Nowe Miasto Lubawskie: Prawdziwa historia Józefa Ławniczaka

2010-04-22 21:08:45 (ost. akt: 2013-07-17 13:20:27)
Józef Ławniczak jest jednym z wielu zamordowanych w okresie wojennym, w hołdzie którym powstał pomnik pod Nawrą

Józef Ławniczak jest jednym z wielu zamordowanych w okresie wojennym, w hołdzie którym powstał pomnik pod Nawrą

Autor zdjęcia: Janusz Laskowski

W pierwszych dniach wojny we wrześniu 1939 roku Józef Ławniczak zostaje wezwany do siedziby Selbstschutzu w Nowym Mieście Lubawskim. Okazuje się, że Niemcy wiedzą o jego służbie w wojsku Hallera. Jest bity i pytany o mundur.

Początkowo twierdzi, że przerobił dzieciom na płaszczyki, ale potem przyznaje się i zostaje zwolniony do domu w zamian za dostarczenie munduru. Rodzina Józefa Ławniczaka w tym czasie mieszkała w domu moich dziadków (Katarzyny i Antoniego Troszyńskich). Józef wykopał mundur, który był schowany w "szopce" pod węglem i zaniósł go do siedziby Selbstschutzu. Został o dziwo zwolniony.

7 lub 8 listopada 1939 roku, do domu gdzie mieszkał, przyjechał Niemiec Achillius i Lasocki (lub Laskowski - nie ustaliłem dokładnie nazwiska, zamieszkały Nowy Dwór Bratiański lub Chrośle). Kazali ubrać się Józefowi, bo miał jechać na 6 tygodni do pracy. Przy okazji wykrzykiwali, żeby nie uciekał, bo zastrzelą całą rodzinę.

Moja babcia (Katarzyna Troszyńska z domu Stryjakowska) podeszła do Achilliusa i powiedziała, by nic złego nie zrobili szwagrowi, bo on ma na utrzymaniu ośmioro dzieci. Niemiec odpowiedział, że biorą go tylko do pracy.

Ławniczak wsiadł do samochodu i odjechał z tymi, którzy po niego przyszli. Najstarsza córka Józefa, Irena, pobiegła zobaczyć gdzie jadą. Okazało się, że pojechali w kierunku Nawry. Od tej chwili już nikt nie widział Józefa.

Następnego dnia moja babcia poszła do siedziby Selbstschutzu dowiedzieć się co się dzieje z jej szwagrem. Powiedziano jej, że Józefa Ławniczaka uznano za zmarłego i kazano jej iść do domu.

Jak się potem okazało, Józef Ławniczak został rozstrzelany w lasku pod Nawrą, jak wielu innych mieszkańców miasta i okolic. Miejsce jego pochówku do dnia dzisiejszego nie jest znane.

Świadkiem wydarzeń z tamtego dnia była także moja mama, która tę smutną historię naszej rodziny opowiedziała.

Janusz Laskowski

Czekamy na Wasze zdjęcia i opisy pięknych zakątków regionu, kliknij tutaj, aby dodać swój artykuł lub skontaktuj się z nami pod adresem redakcja@mojemazury.pl.

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. walter #1761172 | 89.229.*.* 23 cze 2015 20:06

    smutne to; zbrodniarz menda achilius przyjechal samochodem - pewnie tym co zabrano zamordowanemu władyslawowi mowce ktory byl jedynym taksowkarzem w Nowym Miescie

    ! - + odpowiedz na ten komentarz

  2. Tomasz Ławniczak #1032475 | 188.122.*.* 23 mar 2013 18:19

    Bardzo miło przeczytać i dowiedzieć się coś o swoim pra pra dziadku ! :) pozdrawiam autora !

    ! - + odpowiedz na ten komentarz

Polecamy