Jacht "Rekin", na którego pokładzie osadzono prawie całą akcję słynnego filmu Romana Polańskiego "Nóż w wodzie", niszczeje od lat w giżyckim hangarze. Obecny właściciel na renowację nie ma pieniędzy.
Genialny debiut Polańskiego
"Nóż w wodzie" był fabularnym debiutem 28-letniego Polańskiego. W Polsce wywołał niezadowolenie władz. Mimo to - a może właśnie dlatego - film zgłoszono do Oscara (nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej) w kategorii filmów nieanglojęzycznych. To był pierwszy znaczący polski film, niezwiązany z tematyką II Wojny Światowej. Roman Polański zaprosił do współpracy Jerzego Skolimowskiego (współtwórca scenariusza), oraz Krzysztofa Komedę (muzyka). Obaj zrobili później błyskotliwą karierę międzynarodową, w przypadku Komedy przerwaną przedwczesną śmiercią.Jedna z najbardziej znanych scen, Leon Niemczyk (z lewej)
i Zygmunt Malanowicz.
Żeglarz Roman Polański
Roman Polański był niezłym żeglarzem, więc aktorzy, a zwłaszcza Leon Niemczyk jako filmowy właściciel i sternik jachtu, mieli z nim prawdziwy krzyż pański. Aktor podobno odbył nawet regularny kurs żeglarski pod okiem doświadczonych giżyckich instruktorów, dzięki czemu grany przez niego bohater w miarę sprawnie porusza się po jachcie i daje sobie radę z żaglami i linami. Mimo to na jachcie podczas kręcenia stale obecny był instruktor, ukryty w kabinie, który podpowiadał aktorom, jak mają się zachowywać w konkretnych sytuacjach. Polański - stary żeglarz - traktował całą ekipę aktorów trochę z góry, chociaż Niemczyka szanował jako aktora. Scenariusz "Noża w wodzie" powstał podobno specjalnie z myślą o Niemczyku. Najgorzej miała Jolanta Umecka, która nie była zawodową aktorką, ale wpadła Polańskiemu w oko na basenie w Warszawie. Pięknie wyglądała i dobrze pływała, ale na planie była marionetką w ręku reżysera, a nawet Leona Niemczyka. Jej głos w filmie jest głosem aktorki Anny Ciepielewskiej. Sam Polański natomiast użyczył swego chłopięcego głosu Zygmuntowi Malanowiczowi, który - mimo młodego wówczas wieku, miał głos bardzo męski, głęboki.
Mikołajki czy Giżycko?
W filmie "grają" też piękne mazurskie krajobrazy i jeziora. Część scen kręcono w Mikołajkach, które wówczas były niewielką, zapyziałą wioską. Filmowy jacht "Christina" (czyli nasz "Rekin") pływa po jeziorach: Mikołajskim, Kisajno, Jagodne i Śniardwy. Na filmie wszystkie są całkowicie puste, co niespecjalnie dziwi - żeglarstwo w Polsce było wówczas mało jeszcze popularne. Mimo to po jeziorach pływały jakieś łódki, także żaglowe, ale wszystkie były przepędzane na żądanie ekipy filmowej. Filmowa "Christina" pokazywana jest z kamery, zamontowanej na specjalnie skonstruowanej tratwie, ale niektóre sceny były kręcone bezpośrednio z pokładu jachtu. Podczas jednej z takich scen operator wspiął się na maszt i ... zgubił kamerę, która wpadła do wody i zapewne do dziś spoczywa na dnie jeziora Kisajno. Podobnie jak tytułowy nóż, który podczas innej sceny także wpada do wody.
Tym jachtem pływali Niemcy
Dodatkowego smaczku filmowi dodawał fakt, że jacht, będący scenerią prawie całej akcji filmu, przed wojną służył do rekreacyjnych wycieczek Niemcom. Po wojnie, wciąż w pełni sprawny, trafił do ośrodka żeglarskiego giżyckiego Almaturu, gdzie wypatrzył go Roman Polański.
Skąd się wziął "Rekin" w giżyckim Almaturze? Wraz z kilkoma innymi jednostkami trafił tu po wojnie z Ogonek nad jeziorem Święcajty jako mienie poniemieckie. Ogonki i tamtejszy tartak łączą się z nazwiskiem Georga Teppera, miejscowego właściciela ziemskiego, pasjonata żeglarstwa, zwłaszcza lodowego. Georg miał stocznię bojerów i zimą organizował imprezy na lodzie. Prawdopodobnie latem Tepper żeglował na jachtach. Budował je rękami miejscowych szkutników, albo zamawiał i sprowadzał nad Święcajty. Tego już teraz nie ustalimy.
"Rekin" w sali balowej
Filmowa "Christina", czyli stary, poczciwy "Rekin" stoi sobie od 25 lat w hangarze na przystani giżyckiego Almaturu i jakoś nie wygląda na to, że kiedykolwiek wróci na jeziora. Jego legenda nadal jednak żyje. W hangarze organizowane są czasem spotkania i zabawy, zwane balami pod Rekinem. Uczestnicy niekiedy zamawiają jako dodatkową atrakcje projekcję fragmentów "Noża w wodzie".
