Czarci Ostrów – czyli jak Pan Bóg stworzył Mazury

2014-05-28 13:58:47 (ost. akt: 2014-05-30 11:38:38)
Czarci Ostrów to nazwa jednej z wysp na jeziorze Śniardwy (na zdjęciu na drugim planie, bliżej wyspa Pajęcza)

Czarci Ostrów to nazwa jednej z wysp na jeziorze Śniardwy (na zdjęciu na drugim planie, bliżej wyspa Pajęcza)

Autor zdjęcia: http://www.polskiekrajobrazy.pl - Henryk Mieszkowski

Pan Bóg stworzył Mazury przez zapomnienie! Ulepił ziemię, ale nie zauważył, że w jednym miejscu pozostała dziura. Zapełnił ją różnymi materiałami i elementami krajobrazu z innych krain. Stąd taka urokliwa różnorodność przyrodnicza Mazur.

Tak mówi Jerzy Łapo, autor "Czarciego Ostrowu", tomu mazurskich podań i legend, który właśnie ukazały się na rynku. To nie pierwszy tom podań i legend, które wydał Jerzy Łapo, archeolog i znawca historii Mazur.

— Najnowsza książka zawiera wszystkie podania, które ukazały się wcześniej w opracowaniach „W cieniu Zamkowej Góry” i „Tragarz duchów” — mówi Łapo — Dodałem 79 kolejnych podań i szerszych wersji kilku wcześniejszych utworów. Jak tłumaczy Jerzy Łapo, trudno o jednoznaczną charakterystykę mazurskich podań i legend, ponieważ dotyczą one bardzo wielu dziedzin życia.

— Należy jednak pamiętać, że aby coś było godne utrwalania w folklorze, musiało być fundamentalne dla lokalnej społeczności lub wstrząsać jej członkami — opowiada. — Stąd ich tematem jest nierzadko śmierć, przemoc, okrucieństwo, także seks.


W podaniach jest dużo mroczności, ale też żądzy lepszego jutra, bogactwa, sławy. Czytelnik odnajdzie w nich wiele cech Mazurów, m.in. odwagę, przebiegłość, skłonność do zabawy, także alkoholu. Ludzkimi bohaterami opowieści byli zarówno mężczyźni, jak i kobiety. W podaniach nie brakuje też opisów wiejskiej demonologii, z diabłami, kłobukami, marami, kautkami czy topichami. Według autora „Czarciego Ostrowu” w folklorze znalazło się też odbicie historycznych wydarzeń, choć była to raczej ludowa wizja przeszłości, a nie odzwierciedlenie konkretnych faktów.
— Pamiętano o tzw. najeździe tatarskim, a w rzeczywistości były to echa trzech pacyfikacyjnych akcji zbrojnych z lat 1656-1657 — mówi Łapo . — Wspominano o epidemii dżumy, która spustoszyła Mazury w latach 1709-1711. Pamiętano też Francuzów z czasów napoleońskich, ale dla Mazurów w 1807 roku byli oni najeźdźcami i grabieżcami, choć pięć lat później budzili współczucie. Promocja książki, wydanej nakładem oficyny Retman i Muzeum Kultury Ludowej w Węgorzewie, odbyła się kilka dni temu w Węgorzewie.

Ewa Mazgal

Czekamy na Wasze zdjęcia i opisy pięknych zakątków regionu, kliknij tutaj, aby dodać swój artykuł lub skontaktuj się z nami pod adresem redakcja@mojemazury.pl.

Komentarze (5) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. zainteresowany #1813871 | 83.6.*.* 13 wrz 2015 13:42

    "i znajomości historycznych rysów Mazur (i Warmii?)". Wystarczy znać język niemiecki i można przetłumaczyć sporo legend publikowanych w tym języku.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) ! - + odpowiedz na ten komentarz

  2. Wilimiak #1405651 | 89.71.*.* 28 maj 2014 22:35

    Jeśli można prosić o informację gdzie w książkę można się zaopatrzyć prosiłbym o dodanie komentarza (redakcji bądź innych czytających). Świetny pomysł - autorowi gratuluję 'lokalnego patriotyzmu' i znajomości historycznych rysów Mazur (i Warmii?).

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) ! - + odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    Polecamy