Jesień jest pięknie kolorowa, nostalgiczna, zmierzająca ku zimie... Różnobarwność tej pory roku widoczna jest w roślinnych liściach. We wrześniu rozpoczyna się ten kolorowy spektakl.
Zieleń powoli znika, ustępując miejsca barwom żółtym, brązowym, rudym i czerwonym. Drzewa i krzewy liściaste sukcesywnie pozbywają się kolorowych liści, które niczym barwny dywan zaściełają ziemię. Dlaczego tak się dzieje? Nie ma dotąd jednoznacznej odpowiedzi.
Zrzucanie liści jest dla roślin ważnym życiowo procesem fizjologicznym. W okresie wegetacji poprzez blaszki liściowe odbywa się intensywna transpiracja (wyparowywanie wody), dzięki której rośliny tracą ciepło i się nie przegrzewają. Pozostawienie liści na zimę groziłoby przemarznięciem, dlatego rośliny przygotowując się do zimy zawczasu pozbywają się tych organów. Za barwę liści roślin odpowiada mieszanka wielu pigmentów, których skład ilościowy jest różny u różnych gatunków. W liściach zazwyczaj najwięcej jest chlorofili (barwników zielonych), mniej jest ksantofili (barwników żółtych) i karotenów (barwników pomarańczowych) oraz antocyjanów (czerwonych, niebieskich i fioletowych). Liście są zielone z powodu przewagi chlorofili nad pozostałymi barwnikami. Jesienią, gdy dni stają się krótsze i jest mniej światła do przeprowadzania fotosyntezy, chlorofile ulegają rozkładowi i wtedy w liściach uwidaczniają się inne barwniki. Niektóre gatunki jesienią produkują nawet większe ilości antocyjanów. Przypuszcza się, że żółte i czerwone barwy liści mogą odstraszać pasożytnicze owady, aby w nich na zimę nie składały jajeczek. Inna hipoteza stara się wyjaśnić jesienną produkcję kolorowych barwników jako ochronę przed powstającymi wolnymi rodnikami tlenowymi odpowiedzialnymi za starzenie się organizmów. Natura wie, co robi. Ta pora roku stanowi przecież pożegnanie lata, jest czasem, kiedy przyroda zamiera przed zimą, aby z pełną siłą odrodzić się na wiosnę. A my? Jesienią pogrążamy się we wspomnienich i w zadumie nad przemijaniem czasu. I wcale nie musimy rozumieć, czemu jesienią liście przystrojonych drzew mienią się połową tęczy. Wystarczy, że możemy zachwycać się tym nadzwyczaj pięknym zjawiskiem.
Maria Olszowska
Autorka jest emerytowaną nauczycielką biologii. Pochodzi z Krakowa, od trzydziestu lat mieszka w Mrągowie. Wciąż odkrywa piękno Mazur i chciałaby zachęcić innych do poznawania cudów tej krainy
Autorka jest emerytowaną nauczycielką biologii. Pochodzi z Krakowa, od trzydziestu lat mieszka w Mrągowie. Wciąż odkrywa piękno Mazur i chciałaby zachęcić innych do poznawania cudów tej krainy
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
Adaś #1838898 | 31.1.*.* 19 paź 2015 21:36
Ci co mają kredyt we frankach szwajcarskich muszą się powiesić i utopić swoje rodziny , bo tego nie spłacą .
! odpowiedz na ten komentarz