Na tropie prusko - mazurskiej niedźwiedziówki

2014-03-27 11:16:30 (ost. akt: 2014-03-27 12:33:37)
Fabryka likierów w Ostródzie z charakterystycznym kwadratowym kominem na rogu dzisiejszych ulic: Wyspiańskiego i Pułaskiego. Pocztówka sprzed 1914 r.

Fabryka likierów w Ostródzie z charakterystycznym kwadratowym kominem na rogu dzisiejszych ulic: Wyspiańskiego i Pułaskiego. Pocztówka sprzed 1914 r.

Autor zdjęcia: Ze zbiorów Ryszarda Kowalskiego

Pruski likier, zwany „niedźwiedziówką”, porównywać można z polskim „krupnikiem”, ale nie są to takie same mieszanki. Przyjrzyjmy się historii pruskiej niedźwiedziówki, która była produkowana w Ostródzie.

"Miejscową specjalnością było dodawanie do niemal czystego alkoholu miodu. Ten napitek do dziś znany jest jako „połów niedźwiedzia” - pisał Hans Hellmut Kirst w powieści "Moje Prusy Wschodnie".
Oryginalną nazwę trunku „Bärenfang” w polskim wydaniu powieści Kirsta przetłumaczono jako „połów niedźwiedzia”, aczkolwiek chyba bardziej trafnym określeniem byłaby nazwa „łowy na niedźwiedzia”, żeby nie powiedzieć „zdobycz niedźwiedzia”.

Lewinsohnowie i Kamrowski


O ostródzkiej wytwórni likierów i jej produkcie - „Bärenfang” wzmiankuje Janusz B. Kozłowski w „Spacerze po dawnej Ostródzie”. Autor przytacza w tej pracy nazwisko ostatniego właściciela fabryki, Franza Kamrowskiego.
Wcześniej była to firma J. Lewinsohn & Co., założona w 1857 roku przez Josepha Lewinsohna. Przez kilkadziesiąt lat należała do tej znamienitej żydowskiej rodziny. Z niej także wywodził się kupiec Martin Lewinsohn, właściciel posesji (dom mieszkalny ze sklepem) przy Starym Rynku nr 1 (po zmianie nazewnictwa ulic: Hauptstrasse i od 1935 r. Göringstrasse, z numerem porządkowym 11; obecnie blok mieszkalny – Pl. Tysiąclecia nr 6). Zabudowa fabryczna znajdowała się zaś przy ul. Rynkowej (Marktstrasse), obecnie ul. Kazimierza Pułaskiego w kierunku od Pl. Tysiąclecia do ul. Stapińskiego. O pozycji i znaczeniu tej rodziny świadczy fakt, że podczas wojny francusko – pruskiej (1870-71) na jej adres przychodziły depesze wojenne, które następnie przybijano na tablicy, na rogu ul. Rynkowej, do publicznej wiadomości.

Hurtownia win i wytwórnia napojów


Oprócz wyrobu spirytualiów Lewinsohnowie zajmowali się handlem hurtowym winami. W ogłoszeniu w ostródzkiej gazecie „General-Anzeiger” z 19 lutego 1930 r. m.in. czytamy: „Polecamy nasze bogate zasoby najszlachetniejszych win, oryginalnie butelkowanych, z pierwszorzędnych niemieckich winnic, za godziwe ceny... J. Lewinsohn & Co. Dampf-Spirytuosen-Fabrik und Weingrosshandlung” (J. Lewinson i Spółka. Parowa Fabryka Spirytualiów i Hurtownia Win).
Ostródzka spółka produkowała także wodę mineralną i lemoniadę, o czym świadczą między innymi zachowane przez kolekcjonerów tzw. „porcelanki”, czyli korki do butelek z nazwą firmy. W tym miejscu można dodać, że w pierwszej połowie lat 30. minionego wieku była też w Ostródzie druga fabryka likierów, którą prowadził Alfred Teschendorff, przy Starym Rynku nr 19.
Lata 30. XX wieku w Niemczech Hitlera to czasy, gdy antysemityzm awansował do rangi ideologii państwowej. Był to okres dyskryminacji i prześladowań własnych obywateli pochodzenia żydowskiego, począwszy od terroru psychicznego (np. publikowanie w prasie tzw. list denuncjacyjnych, czyli wykazów firm żydowskich) przez bojkot ekonomiczny, do pozbawiania prawa wykonywania zawodu, ograbiania z majątku i zmuszania do emigracji.
W 1935 roku Martin Lewinsohn – jak wynika z książki adresowej – wyprowadził się z domu przy Rynku i zamieszkał na Wilhelmstrasse 8 (obecnie ul. 11 Listopada) wraz z Kurtem Lewinsohnem, z zawodu gorzelnikiem. Ów dom przy ul. 11 Listopada – jak podaje Janusz B. Kozłowski – był niegdyś własnością kupca Jacobsona i stoi do dziś. W latach 30. ubiegłego wieku zwano go Judenhaus (dom żydowski), stworzono bowiem w nim pewien rodzaj getta.

