Historia żeglarstwa szkolnego – czyli jak szef zjadł 44 jajka

2014-05-06 15:10:10 (ost. akt: 2014-05-15 17:48:05)
Historia żeglarstwa szkolnego – czyli jak szef zjadł 44 jajka

Żeglować każdy może, jeden lepiej, drugi gorzej - tak można sparafrazować tekst znanej piosenki Jerzego Stuhra. Marek Siwicki, dziennikarz i nauczyciel akademicki z Olsztyna, żegluje raczej lepiej, niż gorzej.

Właśnie ukazała się jego kolejna książka „Przystanie ciepłych wiatrów”, w której żegluje nie tyle po jeziorach mazurskich i warmińskich (co jest zresztą jego ulubionym zajęciem w czasie wolnym), ile po historii żeglarstwa na terenie Warmii i Mazur, a szerzej – na obszarze dawnych Prus Wschodnich.
Wcześniej Siwicki wydał „Czarodzieja wiatrów” - cykl wywiadów z żeglarskim i bojerowym mistrzem nad mistrzami Karolem Jabłońskim. Widać więc, że tematyka żeglarska jest mu szczególnie bliska. Zresztą swoją dysertację doktorską, obronioną w 2012 roku, poświęcił także żeglarstwu. Fragmenty pracy doktorskiej znalazły się także w „Przystaniach…”

Marek Siwicki przez większość swego dotychczasowego życia zawodowego był dziennikarzem, pracował m.in. w Gazecie Olsztyńskiej, Gazecie Wyborczej, TVP 1, kilku rozgłośniach radiowych. Dopiero mniej więcej 10 lat temu poświęcił się bez reszty karierze naukowej i dydaktycznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim oraz Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie.
Ten dziennikarski „ząb” widoczny jest w opublikowanej właśnie książce „Przystanie…”, która jednak – jak się wydaje – pretenduje bardziej do rangi opracowania naukowego, dokumentalnego. Jak widać obie te role literatury można pogodzić.

Najważniejszym walorem książki jest – moim zdaniem – zebranie i uporządkowanie informacji o powstawaniu ośrodków żeglarskich na Warmii i Mazurach, a także przypomnienie najważniejszych postaci, związanych z tym sportem. Znajdziemy więc wspomnienia o legendarnym twórcy mrągowskiej Bazy Józefie Jaszczur-Nowickim, o najwybitniejszym żeglarzu w polskiej historii Karolu Jabłońskim i jego ojcu Kurcie – nauczycielu i trenerze w mrągowskiej Bazie, Henryku Aniołkowskim z Olsztyna i wielu innych. Ot chociażby taka historyjka z Józefem Jaszczur-Nowickim w roli głównej:

„Poczuliśmy się głodni. Sklep był owszem blisko, lecz nie było w nim wiele, były jajka. No i wywiad: kto ile zje? Ja 5, Kurt (Jabłoński -red.) – 10, Janka – 5, a szef (Józef Jaszczur-Nowicki – red.) – 50. Czy zje? Zakład. Ugotowaliśmy jajka na twardo. Myśmy swoje szybko zjedli, nawet było mało, a szef – dwa razy po dziesięć bardzo szybko, następne dziesięć wolniej, następne jeszcze wolniej, a wreszcie prosi: ja już nie mogę, darujcie mi – mam żonę i dzieci, muszę i chcę ten ośrodek przecież zbudować. Darowaliśmy, zadowoleni i ubawieni, że szef przegrał. Zjadł 44”.

To relacja Jerzego Ciszewskiego z rekonesansu w Tałtach, dokąd grupka działaczy z Mrągowa wybrała się dla zbadania możliwości zbudowania tam ośrodka szkoleniowego.
Takich smacznych historyjek jest w tej książce sporo. Autor zgromadził też pokaźne archiwum zdjęciowe, którego tylko małą część pokazał w książce.
Miłośnicy żeglarstwa, wodniacy, wszyscy interesujący się historią w ogóle, a historią sportu w szczególności z pewnością postawią tę książkę na półce w swojej domowej biblioteczce.


Marek Siwicki: Przystanie ciepłych wiatrów, Olsztyn 2014
Wydawnictwo powstało przy wsparciu Samorządu Województwa Warmińsko-Mazurskiego


Czekamy na Wasze zdjęcia i opisy pięknych zakątków regionu, kliknij tutaj, aby dodać swój artykuł lub skontaktuj się z nami pod adresem redakcja@mojemazury.pl.

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB

Polecamy