W Betlejem nie stoi betlejemska szopka

2012-12-21 11:15:13 (ost. akt: 2012-12-21 11:44:40)
Przed laty stała tu maleńka stajenka, podobna do tej w prawdziwym Betlejem

Przed laty stała tu maleńka stajenka, podobna do tej w prawdziwym Betlejem

Autor zdjęcia: Władysław Katarzyński

Okolice Lubawy to ani Warmia, ani Mazury, chociaż oczywiście leżą w granicach województwa warmińsko-mazurskiego. Jest tu miejsce szczególne: Betlejem. Tak miejscowi nazywają kolonię wsi Prątnica pod Lubawą.

Danuta Ewertowska, sprzątaczka z Zespołu Szkół w Prątnicy, jest chodzącą encyklopedią wiedzy o tym terenie. — To ludzie tak tę kolonię nazwali. Nawet w kościele wisi informacja, kiedy ksiądz Tomasz Mowiński na Betlejem będzie po kolędzie chodził. A skąd wzięła się ta nazwa, nie wiem.

Sypie śnieg. Droga biegnąca gdzieś w pole śliska, piasku za grosz. Mijamy mostek, pod którym płynie wartka rzeczka i oto widać pierwsze zabudowania Betlejem. Rozglądam się naokoło. Żadnej strzechy, stajenki, walącej się chałupy. Domy i zabudowania gospodarcze solidne, murowane. Tylko ta droga. No i pola, jak na jakimś wygwizdowie, po których hula zimowy wiatr.
W pierwszym gospodarstwie, z imponującym silosem zbożowym, mieszka Tomasz Buńka. Właśnie razem z synem Maciejem pracują przy naprawie przyczepy ciągnika. Na śnieg spada snop iskier.
— Wszyscy zazdroszczą nam, że mieszkamy w Betlejem — uśmiecha się pan Tomasz. — Ładnie to brzmi, uroczyście!
Pytam, czy posiada jakąś szopkę, zwierzęta: osiołki, konie. — No wie pan! W dzisiejszych czasach? Hoduje się to, na czym można zarobić. Ja trzymam świnie. Czy to dochodowy interes? Jeszcze miesiąc temu ceny w skupie były zadowalające, teraz spadły. Ale z czegoś trzeba żyć! Tu żyje się z rolnictwa, jak to robi większość z nas. Człowiek musi rękawy zakasać i zasuwać.

Cały rok świątecznie


Na skrzyżowaniu dróg stoi wysoki krzyż. Jedna droga prowadzi stromo pod górę do gospodarstwa, druga skręca w lewo, gdzieś w pola. W gospodarstwie brama zamknięta. Przy drugiej drodze zaglądamy do zabudowań państwa Klejnów. Wita nas Sylwia Klejna z dziećmi. Mąż wyjechał gdzieś ciągnikiem. — Jestem napływowa, z Grabowa — wyjaśnia. — Kiedy Klejnowie zamieszkali w Betlejem, to już tak tę kolonię nazywano. Nie mam pojęcia, dlaczego. Podobno któryś z księży tak ją ochrzcił. Pani Sylwia zachwala uroki mieszkania "na" lub "w" Betlejem, leżącym tak daleko od szosy. Cisza tu i spokój, ludzie gościnni, wędrowca od drzwi nie odpędzą. Nieco trudniej jest mieszkać zimą, kiedy śnieg zawieje, szczególnie tym, którzy zajmują niżej położone zabudowania. Wtedy można do nich dojechać tylko ciągnikiem. Sylwia Klejna dodaje, że jest dumna, że mieszka w Betlejem. Bo ta nazwa przez cały rok brzmi świątecznie.

Kiedyś stała tu szopka


Jedną z najstarszych mieszkanek Betlejem jest Monika Baczewska. Ma kłopoty ze zdrowiem, ale pamięć dość dobrą. Pochodzi ze Świniarza. Teść, Andrzej Baczewski, mieszkał w Gryźlinach na Warmii. W czasie plebiscytu 1920 roku głosował za Polską i dlatego musiał uciekać. Wyjechał i osiadł na ziemi lubawskiej. — Zamieszkał tu, w Betlejem — opowiada pani Monika. — Naprzeciw było takie biedniutkie domostwo — opowiada pani Monika. — I przy tym domostwie, o tutaj, stała stajenka. Przyjechał kiedyś ksiądz Drozd, to było jeszcze przed wojną, popatrzył na tę stajenkę, na koniki i mówi: Oj, żyjecie tu jak w Betlejem! I stąd ta nazwa, która się wśród ludzi przyjęła.
Tutaj gospodaruje jej syn, Józef Baczewski. Uśmiecham się do starszej pani. To tak jak ten Józef z prawdziwego Betlejem.

Dzisiaj w Betlejem


— Będziecie śpiewać przy choince "Dzisiaj w Betlejem"? — pytam. — O tak i inne kolędy! — uśmiecha się. — Może i kolędnicy przyjdą. Dwa lata temu byli z Herodem, ale to dzieciaki. I dodaje, że dawniej od Rumienicy do niedalekiego Zwiniarza chodziło w czasie świąt aż kilka konkurujących ze sobą kolędników, głównie młodzieży. Wędrowali wtedy z Kozą, Niedźwiedziem, Kominiarzem, Żydem. — A zaraz po wojnie z Szemlem, białym koniem z drewna, gdzie siedział człowiek. Był taki, co z miejsca na stół wskakiwał! Ubolewa, że zwyczaj kolędowania upada, nawet na wsiach. Podobnie jak stawianie żywej choinki, którą u wielu zastępuje sztuczna, jak robienie zabawek na choinkę, łańcuchów ze słomy. Ludzie kupują wszystko w sklepach. Ci z Lubawy i ci z Betlejem.
Wyjeżdżam z Betlejem, które powoli zasypywane jest śniegiem. 27 grudnia zajrzy tu ksiądz Tomasz Mowiński po kolędzie.

Betlejem tu i tam:
Żeby zobaczyć Betlejem, nie trzeba wyjeżdżać do Palestyny. W Polsce istnieje kilka miejscowości o nazwie Betlejem, w tym dwie w województwie podkarpackim. Jest to kolonia wsi Rudołowice, do której co roku harcerze przynoszą Betlejemskie Światło Pokoju, oraz kolonia Pruchnika. A ponadto w sołectwie Gapowo woj. pomorskie, gdzie jest Betlejem. A także przysiółek Krzeszowa w dolnośląskiem i dzielnica Redy nad Bałtykiem. Istnieje też Betlejem w gminie Wąchock, województwo świętokrzyskie.



Czekamy na Wasze zdjęcia i opisy pięknych zakątków regionu, kliknij tutaj, aby dodać swój artykuł lub skontaktuj się z nami pod adresem redakcja@mojemazury.pl.
Zobacz w naszej bazie

Przewodniki lokalne

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. lubawiak #959307 | 89.229.*.* 20 sty 2013 21:21

    Warto podkreślić, że okolice Nowego Miasta Lubawskiego, Lubawy i Lidzbarka Welskiego to ani Mazury, ani Warmia, a Ziemia Lubawska - historycznie część Pomorza.

    ! - + odpowiedz na ten komentarz

  2. krzysio63 #932162 | 46.186.*.* 28 gru 2012 21:48

    A JA TAM BYWAM CO ROKU . Najstarszą mieszkanką "Betlejem" jest babcia mojej żony pani Kunegunda Karczewska . Pozdrawiam wszystkich z Betlejem

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) ! - + odpowiedz na ten komentarz

Polecamy