Na rowerze szlakiem poety

2011-09-13 13:34:52 (ost. akt: 2011-09-13 14:19:21)
Na rowerze szlakiem poety

Autor zdjęcia: Róża Kamińska

Rekreacyjna jazdę na rowerze proponujemy tym razem połączyć z poznawaniem tradycji i legend Ziemi Lubawskiej. Stąd pochodził Teofil Ruczyński, jeden z najbardziej znanych literatów Warmii i Mazur XX wieku.

Tradycyjnie naszą podróż rozpoczynamy w Lubawie. Z ulicy 19. Stycznia kierujemy się w stronę fijewskiego parku. Skręcamy w ścieżkę rowerową, prowadzącą przez całą wieś, by następnie kontynuować jazdę szosą prosto do oddalonej o około 5 km Prątnicy.


Młyn pełen szczurów


Mijamy budynki szkoły im. Teofila Ruczyńskiego, a w głębi wsi widzimy XIV-wieczny, owiany legendą kościół parafialny pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej. Podążamy cały czas szosą z Lubawy. Przejeżdżamy przez całą miejscowość, kierując się w stronę Łążyna najbardziej pagórkowatym fragmentem naszego szlaku. Wieś okryta jest wieloma legendami. Jedna z nich nawiązuje do mieszczącego się tu niegdyś młyna, którego bogaty i chciwy właściciel poskąpił strudzonemu wędrowcowi odpoczynku. Następnego dnia cały dobytek w postaci mąki zniknął, worki zostały poprzegryzane i splądrowane przez stada szczurów, które zajęły cały młyn. Przerażona córka gospodarza postanowiła odszukać wędrowca. Znalazła go w pobliskim Zwiniarzu i wyprosiła pomoc. Nieznajomy przybył do młyna, otworzył drzwi i podniósł w górę swą laskę. Na ten znak stada szczurów zaczęły wybiegać z młyna i zbierać się wokół starca. Ten przeprowadził je szeregiem w stronę jeziora, do którego wskoczyły wszystkie szczury. Od tej chwili młynarz miał radykalnie zmienić swoje zachowanie, nigdy już nikomu nie odmówił gościny.

Kamienna dziewczyna


Inne łążyńskie podanie nawiązuje do losów córki pewnej mieszkanki wsi. Dziewczyna wolała tracić czas, flirtując po kryjomu z adoratorami, niż pomagać matce. Za którymś razem, gdy nie wracała przez długi czas wysłana po wodę do jeziora, matka miała ja przekląć. Wedle słów starszej kobiety, jej córka skamieniała. Kamienna postać podobno stała przez długi czas we wsi, przypominając innym, by zachowywali właściwe priorytety.
Przemierzając miejscowość, na wysokości przydrożnej kapliczki odbijamy na skrzyżowaniu w prawo. Zjeżdżając z wzniesienia, bez wysiłku mijamy szybko malownicze Jezioro Zwiniarz, w którym, według kolejnej legendy, utonąć mieli zmierzający po lodzie do kościoła weselnicy z młodą parą na czele, po odprawieniu z niczym słabych i zmęczonych wędrowców. Taka spotkała ich kara od losu.
Pedałujemy dalej, mijając tablicę informującą nas, że wjeżdżamy na teren sąsiedniej gminy.


