Wnuczka admirała Adolfa Tetzlaffa popłynęła w rejs po kanale Elbląskim

2015-06-26 12:41:34(ost. akt: 2015-07-01 18:21:01)
Kapitan Marabuta Piotr Czajkowski żegna panią Sabine Langner w porcie w Elblągu

Kapitan Marabuta Piotr Czajkowski żegna panią Sabine Langner w porcie w Elblągu

Autor zdjęcia: Ryszard Biel

Sabine Langner jest wnuczką Adolfa Tetzlaffa, zwanego admirałem z Jeziora Drwęckiego, twórcy żeglugi turystycznej po Kanale Elbląskim. Niedawno odwiedziła Ostródę i płynęła statkiem „Marabut” po kanale, wyremontowanych śluzach i pochylniach.
Sabine Langner mieszka w Niemczech, ale często bywa w Ostródzie, rodzinnym mieście dziadka, odwiedza jego grób na ostródzkim cmentarzu Polska Górka. Zwykle wybiera się w sentymentalne rejsy Kanałem Elbląskim, na którym jej dziadek z powodzeniem dowodził swoją flotą. Ostatnio z powodu remontu urządzeń na Kanale miała dwuletnią przerwę w tych sentymentalnych odwiedzinach. Gdy na początku czerwca Sabine Langner zadzwoniła do biura Żeglugi Ostródzko-Elbląskiej w Ostródzie i chciała wykupić bilet na rejs po wyremontowanym kanale, pracownicy zorientowali się, że to krewna założyciela pasażerskiej żeglugi. Zaprosili ją na rejs.

Pani Sabine wsiadła na pokład „Marabuta”, statku należącego do Żeglugi Ostródzko-Elbląskiej i z Buczyńca popłynęła do portu w Elblągu. Kapitanem statku był Piotr Czajkowski, który od 16 lat pływa w ostródzkiej Żegludze.
— Spotkanie z Sabine Langner było bardzo miłe — mówi kapitan Czajkowski. — Po raz pierwszy gościłem ją i jej męża na pokładzie. Pani Sabine pokazała mi rodzinny album ze zdjęciami słynnego dziadka. Pogoda była, prawdę mówiąc, nieszczególna, było zimno i mokro, ale zadbaliśmy o naszą honorową pasażerkę, były poduszki, koce i ciepła herbata.
A przy okazji trochę wspomnień i zabawne rozmówki polsko-niemieckie. Kapitan Czajkowski tłumaczył na język niemiecki nazwy statków Żeglugi: „Marabut”, „Pelikan”, „Kormoran”, „Łabędź”. Przy tym ostatnim było szczególnie zabawnie, bo skojarzenie z rosyjskim kompozytorem Piotrem Czajkowskim i jego „Jeziorem Łabędzim” nasunęło się samo.
— Tym bardziej, że brat pani Sabine mieszkał nad jeziorem o takiej nazwie — dodaje Piotr Czajkowski. — Oboje się z tego śmialiśmy.
Wyremontowane pochylnie i śluzy zrobiły na gościach duże wrażenie. Bardzo im się podobało i obiecali, że tu wrócą.


Był założycielem pasażerskiej żeglugi śródlądowej. Urodził się w 1888 roku w Siemianach nad Jeziorakiem. W 1912 roku, mieszkając już w Ostródzie, kupił pierwszą łódź pasażerską i założył firmę żeglugową. Flota rosła i liczyła kilka statków. Kiedy pod koniec 1944 roku Armia Czerwona zbliżała się do Prus Wschodnich, statki Tetzlaffa zostały zatopione. Po wojnie Tetzlaff próbował reaktywować swoje przedsiębiorstwo. Wydobywał wraki i uruchamiał żeglugę jako pracownik Nadzoru Wodnego w Ostródzie, ale jego firma znalazła się na liście przedsiębiorstw przejmowanych przez Skarb Państwa. 1 lipca 1952 roku podczas rejsu do Iławy dostał ataku serca i zmarł w szpitalu. Ostróda nie zapomniała o armatorze. Uliczka prowadząca do przystani nad jeziorem otrzymała imię Adolfa Tetzlaffa.

Adolf Tetzlaff :

Barbara Chadaj-Lamcho