Wczesna wiosna w mazurskich portach

2017-04-10 11:53:28 (ost. akt: 2017-04-10 14:12:41)
W Rynie na pomostach panoszyły się rozkrzyczane mewy

W Rynie na pomostach panoszyły się rozkrzyczane mewy

Autor zdjęcia: Maria Olszowska

Na początku kwietnia miałam okazję zajrzeć do portów w Rynie, Wilkasach i Giżycku. W Rynie zastałam błogi spokój, piękne słońce, błękit nieba i wody. Na pomostach panoszyły się rozkrzyczane mewy. Usiadłam na ławeczce na nabrzeżu w ciepłych słonecznych promieniach i pogrążyłam się we wspomnieniach.

Ryn: rejs ze sztućcami w tle


Prawie czterdzieści lat temu przyjechaliśmy z Krakowa na żeglarski rejs z zaprzyjaźnionym małżeństwem. To był mój pionierski wyjazd na nieznane mi Mazury. Bałam się żeglowania, bo wodne sporty były mi skrajnie obce. Ten pierwszy pamiętny rejs dał mi się tak we znaki przez sztormową pogodę i moją chorobę lokomocyjną, że przyrzekłam sobie wówczas: nigdy więcej rejsów ani Mazur. Do dziś nie wiem, jak mężowi udało się mnie namówić na kolejny rejs. Popłynęliśmy wtedy do Rynu. Ówczesną przystań nie ma po co porównywać z dzisiejszym nowoczesnym portem z ekomariną. W sklepie spożywczym zrobiliśmy skromne zakupy, bo na półkach jak wszędzie było niewiele towaru. Obok był też sklep z artykułami gospodarstwa domowego. Coś mnie do niego zaciągnęło. Weszłam i natychmiast zobaczyłam sztućce. Takich w Krakowie nie widziałam. Oczywiście kupiłam mały zestaw na sześć osób. Mam go do dzisiaj, choć jest już nieco zdekompletowany. Byłam zakupionymi sztućcami zachwycona do tego stopnia, że sztormy i deszcze nie były w stanie obrzydzić mi rejsu. Mam z tego względu wielki sentyment do tego miasteczka. Jest jeszcze jeden powód. Do dziś pamiętam popadający w ruinę zamek krzyżacki i niewielkie muzeum w części odnowionej i zabezpieczonej przed zawaleniem. Byłam wzruszona tym, że ludzie bez wielkich nakładów finansowych próbują cokolwiek ocalić. Ilekroć dzisiaj patrzę na przepiękny Zamek Ryn, przed oczami staje mi obraz tamtych ruin. I obraz tamtego malowniczego średniowiecznego miasteczka z domkami z szachulcem i niepowtarzalną atmosferą. Obecnie odrestaurowany ryński zamek - największy w Polsce zamek krzyżacki - zadziwia potęgą średniowiecznego pięknego wystroju z zachowanymi oryginalnymi architektonicznymi elementami. Zamek, w którym mieści się obecnie luksusowy hotel, jest ryńskim centrum kulturalnym, organizuje spektakle teatralne i biesiady rycerskie, połączone z turniejami rycerskimi oraz barwnymi przemarszami uczestników.

Giżycko: goniąc kormorany


Gdy otrząsnęłam się z zadumy, pomyślałam o Giżycku. Sądziłam, że w tamtejszej ekomarinie będzie się coś działo...a tu przy pomostach pusto. Jeden jacht przycumowany, ale zamknięty na głucho. Z tyłu za nim dwa małe statki wycieczkowe. Przy hangarze kilka wielkich jachtów i motorówek już bez plandek. I cisza. Żadnych ludzi. Przy Kanale Łuczańskim zauważyłam płynącą łódź z silnikiem, jakby patrol. Smutno, ale malowniczo wyglądały nawet bezlistne olchy czarne na pustym nabrzeżu. Na pomostach odnowionych po zimie nieruchomo stały dwa kormorany w strojach godowych ze złożonymi skrzydłami. Tylko sporadyczne ruchy ich głów sugerowały, że kontrolują otoczenie. Gdy bywam w Giżycku, zawsze idę w to miejsce oglądać te piękne ptaki. Jeszcze ostatnie spojrzenie na błękitny Niegocin z delikatnym zamgleniem. Odchodziłam w zdumieniu, że w giżyckich portach niewiele się dzieje, a wkrótce początek sezonu...