Poeta pogranicza


Po 2,5 kilometra docieramy do Zwiniarza. Nie leży on dokładnie na naszym szlaku, ale zanim skręcimy w drogę zmierzającą do Świniarca, zagłębiamy się w wieś, jadąc cały czas na wprost. Wjeżdżając do miejscowości, na pierwszym skrzyżowaniu odbijamy w lewo. Mijamy po naszej prawej stronie szkołę podstawową, do której uczęszczał znany badacz kultury naszych terenów, poeta pogranicza lubawsko-ostródzkiego Teofil Ruczyński (1896-1979). Pochodził on właśnie ze Zwiniarza, urodził się w rodzinie chłopskiej, skończył Seminarium Nauczycielskie w Lubawie w 1922 roku. W latach 1922–1939 uczył w szkołach powszechnych w Sochach i w Tuczkach, gdzie później wybrano go na wójta gminy. Podczas II Wojny Światowej był więziony na Pawiaku. Po wojnie wciąż uczył, tym razem w olsztyńskim liceum. Po odejściu na zasłużona emeryturę przeniósł się do Lubawy, gdzie mógł w pełni oddać się swojej pasji literackiej. Mieszkańcom Ziemi Lubawskiej znany jest przede wszystkim za sprawą książki „Opowiadania z pogranicza”, zawierającej opisy barwnego folkloru naszych okolic, liczne legendy. Pisał też wiersze poświęcone Lubawie, jak np. ten z okazji 700-lecia miasta:

Lubawie – Jubilatce:
(W siedemsetlecie istnienia miasta)
Przeminął czas, zakrył go cień
I zapadł gdzieś w mgławicy,
Już nowej ery wyrósł dzień
Twej wielkiej dziś rocznicy.
Ubrana w strój, wspominasz czas
Siedmiu wiekami kryty,
Gdy dola zła była nie raz,
To znowu blask, zaszczyty.
Wydzierał Cię nam nieraz wróg,
Gnębiła przemoc wraża,
Lecz znowu polskim jest Twój gród,
Lubawo! Tyś znów nasza.
Gdy święcisz dziś swój siódmy wiek,
Życzenia Ci niesiemy,
Tak głośno jak poszum rzek,
Serdecznie, jak umiemy.
Niechaj Cię złoci słońca blask,
Rozkwitaj w każdym czasie
I dzierż na zawsze Polski znak
Lubawo! Miasto nasze!

Teofil Ruczyński był ojcem Zofii Dudzińskiej (1925-1996), pisarki, tłumaczki, długoletniej dziennikarki Głosu Olsztyńskiego i Gazety Olsztyńskiej. Jego grób znajduje się przy głównej alei cmentarza parafialnego w Lubawie, a na nagrobku wyryto napis: „Zasłużony literat Warmii i Mazur, sercem i duszą umiłował Ziemię Lubawską”.

Dziurawa szosa


Pedałując przez wieś mijamy murowany kościół z 1913 r. o zabytkowym wnętrzu. Skręcamy w prawo. Po dojechaniu do głównej trasy ponownie skręcamy w prawo. Trzymamy się głównej drogi i zmierzamy prosto na Świniarc mało uczęszczaną, za to obfitującą w nie zawsze połatane dziury szosą. Przejeżdżamy przez tę malowniczo położoną miejscowość, trzymając się głównej asfaltówki i kierując się nią na wprost. Po 3 kilometrach docieramy do drogi nr 541, gdzie skręcamy w prawo i mamy przed sobą sześciokilometrową trasę prosto do Lubawy przez Tuszewo.
Róża Kamińska

Nasza trasa:
Lubawa – Prątnica – Łążyn – Zwiniarz - Świniarc – Tuszewo – Lubawa
Czas przejazdu: ok. 1,5 godz.
Dystans: ok. 21 km


Na mapie zaznaczyliśmy Lubawę. Aby zobaczyć całą trasę, kliknij w mapę szlaku obok.

Czekamy na Wasze zdjęcia i opisy pięknych zakątków regionu, kliknij tutaj, aby dodać swój artykuł lub skontaktuj się z nami pod adresem redakcja@mojemazury.pl.
Zobacz w naszej bazie
  • Szlak rowerowy: szlakiem poety Teofila Ruczyńskiego

    Trasa prowadzi z Lubawy m.in. do Zwiniarza, miejsca urodzenia Teofila Ruczyńskiego znanego poety, piewcy Ziemi Lubawskiej.

  • Zwiniarz

    Jezioro Zwiniarz

Przewodniki lokalne

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB

Polecamy