Zimy jak nie było, tak nie ma, choć być powinna, bo jest już po połowie grudnia. Wysokie jak na tę porę roku temperatury (10-12 stopni) powodują nietypowe zachowania zwierząt i roślin. Jakby organizmy „odczytywały”, że już nadeszła wiosna.
W ogródkach przydomowych kwitną pierwiosnki, a na skraju lasu 18 grudnia spotkałam żywego padalca (Anguis fragilis). Zwierzę kształtem ciała przypomina węża, ale to beznoga jaszczurka, objęta obecnie częściową ochroną. Pełza jak wąż szerokimi skrętami. Ubarwienie grzbietu padalca bywa brunatne, brunatno-brązowe, popielate lub oliwkowe o miedzianym połysku z często biegnącymi wzdłuż grzbietu dwoma ciemnymi liniami. Głównym organem zmysłowym tego gada jest język, którym zwierzę bada otoczenie. Ponieważ w poruszaniu padalec zbyt szybki nie jest, może polować na ofiary równie powolne jak on, czyli bezmuszlowe ślimaki, dżdżownice, niewielkie owady i pająki. Spotkanie z padalcem w grudniu jest niecodzienne. Gady bowiem są zmiennocieplne i aby przetrwać zimę, w październiku zapadają w sen zimowy (hibernacja). Zimują w norkach ziemnych lub jamach pomiędzy korzeniami drzew, w miejscach chroniących przed zimnem. Padalce budzą się w marcu lub w kwietniu, czasem nawet w lutym zależnie od temperatury otoczenia i rozpoczynają okres godowy. Ta jaszczurka jest jajożyworodna i zazwyczaj w lipcu i sierpniu rodzi 6-26 młodych. Zaniepokojony padalec odrzuca ogon (autotomia) i sam uchodzi z życiem. Ogon z czasem ulega regeneracji, jednak ma wówczas nieco inny kształt. Padalec osiąga długość około 50 cm, ten napotkany wydawał się mniejszy. Prawdopodobnie był po autotomii ogona. Sądzę, że z powodu temperatury pomylił zimę z wiosną i wypełzł z norki. W zaistniałej sytuacji grozi mu śmierć przez wychłodzenie, gdy nadejdzie mróz i śnieg, a także z głodu, bo możliwości znalezienia teraz pokarmu są znikome. Obserwowany osobnik po kilku minutach zaszył się w ściółce i więcej nie pokazał. Czyżby zdecydował się poczekać na lepsze czasy i jeszcze pospać?
Maria Olszowska
Autorka jest emerytowaną nauczycielką biologii. Pochodzi z Krakowa, od trzydziestu lat mieszka w Mrągowie. Wciąż odkrywa piękno Mazur i chciałaby zachęcić innych do poznawania cudów tej krainy
Autorka jest emerytowaną nauczycielką biologii. Pochodzi z Krakowa, od trzydziestu lat mieszka w Mrągowie. Wciąż odkrywa piękno Mazur i chciałaby zachęcić innych do poznawania cudów tej krainy
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
sowa #1888396 | 91.210.*.* 22 gru 2015 15:19
to puczacz
Ocena komentarza: warty uwagi (1) ! odpowiedz na ten komentarz