Regionalne Święto Ziół (15 sierpnia 2016) w Muzeum Budownictwa Ludowego – Parku Etnograficznym w Olsztynku to wydarzenie przede wszystkim edukacyjne. Dobre połączenie dziedzictwa kulturowego i przyrodniczego.
Dawniej ludzie postrzegali świat jako całość, gdzie rzeczywistość materialna przenikała się z duchową. W przyrodzie obecne były więc różne duchy, demony, a czarami i zaklęciami można było wpływać na rzeczywistość materialną. Magia była jak inżynieria czy medycyna - pozwalała (w mniemaniu naszych przodków) wpływać na rzeczywistość. Różnorodne zioła były wykorzystywane do pośrednictwa między światem duchowym i materialnym. Dawniej więc podawano zioła choremu, by wygonić złe duchy i w ten sposób przywrócić zdrowie. Obecnie także podajemy zioła chorym, ale inaczej objaśniamy ich działanie: za pomocą związków chemicznych i procesów fizjologicznych. Skutek ten sam ale wyjaśnienie zupełnie inne.
Wiele elementów z dawnych wierzeń zachowało się w zwyczajach ludowych jako mniej lub bardziej uświadamiane zwyczaje. Traktujemy je jako dziedzictwo kulturowe. To, co kiedyś było obrzędem, teraz jest kulturowym obyczajem. I jedynie etnolog odszukuje w nich ślady dawnego życia i dawnego widzenia rzeczywistości.
Owady jak demony
W wykładzie podałem kilka przykładów z ziołami (np. bylica pospolita, podbiał, arcydzięgiel, barszcz zwyczajny, lebioda, pokrzywa) ze wskazaniem elementów etnograficznych jak i współczesnej wiedzy biologicznej. Większość informacji opublikowałem wcześniej na moim blogu - można sobie wyszukać. Nie będę ich tu powtarzał.
W nazwach gatunkowych wielu gatunków owadów zachowały się nazwy dawnych demonów słowiańskich (świtezianka, rusałka topielica, żyrytwa itd.) – a bez owadów wiele gatunków roślin nie byłoby wstanie się rozmnażać. Wspominałem także o Kłobuku i o tym, jak naukowcy ożywili Smoka Wawelskiego jako gatunek biologiczny.
Współczesna gospodarka oparta na wiedzy interesuje się ziołami: nie z powodu magicznych właściwości ale jako surowiec do przemysłu medycznego, kosmetycznego i spożywczego. Element etnograficzny wykorzystywany jest natomiast w turystyce. Bo któż nie lubi przygody z szukaniem kwiatu paproci w noc świętojańską?
Stanisław Czachorowski
Autor jest biologiem, entomologiem i hydrobiologiem, doktorem habilitowanym, profesorem na Wydziale Biologii i Biotechnologii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
Szczytnianin #2047097 | 89.228.*.* 16 sie 2016 19:40
Totalna klapa organizacyjna, a mianowicie kolejki do kas dobre 30 min (nigdy takich nie było) dalej brodzenie w piasku po kostki i totalny tłok, gdzie moim zdaniem można było rozdzielić jak dawniej stanowiska. Brak punktów z żywnością (punkt gastronomiczny (był tylko jeden). Strach się bać co będzie dalej przy tych samych tam jaśnie panujących. Proponuję im dłuższe przemyślenia albo do w.....nia . z tego obiektu.
! odpowiedz na ten komentarz