. - Przed przystąpieniem do badań poczytałem trochę o historii pałacu przed wojną – wspomina Stefan Kowalski.
Pan Stefan bazował również na opowieściach ostatnich użytkowników, a więc ówczesnego dyrektora PGR i osób w pałacu mieszkających. Z ich opowieści wynika, że pałac nie został zniszczony podczas wojny. Dopiero Armia Czerwona najpierw zniszczyła ściany i dach, potem pałac został rozgrabiony przez żołnierzy i ludność. Po wojnie obiekt stał się mieniem państwowym – już wówczas był mocno zniszczony. Odnowione zostały elewacje, w których były dziury po pociskach. Jak w Rybnie, również i tutaj mieściło się biuro dyrekcji PGR.
- Na poddaszu budynku kilka pomieszczeń było eksploatowanych jako mieszkania komunalne dla pracowników. W takim stanie pierwszy raz spotkałem się z budynkiem. Wiedząc o jego przeszłości badałem jego ściany stropu i dach chcąc jak najwięcej ocalić z czasów jego świetności. Niestety zakres zniszczeń był tak duży, że zmuszony byłem wydać decyzję o jego rozbiórce, ale tylko części nadziemnej – dodaje projektant.
W pałacu na dużą uwagę zasługiwały piwnice. Jak wynika z relacji pana Stefana, były to właściwie gołe mury, których nie dało się wynieść. Dało się jednak zrobić cos gorszego; piwnic używano jako miejsca odprowadzania ścieków sanitarnych z części nadziemnej.
- Pomimo tego co płynęło po posadzkach piwnic, ściany i sklepienia łukowe wprawiły mnie w zachwyt, były i są do dziś autentyczne.
Projektant opracował program napraw sklepień. Część nadziemna powstała na zachowanym zarysie piwnic, musiała więc odpowiadać temu, co było przed wojną.
Okołu roku 2005 Stefan Kowalski stracił kontakt z budową i właścicielem. Po dwóch latach właściciel odezwał się i poprosił o przyjazd. Chciał ponownego zbadania budynku, który przez pięć lat stał otwarty.
- Ponownie dwa razy odwiedziłem pałac dwa lata temu i rok temu. Wydałem zalecenia usunięcia nowych zniszczeń i zabezpieczenia pomieszczeń przed deszczem i jego skutkami. Podczas drugiego pobytu w salonie głównym widziałem rozrzucone siano i ślady obecności jakiegoś zwierzaka. Dowiedziałem się, że pałac odwiedza kozioł i praktycznie jest jego jedynym mieszkańcem, chciałem go zobaczyć, ale nie miałem szczęścia… - kończy mój rozmówca.
- Ponownie dwa razy odwiedziłem pałac dwa lata temu i rok temu. Wydałem zalecenia usunięcia nowych zniszczeń i zabezpieczenia pomieszczeń przed deszczem i jego skutkami. Podczas drugiego pobytu w salonie głównym widziałem rozrzucone siano i ślady obecności jakiegoś zwierzaka. Dowiedziałem się, że pałac odwiedza kozioł i praktycznie jest jego jedynym mieszkańcem, chciałem go zobaczyć, ale nie miałem szczęścia… - kończy mój rozmówca.
My mieliśmy tego szczęścia więcej. Kozioł przywitał nas na progu i zachowywał się niczym pełnoprawny właściciel. Zerkał na nas, uważnie śledząc każdy krok. A my tylko chcieliśmy poznać okaleczony przez historię budynek. Ten oraz wiele innych, nie tylko na Prusach, ale również zamki i pałace w Dolinie Kłodzkiej, to zdecydowanie ciemna karta naszej historii.
Katarzyna Enerlich
Autorka jest pisarką, mieszka w Mrągowie, współpracuje m.in. z Gazetą Olsztyńską
Katarzyna Enerlich
Autorka jest pisarką, mieszka w Mrągowie, współpracuje m.in. z Gazetą Olsztyńską
Komentarze (11) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
Robert #2980531 | 89.228.*.* 4 paź 2020 18:20
Kozła już nie ma
! odpowiedz na ten komentarz
Gdynia #2042176 | 94.254.*.* 7 sie 2016 14:39
Koziol nadal mieszka w dawnym palacu! Niesamowite! Odwiedzilem dworek w 2016 roku a zwierze od 10 lat nie zmienilo swojego "lokum"
! odpowiedz na ten komentarz
ale... #909356 | 83.11.*.* 5 gru 2012 20:43
że tego kozła to jeszcze nikt nie złapał i nie zjadł, to ciekawe...
! odpowiedz na ten komentarz
Mieszkanka... #906837 | 79.162.*.* 3 gru 2012 20:50
Koziol tylko zostal jedyny jako "wlasciciel", Wlasciciela ani nie widac ani nie slychac. Tak to jest jak sie rzuca na gleboka wode, pieniadze sa a potem ich nie ma. A tak piekna budowla marnuje sie przez niedokonczenie.
! odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
tak #903924 | 89.229.*.* 1 gru 2012 10:28
Byłam,widziałam pałac i kozła też.Obiekt jest bardzo ładny i szkoda,że marnieje w oczach.Nie wiem dlaczego jacyś dziwni ludzie kupują coś takiego,zaczynają jakiś remont a później z braku kasy odpuszczają sobie.Ktoś powinien o to dbać i pilnować aby taki czy inne obiekty były do końca jeśli kupione to odremontowane i zadbane.
! odpowiedz na ten komentarz
gg #902676 | 83.9.*.* 30 lis 2012 08:45
BRAWO zbychu. Właśnie tak, pewnie skrupulatnie śledzą bieg spraw dotyczących Budynku, jak tylko zostanie odremontowany i zamieszkały to szybko się odnajdą i będą się domagać zwrotu majątku po Prababce, Babce, Matce czy Ciotce. Tłumaczą się, że przez poprzedni ustrój byli zmuszeni do opuszczenia kraju. G...... prawda zagrabiali majątek uciekali sami, zostawiając dwory, pałace na pastwę losu a teraz czekają aż zostaną odrestaurowane i sobie przypominają że to kiedyś było majątkiem rodzinnym.
! odpowiedz na ten komentarz
zbychu #900554 | 89.228.*.* 28 lis 2012 17:30
Tą są strony mojej żony,Ja osobiście 50 lat jak widzę co tam się zmienia.A gdzie są dawni właściciele,czekają aż Polacy odnowią pałac.Chcą być cwańsi od Polaków.
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) ! odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
mk #900294 | 83.24.*.* 28 lis 2012 14:40
No i czego się dowiedzieliśmy o historii budynku, właściwie niczego...Kiedy i kto go zbudował? Dużo wyrazów i liter prawie żadnej treści, szkoda:(
Ocena komentarza: warty uwagi (6) ! odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)