Zobaczcie to, co widziała Iga Świątek

2025-03-31 09:30:00(ost. akt: 2025-03-31 11:12:26)

Autor zdjęcia: Igor Hrywna

Słyszeliście o Henryku ze Skarlina? Nie? To może o grafach von Finckensteinach? Też nie? No ale o Idze Świątek to na pewno słyszeliście.
Król Olch porywa dzieci

„Najbardziej niesamowitym, wręcz baśniowym zamkiem jest dla mnie Szymbark położony niedaleko Iławy. Jest ogromny i jedyny w swoim rodzaju. W czasach pokrzyżackich zamienił się w arystokratyczną rezydencję i był nią do 1945 roku. Od 1699 roku należał do rodziny Finck von Finckenstein. Dzisiaj można tam oglądać zachowane prawie w całości średniowieczne mury z ośmioma wieżami i basztami, potrójną bramę wjazdową i kamienny most” — mówi Mirosław Garniec, autor książki „Zamki. Katalog zachowanych zamków państwa krzyżackiego w Prusach”.

I rzeczywiście zamek w Szymbarku (10 kilometrów od Iławy i 14 kilometrów od Susza) robi niesamowite wrażenie. Na tyle mocne, że zainteresował niemieckiego reżysera Volkera Schlöndorffa, który kręcił tu sceny do głośnego filmu „Król Olch” z Johnem Malkovichem w roli głównej. Film opowiada przedziwną historię francuskiego jeńca, który w czasie II wojny trafia do Prus Wschodnich, a tam do zamkowej twierdzy SS. I zwozi chłopców z okolicy na szkolenie. W oczach miejscowej ludności uchodzi za potwora, który porywa dzieci, niczym Król Olch w balladzie Johanna Wolfganga Goethego.

Rosjanie z zapałkami

Część ekipy filmowej w czasie kręcenia zdjęć mieszkała w iławskim hotelu „Kormoran”. John Malkovich przyjechał do Iławy z żoną, nianią i dwójką dzieci. I własnym łóżkiem. „Na sam koniec pobytu w »Kormoranie« John Malkovich podziękował nam za miłe przyjęcie” — wspominała z dumą kierowniczka hotelu.„Usłyszeliśmy, że czuł się w Iławie jak w domu” (ilawasprzedlat.pl).

Ruiny szymbarskiego zamku posłużyły Schlöndorffowi do nagrania scen zdobywania esesowskiej warowni przez sowieckie wojska. Kto zamienił po 1945 roku tę piękną gotycką warownię w malowniczą ruinę? Standardowa odpowiedź: rosyjscy żołnierze. „Po spaleniu obiektu przez Armię Radziecką w 1946 roku z zamku ocalał głównie obwód murów obronnych z bramą, basztami i mostem; zachowały się jedynie ślady po budynkach mieszkalnych. Zamek ma obecnie formę trwałej i częściowo zakonserwowanej ruiny” — czytamy w Wikipedii.


„Po przejściu frontu w styczniu 1945 roku rezydował w nim radziecki komendant. Obiekt zniszczono częściowo po odejściu ze wsi wojsk Armii Czerwonej. W połowie 1946 roku z niewyjaśnionych powodów powstał wielki pożar, który doszczętnie zniszczył cały obiekt” — czytam jednak na stronie poświęconej zamkowi (fundacjazamekszymbark.pl).

Z kolei Mirosław Garniec we wspomnianej na początku książce „Zamki. Katalog zachowanych zamków państwa krzyżackiego w Prusach” podaje, że „kres tej wspaniałej, pielęgnowanej przez lata budowli [...] przyniosła Armia Czerwona, która już po przejściu frontu dwukrotnie (w 1945 i w 1947 roku) podpaliła zamek”.

Toaleta w okrągłej baszcie

A miało się co palić, bo było to zamczysko co się zowie. Zbudowano je bowiem na planie prostokąta o wymiarach 75 metrów na 92 metry. Dla porównania olsztyński zamek wzniesiono na planie czworoboku o wymiarach 56,5 metra na 40 metrów.

Wznoszenie warowni rozpoczęto w połowie XIV wieku, a za jej budowniczego uznaje się biskupa Henryka ze Skarlina. Nad bramą wjazdową znajdowała się niegdyś inskrypcja z datą 1386, upamiętniająca zakończenie pierwszego etapu budowy. W sumie to ta budowa właściwie nigdy się nie skończyła.

