Olsztynek: pogranicze w ogniu, czyli powrót do września 1939 roku

2014-09-08 13:54:46 (ost. akt: 2014-09-08 13:18:13)
Niemiecki posterunek policji, w roli policjanta Bartosz Zamojski z Grupy Rekonstrukcyjnej „Barbarossa” z Gdańska

Niemiecki posterunek policji, w roli policjanta Bartosz Zamojski z Grupy Rekonstrukcyjnej „Barbarossa” z Gdańska

Autor zdjęcia: Władysław Katarzyński

Huk wystrzałów, jęki „rannych”, gwar przedwojennego miasteczka — to wszystko działo się w skansenie w Olsztynku, gdzie odbyła się inscenizacja historyczna pod nazwą „Pogranicze 1939”.

Inscenizacja, w której wzięło udział ok. 70 rekonstruktorów, pokazywała fragment bitwy granicznej rozegranej w 1939 roku z udziałem Armii „Łódź”.

Spokojne, polskie miasteczko


Oto nadgraniczne polskie miasteczko. Panuje tu jeszcze spokój. Po ulicach przechadzają się panie i panowie, ubrani zgodnie z przedwojenną modą, niańki z wózkami, żydowscy kupcy handlują na ulicach, proponując przysłowiowe „mydło i powidło”: ciuchy, krawaty, naftę, kiszone ogórki, swojski chleb i maść na szczury.
— Poranna gazeta, poranna gazeta, świeże wiadomości! — wydziera się dwunastoletni Kuba ze Stegny, podobnie jak dorośli rekonstruktorzy w tym miasteczku należący do Samodzielnej Grupy Odtworzeniowej „Pomorze”.
U wejścia do jednej z chałup stolik dla poborowych obsługuje plutonowy Jarosław Koszelak. Pokazuje karty mobilizacyjne i inne druki, ostrzega przed Niemcami.
— Jest 30 sierpnia 1939 — wyjaśnia. — Pełna gotowość bojowa w Armii „Łódź” generała Juliusza Rómmla.

Wolontariuszka i „gorsza strona”


Ale oto następuje gwałtowna zmiana wydarzeń. Niemiecka piechota wspomagana przez pojazdy opancerzone przekracza granicę wzdłuż pasa obronnego chroniącego Łódź, Piotrków Trybunalski i Warszawę. Są zabici i ranni.

ranni
Polscy sanitariusze zwożą pierwszych rannych do punktu opieki medycznej.

— Z drogi! — wymierza we mnie karabin Monika, wolontariuszka z SGO „Pomorze”. — Proszę się tu nie pałętać, każda sekunda jest droga!
Polacy kontratakują, ale siły lepiej uzbrojonego wroga spychają ich na wcześniejsze pozycje. Jak wynika z przekazów historycznych, będą trwali na stanowiskach aż do 4 września. W nocy z 5 na 6 września, po oskrzydleniu przez Niemców, wycofają się w kierunku Wisły.
Inna scena — posterunek policji niemieckiej. Na budynku flagi ze swastykami, przy stoliku policjanci i kancelista.
— Trudno, ktoś musi grać tę „gorszą” stronę — wyjaśnia Bartosz Zamojski z Grupy Rekonstrukcyjnej „Barbarossa” z Gdańska. I opowiada, że samo tylko pełne umundurowanie zamówione u krawca kosztowało 4 tys. zł.
Syci wrażeń widzowie ustawiają się w kolejce do kotła z żołnierską grochówką. Wśród nich starsze osoby w mundurach września, ze związków kombatanckich.
— Kiedy wybuchła wojna, byłam nastolatką — mówi pochodząca z Jarocina Janina Wieczerzak. — Potem uczęszczałam do szkoły dla dzieci polskich, prowadzonej przez Niemców. Długo by opowiadać o moich dalszych losach. Taka inscenizacja to lekcja historii dla młodych.

Projekt zrealizowało Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku we współpracy z Muzeum Budownictwa Ludowego - Parkiem Etnograficznym w Olsztynku.
Władysław Katarzyński

Czekamy na Wasze zdjęcia i opisy pięknych zakątków regionu, kliknij tutaj, aby dodać swój artykuł lub skontaktuj się z nami pod adresem redakcja@mojemazury.pl.
Zobacz w naszej bazie

Przewodnik lokalny

Zobacz także

  • Muzeum Bitwy Grunwaldzkiej w Stębarku

    Muzeum Bitwy Grunwaldzkiej...

    Bitwa była co prawda pod Grunwaldem, ale muzeum bitwy mieści się w Stębarku. Bo po prawdzie najsłynniejsza...

  • Muzeum Przyrody w Olsztynie

    Muzeum Przyrody w Olsztynie

    Muzeum Przyrody jest najmłodszym odziałem Muzeum Warmii i Mazur. Mieści się w wyremontowanym pałacyku...

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB

Polecamy