Olsztynek: von Hohenstein i von Kniprode

2024-10-17 08:00:00 (ost. akt: 2024-10-16 22:44:01)
Olsztynek: von Hohenstein i von Kniprode

Autor zdjęcia: Igor Hrywna

Założyciel Olsztynka jak na moje ucho nazywał się dość ponuro, bo von Hohenstein. Nie chodzi o to, że Niemiec, ale o samo brzmienie. nie lepiej było z wielkim mistrzem, który nadał mu prawa miasta, a ów zwał się Winrich von Kniprode, co dla słowiańskiego ucha brzmi już lepiej.

Hohenstein założyli Krzyżacy w roku Pańskim 1359, a z czasem za Długoszem zaczęto go z polska nazywać Parvum Olsten. Tak a propos. Koło Częstochowy istnieje wieś Olsztyn. Tam Kazimierz Wielki ufundował zamek nazywany z niemiecka Olsten co ma pochodzić od niemieckiego Hohlstein. Nasz Olsten rozwijał się w następnych latach prężnie, ale do czasu, bo w XVIII wieku został miastem upadłym. Stało się tak, bo upadała Rzeczpospolita a to od jej gospodarczej kondycji zależał poziom życia Olstena.

Na dodatek miasto w 1685 roku strawił pożar, który pochłonął prawie wszystkie domy mieszkalne a na dodatek ratusz i kościół.

Upadek obyczajów

— Olsztynek stawał się zapadłą mieściną, kiszącą się w drobnych skandalikach i klepiąca straszną biedę. Odbudowane domy były podobne do chałup wiejskich: kryte słomą, składały się z izby, korytarza i komory. Biedzie towarzyszył upadek obyczajów. Wizytatorzy kościelni stwierdzali w roku 1695, że 'w tej gminie kościelnej żyje nierządnic, szczególnie pod miastem — czytam w zabytkowej, bo wydanej w 1970 roku książeczce "Olsztynek. Miasto i okolice".

W 1740 roku w Olsztynku było ledwie 728 mieszkańców. Zamek się rozpadł, waliły się miejskie mury. A w 1804 roku kolejny pożar strawił ponad 100 domów. Potem jednak już było tylko lepiej. W 1887 roku Olsztynek połączono koleją z Olsztynem, potem z Działdowem i Ostródą.


Olsztynek był przez całe wieki miasteczkiem mówiącym po polsku, ale aż do czasu germanizacji nie było w nim zorganizowanego polskiego życia. To może być o tyle dziwne, że urodził się tam Celestyn Mrągowiusz. Niestrudzony obrońca polszczyzny i autor wielu prac o bardzo oryginalnych tytułach, z których najbardziej do gustu przypadła mi: "Ręczna książka zamykająca w sobie wyborny zbiorek (gramatykę i słownik) dla użytku Niemców po polsku się uczących". Mrongowiusz jednak większość swojego życia spędził w Królewcu i Gdańsku.

Jeszcze w 1902 roku na 5200 wiernych olsztyneckiej parafii swoje grzechy mogło wyznać tylko po polsku 1500 z nich, bo innego języka nie znali.

Z Olsztynkiem przez moment był związany pochodzący z podiławskich Ławic Emil Behring, wynalazca szczepionki przeciwko dyfterytowi. Przyszły noblista ukończył olsztyneckie gimnazjum. Dyrektorem był tam wtedy (1854-1889) Max Toppen autor, jakbyśmy to dzisiaj powiedzieli kultowych książek: Historia Mazur (polskie wydanie Borussia 1995) i Wierzenia Mazurskie (Retman, 2021).


Od czasu bitwy grunwaldzkiej wielka historia omijała Olsztynek aż do 1807 roku, kiedy to w miasteczku pojawili się żołnierze Napoleona.

Potem stało się o nim głośno za sprawą bitwy pod Tannenbergiem w 1914 roku, która Niemcy uznali za zadośćuczynienie za klęskę pod Grunwaldem. To, że w 1410 łupnia dali im do spółki Polacy i Litwini, a w 1914 roku kaiser wygrał z rosyjskim carem nie miało dla nich znaczenia. Liczyło się pokonanie Słowian, choć Litwini Słowianami nie byli i nie są.

Za ojca tej wiktorii Niemcy uznali feldmarszałka Paula von Hindenburga. W latach dwudziestych obok cmentarza wojennego Niemcy postawili gigantyczny pomnik poległych niemieckich żołnierzy. A kiedy Hindenburgowi się zmarło, to pochowano go w Tannenbergu (Stębarku), a pomnik w latach 1934-1935 przerobiono na mauzoleum, które miało kształt betonowego okręgu. Wystające z niego wieże nawiązywały do kamiennego kręgu w Stonehenge. W uroczystościach wziął udział sam Adolf Hitler.

Dlaczego dworzec jest taki wielki?

Każdy kto przyjeżdża do Olsztynka koleją zapewne dziwi się skąd w tak małym miasteczku wziął się tak duży dworzec (50x80 metrów), który dzisiaj już jednak tej roli nie pełni.


Ma to związek z tym, że dworzec w tym urokliwym miasteczku jest pamiątką mrocznej historii. Po wizycie Hitlera Tannenberg stał się miejscem często odwiedzanym przez Niemców i obowiązkowym punktem szkolnych wycieczek. I właśnie dlatego w Olsztynku zbudowano w 1939 roku tak duży dworzec.

Igor Hrywnna

Czekamy na Wasze zdjęcia i opisy pięknych zakątków regionu, kliknij tutaj, aby dodać swój artykuł lub skontaktuj się z nami pod adresem redakcja@mojemazury.pl.

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Andrzej #3115964 | 176.221.*.* 19 paź 2024 19:26

    Olsztyn pod Częstochową jest miastem A nie wsią.

    ! - + odpowiedz na ten komentarz

  2. ONa #3115947 | 88.199.*.* 17 paź 2024 10:01

    Celestyn Mrągowiusz???

    ! - + odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    Polecamy