Cmentarz ewangelicko-augsburski w Łabędniku był zarośnięty i zapomniany. Rok temu to się zmieniło. Dziś jest uporządkowany a na grobach stoją brzozowe krzyże. Ustawili je mieszkańcy wsi. Znaleźli też kilka starych krzyży.
Zobacz także: Na zapomnianej, ewangelickiej nekropolii grobów rodzin już nie znajdą Cmentarz ewangelicki w Bisztynku przypomina bardziej park porośnięty starymi drzewami. Już dawno został rozkradziony, choć wciąż jest odwiedzany przez...
Kilka dni temu pisaliśmy o zapomnianym cmentarzu ewangelickim w Bisztynku.Tylko osoby zorientowane wiedzą, że jest tam cmentarz i pochowani dawni mieszkańcy. Zupełnie inaczej jest w Łabędniku. Przykościelny cmentarz ewangelicko-augsburski podobnie jak w Bisztynku przez lata był rozkradany i zarastał roślinnością. Tam także trudno było się zorientować, że na obszarze porośniętym okazałymi drzewami spoczywają zmarli. Teren wyglądał jak zaniedbany park.
Zmieniło się to rok temu. Z inicjatywy pani sołtys Janiny Kosińskiej teren uporządkowano i oczyszczono z krzewów. To uwidoczniło szereg mogił, kilka starych krzyży wykonanych z żeliwa, kilka tablic nagrobnych i kilkadziesiąt bezimiennych już mogił z betonowymi obramowaniami.
Mieszkańcy Łabędnika upamiętnili tych bezimiennych zmarłych brzozowymi krzyżami. Zwracają one uwagę, gdy mija się wieś drogą Bartoszyce - Kętrzyn. Ustawili też ponownie kilka żelaznych, starych krzyży. Niektóre leżały w ziemi.
Dodatkowo ustawiono tam duży krzyż przy którym zapalane są znicze. Tuż przy nim urządzono lapidarium z pozostałości dawnych pomników nagrobnych.
- Pamiętam jeszcze wiele nagrobków z czarnymi, marmurowymi tablicami. Były tuż przy kościele. Było też więcej metalowych krzyż - mówiła nam jedna z kobiet, którą spotkaliśmy w trakcie sprzątania domu kultury.
- Mogę tylko przypuszczać, że krzyże padły ofiarą złomiarzy. Marmury zostały rozkradzione - mówiła.
Druga z pań opowiadała, że na cmentarz przyjeżdżał potomek rodu Groebenów z rodziną. - Teraz już nie przyjeżdżają. Interesowali się cmentarzem, ale wtedy był on bardzo zaniedbany. To dobrze, że nasza pani sołtys wyszła z inicjatywą uporządkowania cmentarza - mówiła.
Na cmentarzu, w pobliżu kościoła zachował się jeden z nagrobków rodziny von der Groebenów. Odnowiony napis mówi, że w 1938 roku pochowano tu Edithę von Skupnik z domu von der Groeben. Nie została pochowana w kaplicy grobowej rodu z XVIII wieku przylegającej do kościoła, bo podobno popełniła mezalians. Wyszła za mężczyznę ze znacznie mniej znaczącego rodu.
Na innym z zachowanych nagrobków można przeczytać "Tu spoczywa w Bogu mój kochany mąż i nasz kochany ojciec August Buschkiewitz". Zmarł 14 marca 1917 roku.
W 1906 roku pochowano Karla Emila Gottharda Michaela. Na żeliwnym krzyżu nie ma nazwiska. Są tylko imiona. To najpewniej także ktoś z rodu właścicieli Łabędnika lub innego szlacheckiego rodu. Przeżył zaledwie dwa lata.
Jest też nagrobek małżeństwa o nazwisko Lettau z krzyżem z napisem "Jezus jest moim życiem".
- Przed nami jeszcze dużo pracy. Musimy uporządkować gałęzie, sprzątać liście - mówiła sołtys Janina Kosińska.
Przyznała, że proces porządkowania cmentarza to jej inicjatywa.
- Zaczęliśmy prace w dwóje, z mężem. Potem dołączyli inni mieszkańcy i jestem im za to wdzięczna, bo we dwójkę niewiele byśmy zrobili - mówiła. Kobieta opowiadała, że nie spodziewała się, iż pod liśćmi, krzakami i chwastami zachowało się aż tyle widocznych dziś mogił.
- To przyszło jakoś samo. Nie miałam jakiejś specjalnej motywacji. Uznałam, że to miejsce powinno mieć godny wygląd. Mieszkam w Łabędniku od 33 lat. Pamiętam jak cmentarz wyglądał pięknie, gdy tu przybyłam. Było znacznie więcej nagrobków i krzyży - opowiadała.
Pani sołtys mówi, że brzozowe krzyże będą uzupełniane na kolejnych odkrywanych w czasie porządkowania grobach. Na wykonanie tych, które już stoją sołectwo pozyskało dotację z LGD "Warmiński Zakątek". Dzięki dotacji możliwe było też porządkowanie dość dużego obszaru.
- Są tu pochowani nie tylko przedwojenni mieszkańcy a wśród nich ofiary grypy-hiszpanki, która zdziesiątkowała mieszkańców po I wojnie. Są tu, choć nie wiemy gdzie, groby żołnierzy rosyjskich i niemieckich, którzy zginęli w I wojnie. Są też groby mieszkańców wsi, którzy osiedlili się tu po II wojnie. To groby pierwszych osadników - mówi pani sołtys.
W listopadzie 2015 roku w akcję porządkowania cmentarza włączył się miejscowy dom kultury. Podczas warsztatów dzieci, młodzież i dorośli wykonali wianki i stroiki, które złożyli na grobach byłych mieszkańców. W miejscach spoczynku zapalono znicze. Nie zabrakło również modlitwy w intencji wszystkich zmarłych.
Pani sołtys zapewnia, że podobnie będzie w tym roku.
Andrzej Grabowski
a.grabowski@gazetaolsztynska.pl
Andrzej Grabowski
a.grabowski@gazetaolsztynska.pl
Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: kliknijPochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając "
Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
mazur #2096882 | 83.6.*.* 25 paź 2016 05:44
A w Wieliczkach ksiądz stare cmentarze zrównał z ziemią spychem , wycioł piękne zdrowe drzewa i zrobił asfaltową drogę i parking . Teraz na cmentarzu stoją samochody .
! odpowiedz na ten komentarz
wot #2095425 | 217.99.*.* 23 paź 2016 17:24
Mądrzy, wrażliwi ludzie. Dziękuję za to, co zrobili. SZACUNEK!
Ocena komentarza: warty uwagi (2) ! odpowiedz na ten komentarz
* #2095339 | 83.9.*.* 23 paź 2016 14:10
Wspaniała inicjatywa, godna jak najszerszego naśladowania :).
Ocena komentarza: warty uwagi (3) ! odpowiedz na ten komentarz