W tym roku w styczniu na Mazurach utonęło pod lodem już siedem osób. Najczęściej toną wędkarze amatorzy (3 osoby) oraz lekkomyślni spacerowicze.
1 lutego po dwudniowych poszukiwaniach ratownicy z Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego znaleźli na jeziorze Śniardwy skute lodem ciała dwóch mężczyzn. Prawdopodobnie załamał się pod nimi kruchy lód i nie zdołali sami się uratować. Mieli niestety małe szanse - byli oddaleni od brzegu o parę kilometrów, w dodatku prawdopodobnie nie mieli z sobą kolców lodowych lub innych ostrych narzędzi (np. śrubokrętów), które pomogłyby im wydostać się na powierzchnię lodu. Ratownicy, policjanci oraz prokurator dotarli do nich poduszkowcem.
Śmiertelne lodowe pułapki
Prawdopodobnie są to ciała dwóch mężczyzn, których zaginięcie zgłosiły rodziny. Poszli na Śniardwy na ryby i nie wrócili do domu. Ich samochód znaleziono na brzegu. Strażacy musieli użyć specjalistycznego sprzętu, aby wydobyć ciała z lodu.
Początek stycznia, to dla wielu wędkarzy najlepszy czas połowów na zamarzniętych jeziorach. Ostatnie silne mrozy wreszcie ścięły lodem większość akwenów, tworząc wymarzone - wydawałoby się - warunki do podlodowego wędkowania.
Strażacy, ratownicy i doświadczeni wędkarze ostrzegają: pokrywa lodowa przysypana śniegiem jest często zdradliwa. Trzeba wieloletniego doświadczenia i przygotowania, aby oddając się zimowemu hobby nie utonąć pod kruchym lodem.
Zabierz kolce i telefon
Wybierając się na ryby na zamarznięte jezioro zabierzmy z sobą odrobinę rozsądku i przynajmniej podstawowy sprzęt: telefon komórkowy do ewentualnego wezwania pomocy i kolce (zamiast nich mogą być np. dwa śrubokręty), które pomogą nam wydostać się z przerębla. W tym roku utonął wędkarz, który wybrał się na ryby z kolegą. Ten kolega widział, jak wędkarz wpada do wody, ale nie miał z sobą telefonu, więc pobiegł na brzeg, poszukał domu z telefonem i zadzwonił po pomoc. Niestety, to wszystko trwało dość długo; pomoc przyjechała po godzinie. Ratownicy wyciągnęli z przerębla martwe już ciało.
Nie każdy ma tyle szczęścia, co ci lekkomyślni wędkarze.
Warto też włożyć kamizelkę ratunkową, która pomoże nam utrzymać się na wodzie. Co do rozsądku: nie wchodzimy na lód jeziora, którego nie znamy. Musimy wiedzieć nie tylko o tym, gdzie mogą być wyrąbane przeręble (często niewidoczne pod warstwą cienkiego lodu i śniegu), ale też którędy płyną podwodne prądy, gdzie rosną podwodne rośliny itp. Taka wiedza pomoże nam unikać miejsc, gdzie lód jest cieńszy.
Zbawcze 10 centymetrów
Jeśli mamy wejść na lód, musi on mieć co najmniej 10 cm grubości i nie powinno być na nim przerębli. Także temperatura otoczenia musi być ujemna.
Szczególnie niebezpieczne są miejsca w pobliżu ujścia rzek i kanałów, nurtów rzek, ujęć wody, mostów, pomostów i przy brzegach, ponieważ zwykle w tych miejscach lód jest cieńszy. Należy też unikać miejsc zacienionych, gdzie przez pokrywę lodową widać płynącą wodę.
Na lód powinny wchodzić co najmniej dwie osoby – mogą przebywać w pewnej odległości od siebie, ale zawsze w zasięgu wzroku. Pod żadnym pozorem nie wolno wchodzić na lód, jeśli w pobliżu nikogo nie ma. Jeśli usłyszymy trzeszczenie lodu, nie zatrzymujmy się, ale natychmiast zawróćmy w kierunku brzegu.
Kiedy lód się załamie
W przypadku załamania lodu starajmy się zachować spokój i próbujmy wzywać pomocy. Najlepiej położyć się płasko na wodzie, rozłożyć szeroko ręce i starać się wpełznąć na lód. Starajmy się poruszać w kierunku brzegu, leżąc cały czas na lodzie.
Kiedy zauważymy osobę tonącą, nie biegnijmy w jej kierunku, ponieważ pod nami również może załamać się lód. Nie wolno też podchodzić do przerębla w postawie wyprostowanej, ponieważ zwiększamy w ten sposób punktowy nacisk na lód, który może załamać się pod ratującym. Najlepiej próbować podczołgać się do tonącego. Jeśli w zasięgu ręki mamy długi szalik lub grubą gałąź, spróbujmy podczołgać się na odległość rzutu i starajmy się podać poszkodowanemu drugi koniec.
Jeśli sami nie mamy możliwości udzielić poszkodowanemu pomocy, natychmiast poinformujmy o wypadku najbliższą jednostkę Policji lub Straży Pożarnej.
Po wyciągnięciu osoby poszkodowanej z wody należy okryć ją czymś ciepłym (płaszczem, kurtką) i jak najszybciej przetransportować do zamkniętego, ciepłego pomieszczenia, aby zapobiec dalszej utracie ciepła. Pamiętajmy, że nie wolno poszkodowanego polewać ciepłą wodą, ponieważ może to spowodować u niego szok termiczny.
W miarę możliwości należy podać poszkodowanemu słodkie i ciepłe (ale nie gorące) płyny do picia. Osobę poszkodowaną powinien jak najszybciej obejrzeć lekarz.
Komentarze (6) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
zyta #540224 | 83.9.*.* 2 lut 2012 09:30
karą- jest załamanie się lodu !
! odpowiedz na ten komentarz
STOP GŁUPOCIE #540121 | 83.9.*.* 2 lut 2012 08:32
A NIE MOŻNA TAK PRZYKŁADNIE KARAĆ ZA WJEŻDZANIE WSZELKIMI POJAZDAMI NA LÓD.
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) ! odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)