Wędrówka tym szlakiem, to niczym podróż w czasie. Kamienne zwalone mosty, przyczółki mostów kolejowych, pięć śluz, w tym jedna z hitlerowską wroną - to wszystko na niespełna dwudziestu kilometrach.
Wszystko zaczyna się w Mamerkach…
Kanał Mazurski miał połączyć Wielkie Jeziora Mazurskie z Morzem Bałtyckim. Został wybudowany przez Niemców, prace ruszyły w kwietniu 1911 roku. Do 1914 roku wykonano większość robót ziemnych. Budowę wstrzymała I wojna światowa, prace wznowiono w 1919 roku. Kolejna przerwa nastąpiła w 1922 roku (powodem był kryzys gospodarczy), budowa ruszyła ponownie w 1934 r. W 1940 roku prace zawieszono, gdyż większość robotników, zatrudnionych na budowie, została wysłana na front. Prace przy budowie Kanału Mazurskiego wstrzymano ostatecznie w 1942 roku, a w roku 1944 większość mostów na kanale została wysadzona w celu powstrzymania radzieckiej ofensywy. Po stronie polskiej kanał ma 20,2 km, natomiast rosyjska część zajmuje ponad 30 km.
Wysadzone kamienne mosty
Idąc brzegiem kanału jeszcze w Mamerkach mijamy czynny most drogowy relacji Radzieje - Węgorzewo. Niedaleko za nim znajduje się nieczynny most kolejowy linii Węgorzewo – Kętrzyn, przy której swoje kwatery budowali min. Adolf Hitler (Wilczy Szaniec), czy OKH (Mamerki).
Nie musimy długo czekać, by naszym oczom ukazał się pierwszy kamienny wysadzony most, który był okrężną drogą dla cywili, aby nie przejeżdżali blisko głównych kwater niemieckich dowódców.
Po kilku metrach napotykamy nieczynny jaz, który możemy dokładnie obejrzeć. Służył do regulowania poziomu wody dla celów żeglugi. Kanałem miały przepływać statki o wyporności nawet do 250 ton!
Podróż w czasie
Czwarty kilometr kanału to największa atrakcja tego szlaku – śluza Leśniewo Górne. Monumentalna, potężna żelbetonowa budowla sprawia, że natychmiast przenosimy się w czasie. Hitlerowska wrona na froncie śluzy wprowadza turystów w odpowiedni klimat. Obiekt jest dokończony jedynie w 40 procentach.
Jedyna czynna śluza
Aby dalej podążać szlakiem kanału musimy obejść zachodni brzeg jeziora Rydzówka. Napotykamy na zniszczony cmentarz, który prawdopodobnie jest francuską nekropolią. Pozostały tu resztki ceglanego grobowca rodziny Lefevre.
Za jazem, pośród gęstych krzaków ukazuje się jedyna w pełni ukończona śluza – Guja lub inaczej Piaski. Obiekt podlega Nadzorowi Wodnemu w Giżycku. Aby dostać się na śluzę musimy odnaleźć śluzowego, który codziennie o 7.15 zapisuje poziom wody. Ogromne żeliwne koła do dziś spełniają swoją funkcję.
Dzika wędrówka
Większość turystów tu właśnie kończy wędrówkę, jednak jest to dopiero połowa kanału. Niedaleko za śluzą znajdują się kolejne przyczółki kamiennego mostu oraz dwa jeziora: po zachodniej stronie Jezioro Osiek (Kacze) po wschodniej rozlewisko.
Kolejna budowla hydrologiczna to syfon odprowadzający wodę pod kanałem.
Niedługo potem widzimy kamienny most, a za nim drewniany mostek prowadzący do wsi Marszałki, w której znajduje się poniemiecki cmentarz oraz jeziorko o wdzięcznej nazwie Chochlik.
Cerkiew i most kolejowy
Nie musimy długo czekać, aż natrafiamy na kolejny kamienny most, a za nim kolejną ogromną śluzę - Bajory Małe. Choć potężna, nie posiada - jak ta w Leśniewie - wrony, jest też trudno dostępna i przez to mniej popularna. Swoją nazwę bierze od pobliskiej miejscowości Bajory Małe. Znajduje się tu piękna, drewniana cerkiew, którą można zwiedzać.