Renowacją "Rekina" próbowano zainteresować samego Romana Polańskiego, ale bezskutecznie. Pomoc deklarował w swoim czasie Leon Niemczyk, ale aktor zmarł w listopadzie 2006 roku. Przyszłość "Rekina" stoi nadal pod wielkim znakiem zapytania.
Zygmunt Malanowicz związany jest z Warmią i Mazurami nie tylko poprzez film Nóż w wodzie. Przez kilkanaście lat mieszkał w Olsztynie, gdzie przyjechał z rodzicami w 1945 roku z Wileńszczyzny. Przypomniała to na swoim blogu Ada Romanowska, dziennikarka Gazety Olsztyńskiej i Naszego Olsztyniaka.
- Do podstawówki chodziłem na Zatorzu (Szkoła Podstawowa nr 1 przy ul. Moniuszki, pierwsza uruchomiona po wojnie podstawówka w Olsztynie - przyp. AB), a liceum miałem na ulicy Wyzwolenia — to taka uliczka w dół od ratusza (chodzi o 2. Liceum Ogólnokształcące im. Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, obecnie z siedzibą przy ul. Małłków - przyp. AB). Do tej pory na Dworcowej mieszka moja siostra. Czasami u niej bywam, ale niestety rzadko, bo jestem zajęty i często bywam zagranicą. Prędzej siostra do mnie przyjeżdża, bo jej łatwiej jest wyrwać się do Warszawy. Ale Olsztyn bardzo miło wspominam i trochę tęsknię. Wracam na Warmię wspomnieniami, ogarnia mnie nostalgia za dzieciństwem i krainą pełną jezior.
Film uzyskaliśmy dzięki współpracy ze stroną wolnatv.
Na mapie zaznaczyliśmy przystań Almaturu w Giżycku.
Komentarze (14) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
wscieklosc wladz ? #1519522 | 24.47.*.* 24 paź 2014 14:40
Rowniez odniesc musze sie nie do samego filmu a do tak dzisiaj modnego stylu komentowania dokonan PRLu: z jednej strony kapitalistyczne media utrzymuja ze panowal wtedy absolutny zamordyzm i bezwzgledna cenzura kazdej wypowiedzi publicznej a tutaj dowiedzialem sie o wscieklosci wladz na film zaaprobowany wczesniej przez...te sama wladze:) troche to maslo maslane. Dzis na bohaterow kreuje sie tworcow wielu filmow krytycznie opisujacych rzeczywistosc PRL jak chocby Czlowiek z Marmuru czy Zelaza a przeciez oczywistym jest ze ta straszna wladza nie tylko wyrazila zgode na produkcje ale i dystrybucje. Ocene zas wszystkich tworcow ktorzy dzieki socjalizmowi zaistnieli w swiecie sztuki i osiagneli sukces a dzisiaj pluja na PRL jak chocby Olbrychski czy Polanski zostawiam panstwu:)
Ocena komentarza: warty uwagi (1) ! odpowiedz na ten komentarz
Andrzej Nowak #634366 | 89.78.*.* 11 kwi 2012 19:56
Zapraszam też do lektury: http://albumpolski.pl/artykul/Mazurskie- wspominki-filmowe-Noz-w-wodzie/46/1903
! odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
mikesz #602333 | 89.78.*.* 16 mar 2012 22:09
Christin,tej łódki już nie ma,to co jest w changarach almaturu to rekin ale inny,on ma dwa achterpiki a christin miała jeden,i jeszcze bulaje są inne.
! odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)
Kinoman #584473 | 82.139.*.* 3 mar 2012 19:33
Autorze tekstu -jaką złość wywołał film-chyba taki ,ze grany był we wszystkich kinach w Polsce i w Olsztynie/Kino Polonia i Awangardzie potem w Kinie Dworcowym/ .Człowieku komu wciskasz te wypociny i te głupoty?
Ocena komentarza: warty uwagi (2) ! odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
valdip #528668 | 83.9.*.* 25 sty 2012 19:18
czy autor tych wypocin wie od kiedy Mikolajki maja prawa miejskie ? gratuluje wiedzy.
! odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
Zibek #515012 | 88.156.*.* 16 sty 2012 08:13
Warto dodać, że Malanowicz zanim został aktorem u Polańskiego był uczniem olsztyńskiego II Liceum (im Gałczyńskiego). Nie wiem jednak, czy był olsztynianinem i jak długo tu mieszkał.
! odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
klakier #512645 | 46.204.*.* 13 sty 2012 21:31
Polański nie wyłoży kasy na czyjś jacht bo sporo wydał na adwokatów.Wystawić na Allegro może kupię.
Ocena komentarza: warty uwagi (1) ! odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)