Pierwsze gatunki karpia pojawiły się na Ziemi miliony lat temu. Od tego czasu ryba ta przeszła wspaniały rozwój. Karpiarze swój szacunek dla tej ryby wyrażają hasłem „złów i wypuść”. Na czym polega ta idea?
Karp jest rybą słodkowodną. Pierwsze osobniki tego gatunku pojawiły się na Ziemi na przełomie trzeciorzędu i czwartorzędu w okolicach Morza Kaspijskiego. Przodek współczesnego karpia — sazan występował pierwotnie w Europie południowo-wschodniej i Azji zachodniej w zlewiskach mórz Egejskiego, Czarnego, Kaspijskiego i Aralskiego. Obecnie karp zadomowił się w wodach całej Europy, ale i na Bliskim Wschodzie i Afryce Północnej.
Wszyscy wiemy jak wygląda karp. A gdyby ktoś nie wiedział, to niech wypatruje ryby o wydłużonym, walcowatym ciele z pyszczkiem zaopatrzonym w dwie pary wąsików. Grzbiet ma ciemny, zielonkawobrązowy, boki zaś jaśniejsze, ciemnooliwkowe, brzuch kremowobiały. Płetwy nieparzyste są szaroniebieskie. Żywi się m.in. mięczakami, skorupiakami, roślinami.
Rekord Polski karpia, który został ustanowiony w tym roku w marcu na Zalewie Rybnickim, wynosi 34,5 kg. Przeciętniaki w tym gatunku mierzą znacznie mniej. Najczęściej poławiane są karpie o masie 1,5 kg.
Na łowiskach specjalnych karp jest stałym mieszkańcem. Szacunek, jakim jest darzony, wyraża się m.in. w idei „złów i wypuść”. Wyznają ją i propagują wędkarze, którzy jeżdżą na łowiska nie po ryby, a na ryby.
Na łowiskach specjalnych karp jest stałym mieszkańcem. Szacunek, jakim jest darzony, wyraża się m.in. w idei „złów i wypuść”. Wyznają ją i propagują wędkarze, którzy jeżdżą na łowiska nie po ryby, a na ryby.
Na czym polega metoda „złów i wypuść”?
No właśnie dosłownie na tym, aby złowioną rybę po prostu wypuścić z powrotem do akwenu. Oczywiście trzeba to zrobić tak, aby przez cały czas ryba była bezpieczna, niepokaleczona i po wypuszczeniu — żyła w zdrowiu i dobrze się rozwijała. W ten sposób inny wędkarz ma szansę złowić dużo większą sztukę.
Pamiętajmy, że „bezpieczeństwo” ryby trzeba zacząć dbać już w czasie holu, podbierania, uwalniania haczyka i w końcu wypuszczenia do wody. Pamiętajmy, aby złowiona ryba przebywała w naszych rękach czy w siatce jak najkrócej. Wytrawni wędkarze stosują specjalne środki do odkażania ran. Po zrobieniu sobie pamiątkowego zdjęcia, niepokaleczoną rybę delikatnie „oddajemy” wodzie.
Warto podkreślić, że metoda „złów i wypuść” jest obecnie podstawową zasadą karpiarzy, czyli wędkarzy, którzy łowią wyłącznie karpie. Jest ich w Polsce ponad 10 tysięcy. W tym kontekście można już mówić o stylu życia. Karpiarze mają swój kodeks, którego ściśle przestrzegają. I właśnie hasło „złów i wypuść” jest ich głównym przykazaniem. Karpiarstwo to bardzo prężnie rozwijająca się dyscyplina wędkarska.
W okresie letnim, kiedy mamy trochę więcej czasu, można wybrać się na kilkudniową zasiadkę, wtedy będziemy mieć realne szanse na złowienie większej sztuki.
Bożena Kraczkowska
Bożena Kraczkowska
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez