Powiedzenie, że ktoś obiecuje „gruszki na wierzbie” oznacza w języku potocznym składanie niemożliwych do spełnienia obietnic. Jak to jest z tymi gruszkami na wierzbie?
Odpowiedzi możemy poszukać w ogrodach i w parkach. Bywa w nich uprawiany ozdobny niewysoki krzew o kulistej koronie i zwisających gałęziach z lancetowatymi liśćmi. Wygląda jak młoda wierzba, ale rosną na niej.....gruszki. Tak naprawdę jest to grusza wierzbolistna (Pyrus salicifolia), rzeczywiście przypominająca wierzbę. Gatunek pochodzi z Bliskiego Wschodu. Ma wiele odmian i dobrze znosi nasze mrozy. Jego owoce to małe (2 - 3 cm) zielone gruszki, twarde i niejadalne. Czyli na wierzbach gruszki jednak nie rosną.
Ale czy ktoś słyszał o rosnących na wierzbach różyczkach? Wiosną na bezlistnych jeszcze gałązkach wierzb można zauważyć brązowe, uschnięte wyrośla o średnicy około 2-3 cm, do złudzenia przypominające kwiaty róży. Niekiedy na wierzbie jest ich bardzo dużo. Ich powstanie wiąże się z cyklem rozwojowym podobnej do komara muchówki wierzbinowca różyczkowca (Rhabdophaga rosaria). Dorosłe owady żyją zaledwie parę dni. Samica późną wiosną nakłuwa pędy wierzby, wpuszcza do nich specyficzną substancję, która powoduje w tym miejscu uwstecznienie pędu i liści wierzby oraz powstanie owej wyrośli, w której składa jaja. W tym czasie świeże wyrośle składa się z zielonych listków. Na przełomie czerwca i lipca ze złożonych jaj wylęgają się w wyroślu beznogie larwy. Jesienią listki „róży” usychają, brązowieją, ale nie odpadają, stając się doskonałym schronieniem dla larw a potem poczwarek aż do następnej wiosny, kiedy to pojawią się osobniki dorosłe, by kontynuować cykl podtrzymania gatunku wierzbinowca.
Zachęcam do poszukiwań brązowych różyczek na wierzbach. A gdy wiosna rozkręci się na dobre, szukajmy różyczek zielonych. Zaś pod koniec lata w parkach znajdźmy grusze wierzbolistne z gruszkami. Powodzenia!!!
Maria Olszowska
Autorka jest emerytowaną nauczycielką biologii. Pochodzi z Krakowa, od trzydziestu lat mieszka w Mrągowie. Wciąż odkrywa piękno Mazur i chciałaby zachęcić innych do poznawania cudów tej krainy
Autorka jest emerytowaną nauczycielką biologii. Pochodzi z Krakowa, od trzydziestu lat mieszka w Mrągowie. Wciąż odkrywa piękno Mazur i chciałaby zachęcić innych do poznawania cudów tej krainy
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez