Zgon: co ma z nim wspólnego ta katastrofa?

2025-01-17 07:00:00 (ost. akt: 2025-01-17 08:32:40)
Zgon: co ma z nim wspólnego ta katastrofa?

Autor zdjęcia: AdobeStock

Zanim ziemskim niebem zawładnęły samoloty rządziły na nim sterowce. Były to ogromne statki powietrzne wypełnione wodorem lub hel. Ich konstrukcja opierała się na sztywnym szkielecie, wewnątrz którego znajdowały się komory z gazem. Sterowce były ogromne. Szczyt ich popularności przypadł
na pierwszą połowę XX wieku.

W naszym regionie pojawiły się tuż przed wybuchem I wojny światowej nieopodal ujścia Wadągu do Łyny pojawili się robotnicy. I zbudowali gigantyczną halę długą na 180 metrów i wysoką na 34 metry (taką wysokość ma 10 piętrowy typowy blok z wielkiej płyty). Taka wielkość miała swoje uzasadnienie, bo sterowce to były prawdziwe powietrzne olbrzymy o długości sporo przekraczającej 100 metrów.

Sterowiec Z.IV., który stacjonował m.in. w Dywitach

Tak powstał garaż dla sterowców, które najpierw latały między innymi nad Olsztynem, a potem z bombami nękały rosyjskich żołnierzy. Jeden ze sterowców dotarł aż do greckie Saloniki, gdzie został zestrzelony. Halę i lądowisko rozebrano po zakończeniu Wielkiej Wojny. Teraz na jego części stoi Osiedle Sterowców a o lądowisku przypomina kilka haków, które zachowały się w lasku obok osiedla.

Dobrą passę sterowców zakończył rozwój lotnnictwa i seria katastroff, z któryc najgłośniejsza była katastrofa sterowca „Hindenburg”. Był to największym statkiem powietrznym świata. Mierzył 245 metrów długości.

Dla porównania. Największym samolotem świata był ukraiński Antonow An-225 "Mrija": 84 m długości, 88 rozpiętości skrzydeł i 18 wysokości. Zniszczyli go Rosjanie w 2022 roku.

„Hindenburg” został zaprojektowany do lotów "za wielką wodę". Mógł przewozić około 70 pasażerów i 61 członków załogi. Był luksusowo wyposażony. 6 maja 1937 roku podczas cumowania na lotnisku Lakehurst w USA doszło do wybuchu wodoru, który spowodował spalenie sterowca w niecałe 40 sekund. W katastrofie zginęło 36 osób. Dowodził nim Max Pruss, który przeżył, choć odniósł poważne obrażenia.


No i jesteśmy w domu, dokładniej na Mazurach.

Pruss urodził się bowiem w 1891 roku w Sgonn koło Peitschendorf w powiecie Sensburg czyli w Zgonie koło Piecek w powiecie mrągowskim. Jego mama była z domu Kaminski. W 1898 r. Prussowie przeprowadzili się do Bielefeld w zachodnich Niemczech. I jeszcze w latach 50tych próbował zainteresować społeczeństwo budową nowoczesnych sterowców.

Zgon leży pomiędzy drogą Szczytno-Pisz i jeziorem Mokre, które jest jednym z nnajgłębszych jeziora na Mazurach. Jej nazwa miejscowości wywodzi się od "zgonu" bydła do wodopoju nad wspomnianym jeziorem. Dzisiaj mieszkańcy Zgonu żyją głownie z turystyki. Zachowały się tu drewniane domy, co na Mazurach jest bardzo rzadkie.

W 1963 roku wieś odwiedził amerykański pisarz John Steinbeck. Gościł go polski pisarz Igor Newerly, który od 1958 roku przez prawie trzydzieści lat mieszkał tu w czasie letnich i jesiennych miesięcy.

Szesnastka za Mrągowem

Drogą wzdłuż wschodniego brzegu Mokrego zawędrować można przez rezerwat aż do "Plaży Krutyńskiej" i dalej do jazu łączącego Jezioro Mokre z Jeziorem Krutyńskim. Mokre można objechać także na rowerze, korzystając po drodze z kąpieli w jeziorze.

Ze Zgonu prowadzą malownicze dróżki do wsi Krutyń, gdzie znajduje się siedziba Mazurskiego Parku Krajobrazowego i Muzeum Przyrodnicze Parku oraz miejscowość Krutyński Piecek, w której na uwagę zasługuje młyn wodny na rzece Krutyni z końca XIX wieku.

Dom w miejscowości Zgon na Mazurach

W pobliżu wsi Krutyń zwiedzić można rezerwaty przyrody "Krutynia" na rzece Krutyni oraz "Zakręt", w pobliżu którego znajduje się znany pomnik przyrody "Zakochana Para". Na południowy zachód od Zgonu jest rezerwat "Czaplisko- Ławny Lasek".

We wsi do dyspozycji turystów są nnoclegi, bary i stanica wodna. A przede wszystkim jezioro Mokre.

Jezioro Mokre

— Od miejscowości Zgon po przysiółek Cierzpięty południowy i zachodni brzeg jeziora Mokrego przedstawia przeważnie teren płaski, bezleśny...Natomiast wzdłuż wschodniego i północnego brzegu ciągnie się niemal dziewięciokilometrowym obrzeżem zachodnio-północna ściana Puszczy Piskiej. Jest to widok nieoczekiwany i budzący głębokie refleksje. Jezioro Mokre na przestrzeni około siedmiu kilometrów odcina pasem o szerokości zaledwie jednego kilometra dwa jakże różne światy! na wschodnim brzegu, wzdłuż krutyńskiego szlaku, potężna bariera puszczy aż kipi morzem zieleni. Gąszcz krzewów zalewa zwartą falą strome zbocza brzegów, a niżej kładą się na taflę jeziora lustrzane odbicia koron wysokopiennego lasu. Konary olbrzymich, samotnych dębów wyciągnięte ku przeciwległym, pustym i jałowym brzegom, zdają się wzywać pomsty starych bogów puszczy — pisze Kazimierz Saysse-Tobiczyk w książce "Ziemia puszcz i jezior" (1975)

Igor Hrywna












Czekamy na Wasze zdjęcia i opisy pięknych zakątków regionu, kliknij tutaj, aby dodać swój artykuł lub skontaktuj się z nami pod adresem redakcja@mojemazury.pl.

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB

Polecamy