Po królowej Luizie został tylko kamień

2011-06-15 16:19:34 (ost. akt: 2011-07-05 15:23:36)
Po królowej  Luizie został tylko kamień

Działo się to podczas wojny francusko – pruskiej w 1806 roku. 27 października, po bezprzykładnej klęsce wojsk pruskich pod Jeną i Auerstädt, Napoleon wjechał do Berlina. Król pruski Fryderyk Wilhelm III i jego małżonka Luiza Pruska uciekli na Wschód. Trasa ucieczki prowadziła m.in. przez Szczecin, Grudziądz, Iławę i Samborowo do Ostródy.

Orszak królowej składał się z karocy zaprzężonej w szóstkę koni i kilku powozów obłożonych bagażami, oraz konnej eskorty. Królowa Prus przybyła do Ostródy już 15 listopada wieczorem około godz. 20 i zatrzymała się na Nowym Rynku, jak podaje Johannes Müller, w podwójnym domu (Apteka pod Orłem), zajmowanym przez wdowę po zmarłym w 1802 burmistrzu Gotfriedzie Reinholdzie Schultzu.

Fryderyk Wilhelm III z resztą dworu pojawił się w Ostródzie dopiero 17 listopada, Jego kwaterą było mieszkanie na zamku, odstąpione przez zarządcę Carla Ludwiga Freiwalda – tego samego, który w lutym 1807 będzie podejmował cesarza Francuzów.

Według relacji jednego z dworzan warunki bytowania były wówczas bardzo uciążliwe. Osoby towarzyszące władcy Prus musiały zadowolić się posłaniem ze świerkowych gałęzi lub spać na słomie wśród gołych ścian. Nic nie było przygotowane. Brakowało drew do palenia w piecach. Był wielki niedostatek żywności, a wino trzeba było sprowadzać z Elbląga. Owemu dworzaninowi jednak się poszczęściło, ponieważ zdobył łóżko ze sprężynami, dzięki protekcji księcia von Coburga.

Królewskie polowanie z nagonką
20 listopada urządzono polowanie z udziałem królewskiej pary w lasach na północnym rogu Jeziora Szeląg, w pobliżu dzisiejszej leśniczówki Zakątek. Wówczas w okolicy Ostródy było dużo wilków i ginęły łosie. W miejscu, gdzie podczas łowów miała odpoczywać królowa Luiza, przy skrzyżowaniu na Morąg stoi kamień z wyrytą datą 1913, albowiem postawiono go w setną rocznicę „bitwy narodów” pod Lipskiem i oswobodzenia Prus od Napoleona.

Polowaniem kierował leśniczy z Taborza, w którego rodzinnej tradycji długo potem wspominano spotkanie z Luizą Pruską. Fotel na którym siedziała królowa jako cenną pamiątkę przechowywała do początku XX wieku kuzynka leśniczego Paulina Schultz, z Morąga. Fryderyk Wilhelm III okazał się hojnym władcą, obdarował bowiem dwustoma talarami 444 chłopów – naganiaczy.

Przez kilka dni listopada 1806 roku Ostróda była ośrodkiem władzy państwowej. Stąd wychodziły pisma i królewskie rozkazy. Tu król odrzucił ofertę Francuzów w sprawie zawieszenia broni oraz przyjmował posłów, m. in. hrabiego Tołstoja, reprezentującego cara Aleksandra I. Wydarzenia wojenne: porażka księcia Weimaru i Blüchera w walkach koło Lubeki oraz ruchy wojsk marszałka Duroca w Polsce, nie pozwoliły na dłuższy pobyt królewskich gości w Ostródzie. 23 listopada Fryderyk Wilhelm III i jego małżonka przez Szczytno podążyli do Królewca, gdzie znajdował się ostatni nietknięty jeszcze przez Francuzów korpus gen. L`Estoqa.

Piękna królowa brzydkiego króla
Luiza Pruska słynęła z urody i siły charakteru. Była jedną z piękniejszych kobiet swojej epoki. Mówiono o niej „piękna królowa brzydkiego króla”. W 1798 roku w Berlinie Feliks Łubieński rozmawiając z królową spostrzegł w jej naszyjniku i diademie klejnoty niektórych koron, które widział niegdyś w skarbcu krakowskim. Nie mógł ukryć swego zmieszania, co nie uszło uwagi żony Fryderyka Wilhelma III. Kiedy zaś królowa dowiedziała się prawdy o polskim pochodzeniu klejnotów, rozkazała odnieść je do skarbca i podobno odtąd już ich nie używała – jak podaje w swoim pamiętniku hrabia Feliks Łubieński.
Zdaniem niektórych to ona nosiła spodnie, a nie jej szanowny małżonek. Jeszcze przed ucieczką – w Berlinie – przebrana w mundur dragonów zagrzewała żołnierzy do walki z Napoleonem.
Królowa podobno nienawidziła Bonapartego bardziej od diabła. Współcześni jej arystokraci wszak nazywali cesarza Francuzów „korsykańskim potworem”. Nie przeszkodziło to jej jednak wykorzystywać swoich wdzięków podczas rokowań w Tylży, gdzie wystąpiła w swej najwspanialszej toalecie.
Kiedy „bóg wojny” podarował jej różę, powiedziała, iż woli Magdeburg, czyli strategicznie ważną dla Prus twierdzę. Napoleon później tak skomentował to wydarzenie: „Gdyby król pruski zapukał do pokoju trochę później, być może musiałbym mu zostawić Magdeburg”.

Zamieniła złoto na żelazo
Przedwcześnie zmarła królowa wiedziała, jak zdobyć miłość poddanych. Podczas wojny odwiedzała chorych, niosła słowa pociechy i zachęcała do ofiarności. Potwierdzeniem jej patriotyzmu było wyrzeczenie się przez nią kosztownej biżuterii i noszenie podczas wojen z Napoleonem biżuterii żeliwnej, produkowanej przez pruskie odlewnie (w Gliwicach i Berlinie).
To za jej przykładem pruskie kobiety wymyśliły hasło: „Złoto dałam za żelazo”. Ustanowienie we Wrocławiu 10 marca 1813 roku, w dniu urodzin królowej, przez Fryderyka Wilhelma III najwyższego odznaczenia wojskowego, nadawanego za męstwo na polu walki, odlewanego w żeliwie Krzyża Żelaznego projektu Karla Friedricha Schinkel`a, nobilitowało żeliwo jako tworzywo równe złotu, srebru, czy kamieniom szlachetnym.

W historiografii niemieckiej Luiza Pruska stała się narodowym bohaterem i ucieleśnieniem mitu władczyni kochającej naród. W przedwojennej Ostródzie miała szkołę (na rogu dzisiejszej ul. Drwęckiej i Stapińskiego, obecnie budynek nie istnieje) i ulicę swego imienia (obecnie Jana Chomki). Najstarsze ostródzkie kino nazywało się Luisen-Theater, a miejscowość Szklarnia koło Kątna (gm. Ostróda) nosiła do 1945 roku miano Luisenberg, czyli Góra Luizy.
Ryszard Kowalski


Czekamy na Wasze zdjęcia i opisy pięknych zakątków regionu, kliknij tutaj, aby dodać swój artykuł lub skontaktuj się z nami pod adresem redakcja@mojemazury.pl.

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Worliniak #639203 | 77.178.*.* 15 kwi 2012 19:13

    Piękna i prawdziwa historia. Wyprawa Napoleona do Moskwy, kosztowała nie zliczoną ilością ofiar, między innymi i Polaków, od chłopców do mężczyzn została Polska wyludniona, przez marzenia Francuza z genami jak dziś wiadomo arabskimi.

    ! - + odpowiedz na ten komentarz

Polecamy