Bociany, ale także żurawie, są jednym z symboli Warmii i Mazur. Bez nich krajobraz krainy tysiąca jezior wiele by stracił. Niebawem znowu nas opuszczą na kilka miesięcy. Duża część bocianów odleci bardzo daleko, nawet do Republiki Południowej Afryki.
Bociany do Afryki, żurawie do Hiszpanii
— Odloty bocianów zaczynają się w drugiej połowie sierpnia, za symboliczną datę uważa się 24 sierpnia, czyli dzień św. Bartłomieja — mówi Marian Szymkiewicz, kierownik olsztyńskiego Muzeum Przyrody. — Przyjęło się, że bociany gnieżdżące się na wschód od Łaby, lecą do Afryki trasą wschodnią, czyli przez Półwysep Bałkański, nad Bosforem, Stambułem i następnie krajami Bliskiego Wschodu, w końcu przecinając Saharę. Jeśli chodzi o zimowiska, niektóre bociany pozostają już w Sudanie, ale duża część leci bardzo daleko, docierając nawet do Republiki Południowej Afryki. Popularnym kierunkiem są też Kenia, Uganda i Tanzania. Inny kierunek obierają żurawie. Według niedawnych obserwacji, ptaki zamieszkujące nasze tereny, leciały jesienią przez Niemcy i Francję do Hiszpanii.
Żurawie na polnym żerowisku
Fot. Błażej Urbański
Policzyli boćki
Przed miesiącem zakończyło się międzynarodowe liczenie bocianów białych. Badanie przeprowadzane było m.in. na Warmii i Mazurach. Na dokładne wyniki będziemy musieli poczekać do jesieni.
— Międzynarodowe liczenie prowadzone jest raz na 10 lat i tylko wtedy, kiedy w dacie na końcu jest 4, a więc 1984 r., 1994 r., 2004 r., 2014 r. Po poprzednim liczeniu okazało się, że nastąpił spory wzrost liczebności bocianów. W skali Polski było to ok. 52 tys. bocianich par, z tego w naszym regionie było ich najwięcej, bo ok. 10,5 tys. par — wylicza dyrektor muzeum. — Mamy jednak informacje, że dziś w niektórych gminach widoczny jest spadek liczebności. Pamiętajmy, że przez ostatnią dekadę wiele się w Polsce wydarzyło. Po wejściu do Unii Europejskiej wielu rolników bało się, że za tereny podmokłe nie dostaną dopłat. Dlatego wielu osuszało pola i część bocianów już tam nie przylatywała. Wpływ na mniejszą liczebność ma też m.in. rzeź europejskich bocianów w Libanie, gdzie strzelanie do nich jest dla tamtejszej ludności sportem.
Młode szykują się do odlotu
Populację żurawi na Warmii i Mazurach szacuje się na ok. 5,5 do 6,5 tys. par. Tak więc ptaków obu gatunków jest u nas sporo, a to przekłada się z kolei na pracę specjalistów z Fundacji Albatros w Bukwałdzie, którzy zajmują się m.in. opieką nad chorymi lub rannymi zwierzętami.
— W tym roku trafiło do nas sporo bocianów, ale nie było żadnego żurawia. One jednak bardzo dobrze maskują się. Obecnie mamy mnóstwo pracy szczególnie z młodymi bocianami, które uczą się latać i szykują się do odlotu. Część młodych na zimę zostanie z nami i dopiero za rok otrzyma "bilet" na odlot — mówi Joanna Zawadzka z biura fundacji.
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
Aga #1461135 | 83.15.*.* 14 sie 2014 13:04
Tylko niech nie lecą nad Ukrainą ... mogą je zestrzelić ... skoro wszystko ze wschodu tam przeszkadza, to mogą chcieć "zemścić" się na Bogu ducha winnym ptactwie.
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) ! odpowiedz na ten komentarz