Fabryka Kamrowskiego


W marcu 1939 roku miejscowi naziści meldowali, że miasto Ostróda jest wolne od Żydów. Tego roku właścicielem fabryki Lewinsohnów zostaje „aryjczyk”, niejaki Franz Kamrowski. Firma otrzymuje nową nazwę „Likör-Fabrik-Oberland”.
Po wojnie część pomieszczeń fabryki użytkowała PSS „Społem”. W latach siedemdziesiątych relikty fabryki rozebrano i nie pozostał po nich żaden ślad.
Mało znane są dalsze dzieje rodziny ostródzkich gorzelników. Kurt Lewinsohn jeszcze na początku lat 70. XX w. mieszkał w Izraelu. Wiadomo też, że wdowa po zamordowanym w 1995 roku premierze Izraela Icchaku Rabinie - Lea Rabin, z domu Schlossberg, urodzona w 1929 roku w Królewcu, była wnuczką teściowej ostródzkiego kupca Martina Lewinsohna.
Kończąc wątek wschodniopruskiego likieru miodowego nie zaszkodzi nadmienić, iż ów trunek nadal jest produkowany w Niemczech – jako „Ostpreussischer Bärenfang” i „Bärenjäger (Łowca Niedźwiedzia). Original Bärenfang”. Pierwszy jest trochę słabszy, drugi – mocniejszy, o czym mógł się przekonać piszący te słowa.
Walory „niedźwiedziówki” doceniło także w 2008 roku Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, wpisując tę mazurską nalewkę na listę produktów tradycyjnych z województwa warmińsko – mazurskiego.

Na mapie oznaczyliśmy w przybliżeniu dawną lokalizację ostródzkiej wytwórni likierów.





Czekamy na Wasze zdjęcia i opisy pięknych zakątków regionu, kliknij tutaj, aby dodać swój artykuł lub skontaktuj się z nami pod adresem redakcja@mojemazury.pl.
Zobacz w naszej bazie
  • Szlak Kanału Elbląskiego

    Kanał Elbląski, błędnie nazywany Kanałem Elbląsko-Ostródzkim lub Kanałem Ostródzko-Elbląskim, jest najdłuższym kanałem żeglownym w Polsce. Łączy Jezioro Druzno z Drwęcą oraz z jeziorem Jeziorak. Z jeziora Druzno, poprzez rzekę Elbląg z Zalewem Wiślanym,...

  • Drwęckie

    Jezioro Drwęckie

    Duży zbiornik o urozmaiconym kształcie - północnej rynnie z duża, wysoką i zalesioną wyspą i rynnie samborowskiej biegnącej...

Przewodnik lokalny

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Wilimiak #1363084 | 89.71.*.* 30 mar 2014 22:13

    Dziękuję za bardzo interesującą wędrówkę do dawnej Ostródy i trunku z tego miasta. Nie przepadam za miodem (chociaż moi rodzice to hobbyści-pszczelarze), lecz chętnie wypiłbym chociaż kapkę tego likieru:-). Chapeau bas dla autora + prośba o więcej tak ciekawych artykułów!

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) ! - + odpowiedz na ten komentarz

Polecamy