Wilkasy: sztorm z fałszywym żaglem


Miła niespodzianka czekała mnie w porcie w Wilkasach. Ruch tutaj już się rozpoczął. Pracownicy wykonywali pierwsze przeglądy jachtów i motorówek. Kilka z nich było zwodowanych. Niektóre wydawały mi się „zamieszkane”, bo sugerowały to otwarte zejściówki i odgłosy spod pokładu. Na brzegu stały jachty bez plandek, miały odsunięte suwklapy i zdjęte sztorcklapy. Pewnie zaserwowano im wiosenne wietrzenie. Przyjechały na przyczepach niewielkie motorówki. Z dala docierały do mnie bardzo emocjonalne konsultacje fachowców przy jednym z jachtów.... I znów wróciły wspomnienia z pierwszego rejsu, kiedy to wymęczeni podróżą z Krakowa dotarliśmy do portu w Wilkasach. Wyglądał zupełnie inaczej niż teraz. Przywitała nas piękna pogoda. Przejęliśmy jacht Orion od bosmana, którego trzeźwość była pod znakiem zapytania i najpierw musieliśmy tę „luksusową” łajbę posprzątać, wysuszyć wilgotne materace, wyczerpać wodę z zęz. Ledwie skończyliśmy prace, zaczął się sztorm. Fale rozszalałego Niegocina waliły prosto w jachty, grożąc ich zniszczeniem. Mój mąż sternik, jedyny, który znał się na żeglarstwie, zadysponował szybkie wyjście na Niegocin. Szybkie wcale nie było, bo wiatr dopychał nas do brzegu, więc żagli nie można było postawić, pagajowania mieliśmy się dopiero nauczyć, a silnika jacht oczywiście nie posiadał. Z pomocą kotwicy i lin przywiezionych z Krakowa cudem (cud wspomagany rzecz jasna żeglarskim kunsztem męża) wyciągnęliśmy się w jezioro, postawiliśmy zarefowany uprzednio grot i halsując popłynęliśmy na południe. W połowie Niegocina nie wytrzymał zużyty refpatent i rozwinął się grot. Mąż-kapitan zadecydował o natychmiastowej zamianie grota na foka. Rzuciliśmy do wody wiadro na linie (czyli zaimprowizowaną dryfkotwę) i próbowaliśmy postawić foka. Wtedy okazało się, że bosman dał nam żagiel niepasujący do Oriona. Trzeba było sztormować do Wilkas po ten właściwy....
Przed odjazdem ogarnęłam wzrokiem niegocińską wyspę otoczoną uschniętym trzcinowiskiem i zerknęłam na rozwijające się pąki drzew. Oczami wyobraźni domalowałam jeszcze trochę zieleni na oglądanych obrazach i ruszyłam w powrotną podróż do domu.

Maria Olszowska
Autorka jest emerytowaną nauczycielką biologii. Pochodzi z Krakowa, od trzydziestu lat mieszka w Mrągowie. Wciąż odkrywa piękno Mazur i chciałaby zachęcić innych do poznawania cudów tej krainy






Czekamy na Wasze zdjęcia i opisy pięknych zakątków regionu, kliknij tutaj, aby dodać swój artykuł lub skontaktuj się z nami pod adresem redakcja@mojemazury.pl.
Zobacz w naszej bazie
  • Niegocin

    Jezioro Niegocin

    Zbiornik o mało rozwiniętej linii brzegowej i bardzo urozmaiconej rzeźbie dna, z wieloma głęboczkami i płyciznami śródjeziornymi...

  • Ryńskie

    Jezioro Ryńskie

    Połączone od południa z jeziorem Tałty. Tworzą najgłębszy zbiornik w kompleksie Wielkich Jezior Mazurskich. Jezioro o bardzo...

Przewodniki lokalne

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB

Polecamy