Zamek miał mieć 12 wież, ale 2 ostatnie nigdy nie zostały ukończone. Każda ma inny wygląd. W okrągłej mieściło się na przykład gdanisko, czyli zamkowa toaleta, nazwana tak na pohybel gdańszczanom, z którymi zakon od zawsze miał na pieńku. Krzyżacy byli zresztą pionierami w tej dziedzinie higieny.

Zamek w 1699 roku trafił w ręce potężnego rodu von Finckenstein. Finckensteinowie byli wtedy właścicielami trzech miast, a ich majątki liczyły sobie w sumie ok. 14 tys. hektarów. Więc zamek swoimi rozmiarami dorównywał ich znaczeniu, bo wielkością ustępował tylko twierdzy w Malborku.

„Są to lata jego świetności i kolejnych przemian. Poza licznymi przebudowami wnętrz zamkowych ogród staje się parkiem krajobrazowym, czyli mimo pieczy ogrodnika i architekta podziwiamy roślinność w układzie zbliżonym do naturalnego. Dookoła zamku powstają liczne budynki folwarczne, a przy zachodnich murach nawet korty tenisowe” — czytamy na stronie Zespołu Parków Krajobrazowych Pojezierza Iławskiego i Wzgórz Dylewskich (zpk.warmia.mazury.pl).

„Opuszczając Szymbark w początkach stycznia 1945 roku, ostatni właściciele sfotografowali dokładnie zamek i jego pomieszczenia. Szklane klisze zachowały się i w trzech pudełkach są w posiadaniu wojewódzkiego konserwatora zabytków. Mogą stanowić podstawę do rekonstrukcji wnętrz zamkowych” — mówił „Gazecie Olsztyńskiej” w 2014 roku historyk Wojciech Skrobot.

Potem zamek został splądrowany i, jak wspomniałem, podpalony. Do 1990 roku rządził nim PGR. Później przejęła go fundacja, a w 2018 roku trafił w ręce prywatnego właściciela.


Hrabiemu to nie pomogło

W tym samym roku ogłoszono, że rok wcześniej nastolatek znalazł ukryte w ziemi nad Jeziorakiem w 1945 roku rodzinne pamiątki gałęzi rodu Finckenstein, która władała majątkiem w Gubławkach, położonym około 30 kilometrów od Szymbarka.

Należały one do hrabiego Hansa Joachima von Finckensteina. Były to między innymi dokumenty, rzeczy osobiste i biżuteria. Zabytki o historycznej wartości stały się własnością skarbu państwa. Przedmioty osobiste oddano córce hrabiego, 81-letniej Waldtraut, którą wraz z siostrą hrabia wysłał przed nadejściem Rosjan na zachód.

Wśród zachowanych dokumentów uwagę zwraca list żelazny wystawiony właścicielom dworu w Gubławkach przez frontowego oficera sowieckiego, który napisał: „Towarzysze dowódcy i żołnierze. Proszę nie wyrządzać krzywdy mieszkańcom tego domu. Przyjęli nas bardzo dobrze”.
Hrabiemu niewiele to pomogło. W marcu aresztowali go sowieccy żołnierze. Zmarł w obozie w Pasłęku. Jego żona Hildegarda pozostała w majątku do listopada 1945 roku. Potem wyjechała do Niemiec, gdzie odnalazła dzieci.

Oprócz ruin po szymbarskich Finckensteinach pozostał niewielki rodowy cmentarz, który leży w połowie drogi z Szymbarka do Ząbrowa. Spoczywa na nim pięcioro potomków Ernsta grafa Finck von Finckensteina, założyciela linii szymbarskiej tego rodu, wśród nich trzech grafów o imieniu Konrad (dziad, ojciec i syn) oraz dwie grafinie Gertruda i Agnes.


Iga przed zamkiem


Swoje pięć minut Szymbark miał, a właściwie mógł mieć, w 2024 roku. W okolicach Iławy wypoczywała bowiem Iga Światek. Na swoim Instagramie zamieściła między innymi zdjęcie z Szymbarka. Nie napisała jednak, gdzie wypoczywa, ograniczając się do określania „Summertime in Poland be like...”. Miejsce zostało rozpoznane i przez dziennikarzy z naszego regionu, i przez fanów Igi. „Mijałem Cię w Iławie, ale jakoś głupio było podejść w Twoim prywatnym czasie i zawracać głowę :), a Szymbark fajny zamek” — napisał jeden z nich (post zebrał w sumie 317 tys. polubień).

Igor Hrywna