Kolejny kilometr kanału prezentuje się ciekawie: kamienny zwalony most, a tuż przy nim przyczółki mostu kolejowego linii Barciany - Kryłowo.
Ostatni kilometr
Na ostatnich kilometrach kanału możemy podziwiać śluzę Długopole. Stoi przy niej gospodarstwo, którego mieszkańcy opiekują się obiektem. Ostatni przystanek to most w Brzeźnicy, dalej widać już tylko słupki graniczne.
Cała trasa kanału to kawał niezwykłej historii. Oprócz tego czarująca przyroda towarzysząca wędrówce: bobry, dziki, jaszczurki, kolorowe owady i ptaki, m.in. wodniczka rzadko spotykana w Polsce.
Sylwia Braszczyńska
Na mapie oznaczyliśmy niektóre punkty naszej trasy.
Komentarze (6) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
Turysta #1371926 | 77.253.*.* 10 kwi 2014 10:12
Przy okazji Kanału warto wspomnieć o U-boocie, którego można zwiedzić w Mamerkach " Mieście Brygidy" - legenda Kanału Mazurskiego ożyła
! odpowiedz na ten komentarz
Asia-Słomka #1187800 | 77.87.*.* 2 wrz 2013 14:31
Bardzo się cieszę, że w artykule zostało opisane tak mało znane i odwiedzane miejsce. Gratuluje autorce. Oby więcej takich artykułów :)
Ocena komentarza: warty uwagi (1) ! odpowiedz na ten komentarz
Polip #1178990 | 79.191.*.* 23 sie 2013 13:12
W ostatnią niedzielę - 18.08.2013 - byłem przypadkowo nad kanałem, przy zaporze zabezpieczającej w miejscowości Stawki. Jestem zafascynowany widokiem i od razu pojawiły się "mrzonki" pod kątem turystów. Widziałem śluzy w Leśniewie i Gui. Na pewno odbędę pieszą wędrówkę wzdłuż kanału celem zgłębienia tematu. Spostrzeżenia na gorąco: - uciążliwości związane z przemieszczaniem się / pieszo i rowerami / - niedogodności przy spływie kajakami / zapora zabezpieczająca+cylindryczna tama /. Temat kanału wart nagłośnienia i "zachodu". Super, super sprawa.
Ocena komentarza: warty uwagi (3) ! odpowiedz na ten komentarz
Piszący inaczej #1175793 | 88.199.*.* 19 sie 2013 23:31
Droga autorko tegoż tekstu: Kanału Mazurskiego nie zaczęto budować od 1914, ale od 1911 roku. Ostateczne prace nad Kanałem przerwano nie w 1940, ale w 1942 roku. Rosyjska część nie zajmuje ponad 50 km. Cały Kanał liczy sobie 50,4 km (w tym część rosyjska niespełna 30 km). Jak śluza Leśniewo Górne może mieć wysokość prawie 8 metrów? Ona miała pokonywać różnicę poziomu wód 17 metrów! Nawet, jeśli jest niedokończona - to jej wysokość jest znacznie większa, niż 8 metrów. Śluza oficjalnie nazywa się "Piaski" (a potocznie, czyli inaczej: "Guja"). Śluzową jest Ona, a nie jakiś On - śluzowy. Śluza w Bajorach Małych wcale nie jest mniej popularna od tej w Leśniewie Górnym - bo nie ma wrony. Do niej jest po prostu trudniej się dostać i trafić, no i jest dalej "od cywilizacji". Na czym miałaby polegać opieka mieszkańców gospodarstwa nad śluzowym obiektem Długopole? Przecież tam nie ma niczego do ukradzenia! Jedyne co tam można poniszczyć, to jakieś nieciekawe ule, ale to nie ma nic wspólnego z elementami śluzy... Ps. Tak w ogóle to brawo za próbę popularyzacji tego zakątka Mazur - jednak troszkę więcej wysiłku przy zgłębianiu tematu...
Ocena komentarza: warty uwagi (2) ! odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)