Niezwykłego odkrycia niedaleko Iławy dokonał leśnik Przemysław Kulpa. W polu wykopał 86 srebrnych denarów z I i II wieku. Skarb trafił do muzeum w Ostródzie. Archeolodzy już zapowiadają, że chcieliby wkrótce dokładnie przeczesać okolice Zalewa.
- Byłem na tym polu, żeby sprawdzić tropy dzików — opowiada Przemysław Kulpa, z zawodu leśnik, a po godzinach członek Towarzystwa Miłośników Ziemi Suskiej. — Natrafiłem na te monety przez przypadek. Były w zasadzie na wierzchu. Widać, że wypłukały je deszcze. Od razu rzuciło mi się w oczy, że są bardzo stare. Na początku nie wiedziałem, że są aż tak stare.
Znalezisko odkryte niedaleko Zalewa w powiecie iławskim pod koniec kwietnia trafiło w depozyt konserwatorski do Muzeum w Ostródzie. Jego pracownicy są już niemal pewni pochodzenia znaleziska. Archeolog Łukasz Szczepański wprost nazywa go skarbem.
— Jest to 86 srebrnych denarów rzymskich. Najstarsza moneta została wybita w 96 r. n.e. przez mennicę działającą w okresie panowania cesarza Nerwy. Natomiast najmłodsza na przełomie lat 194-195, czyli w czasach Septymiusza Sewera. Z II wieku pochodzi większość monet. Zostały one wybite w czasie panowania dynastii Antoninów — wyjaśnia naukowiec, przyznając, że do tej pory mieli w swoich zasobach tylko trzy takie monety.
Waga monet waha się od 2 do 3 gramów. Niektóre mają znaczne ubytki, ale część zachowała się w bardzo dobrym stanie. Ich oficjalna prezentacja odbędzie się 14 maja podczas Nocy Muzeów. Denary trafią później na pewien czas do konserwacji, a latem będą już prezentowane na wystawie stałej.
— Jest to 86 srebrnych denarów rzymskich. Najstarsza moneta została wybita w 96 r. n.e. przez mennicę działającą w okresie panowania cesarza Nerwy. Natomiast najmłodsza na przełomie lat 194-195, czyli w czasach Septymiusza Sewera. Z II wieku pochodzi większość monet. Zostały one wybite w czasie panowania dynastii Antoninów — wyjaśnia naukowiec, przyznając, że do tej pory mieli w swoich zasobach tylko trzy takie monety.
Waga monet waha się od 2 do 3 gramów. Niektóre mają znaczne ubytki, ale część zachowała się w bardzo dobrym stanie. Ich oficjalna prezentacja odbędzie się 14 maja podczas Nocy Muzeów. Denary trafią później na pewien czas do konserwacji, a latem będą już prezentowane na wystawie stałej.
Jak się dowiedzieliśmy, archeolodzy będą teraz chcieli sami zbadać okolice Zalewa. — Zakładamy, że to perspektywa kilku miesięcy. Musimy też uzyskać zgodę właściciela pola, bo nie chcemy nikomu wchodzić w szkodę — dodaje Szczepański. — Pierwszym etapem byłyby poszukiwania z wykrywaczem metali, co pomogłoby wskazać lokalizację pod założenie wykopu archeologicznego. Być może w okolicy są jeszcze inne pojedyncze monety. Wykopy sondażowe mogłyby również dostarczyć nam informacji na temat możliwego osadnictwa w tym miejscu. Bo dziś nie wiemy, czy jest to stanowisko cmentarne, osada, czy był to jedynie luźny depozyt. Na razie nie podajemy dokładnej lokalizacji, ponieważ chcemy chronić to miejsce przed nielegalnymi poszukiwaniami.
To kolejne tak cenne odkrycie, którego dokonali wielbiciele historii zrzeszeni w Towarzystwie Przyjaciół Ziemi Suskiej. Przypomnijmy, jesienią ubiegłego roku niedaleko Jerzwałdu na fragment miecza sprzed 1,5 tys. lat natrafił prezes towarzystwa Krzysztof Kępiński. Kilka lat temu niedaleko Susza odnaleziono z kolei znaczną ilość krzyżackich szelągów.
Rafał Bieńkowski
Rafał Bieńkowski
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez