Mikołajki to druga - po Giżycku - stolica Krainy Wielkich Jezior Mazurskich. Jest jednak spora grupa żeglarzy, która uznaje Mikołajki za stolicę numer 1.
Wróćmy jednak do naszych stolic. Mikołajki z kolei położone są na rozgałęzieniu kilku szlaków. Stąd bliziutko do jeziora Śniardwy, a jeszcze bliżej do jeziora Bełdany. Z kolei z jeziora Bełdany można popłynąć na Jezioro Nidzkie i wpaść np. do leśniczówki Pranie, gdzie jak w banku trafimy na jakiś ciekawy wieczór poetycki, muzyczny, albo poetycko-muzyczny. Jednym słowem czy tu, czy tam - możliwości przeżycia żeglarskiej przygody ogromne.
Dziś popłyniemy z Mikołajek do Pisza, "zaliczając" po drodze największe jezioro w Polsce - Śniardwy (114 km kw.). Szlak ma 25 km długości i jest żeglarsko dość prosty.
Wypływamy z portu w Mikołajkach (lub z którejś z licznych przystani prywatnych) i kierujemy się na południowy wschód. Po 3 kilometrach szlak się rozwidla - my trzymamy się lewej strony i uważamy, żeby zmieścić się w dość wąską cieśninę, prowadzącą na jezioro Śniardwy. Wypływamy na szerokie wody mazurskiego morza, po lewej burcie zatoka Łuknajno, skąd prowadzi wąski przesmyk na jezioro o tej samej nazwie. To w całości rezerwat przyrody, utworzony dla ochrony największej w Europie kolonii łabędzia niemego.
Wielki obszar wodny i regularny kształt jeziora Śniardwy nie powinny uśpić naszej żeglarskiej czujności. Jezioro Śniardwy jest miejscami dość płytkie, na dnie leżą liczne kamienie; niektóre zdradliwie czyhają na nas tuż pod powierzchnią wody. Takie pułapki są zwłaszcza blisko prawego brzegu, więc lepiej trzymać się środka, a jeszcze lepiej zaopatrzyć się w dobre mapy z zaznaczonymi podwodnymi kamieniami. No i uważajmy na pogodę, jeżeli złapie nas burza, to czym prędzej zmykajmy do najbliższego brzegu. Z falami na Śniardwach nie ma żartów.
Na naszym szlaku mamy dwie urocze wyspy: Pajęczą i Czarcią. Miłe miejsce na chwilę odpoczynku, ale nie ręczę za czystość. Urok wysp czasem tak otumania żeglarzy, że zapominają o elementarnych zasadach porządku i ekologii. Mówiąc wprost: trzeba uważać, żeby w coś nie wdepnąć. Uczciwie powiem: w tym roku tam nie byłem, więc może jest inaczej.
Mijamy po lewej burcie największą wyspę Śniardw - Szeroki Ostrów, która wyspą być praktycznie przestała. Jest połączona groblą ze stałym lądem. Podobno jest na sprzedaż.
Po prawej burcie dawna wyspa Kaczor, od wielu lat - wskutek zarastania - połączona ze stałym lądem. Wpływamy na jezioro Seksty, będące południową zatoką jeziora Śniardwy. Za chwilę trafiamy na Kanał Jegliński, którym dopłyniemy aż do jeziora Roś. Wpierw jednak jeszcze chwila w śluzie komorowej Karwik (dł. 45 m, szerokość wrót 7,45 m), dzięki której pokonujemy 1-metrową różnicę poziomów pomiędzy jeziorami Śniardwy i Roś. Kanał ma ponad 5 kilometrów długości. Po wyjściu z kanału czeka nas już tylko krótka żegluga po jeziorze Roś na południe. Zwróćmy uwagę na nietypowe ukształtowanie rynny (a właściwie rynien) jeziora Roś. Na całych Mazurach jeziora rynnowe układają się południkowo (czyli możemy nimi płynąc z północy na południe lub odwrotnie), a jezioro Roś ułożyło się równoleżnikowo, czyli z zachodu na wschód (lub odwrotnie, jak kto woli).
Nasz port docelowy znajduje się na brzegu jeziora Roś w pobliżu miejsca, skąd wypływa Pisa.
Adam Bartnikowski
Na naszej mapie zaznaczyliśmy Mikołajki i Pisz. Aby zobaczyć całą trasę, kliknij w mapę szlaku obok.
Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
piszanka. #328063 | 217.98.*.* 21 lip 2011 15:33
RZeka Pisa wyplywa z jeziora Ros a nie do niego wpada.
! odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)