Ta gmina stoi deskalami

2025-04-09 08:20:00(ost. akt: 2025-04-09 09:47:21)

Autor zdjęcia: FB/Arkadiusz Andrejkow

Deskal to mural, który zamiast na murowanej ścianie powstaje na drewnianych budowlach. W Gietrzwałdzie i okolicy jest ich już kilka. Teraz tworzone są trzy kolejne, a w planach są następne. Wszystkie, na podstawie starych zdjęć, namaluje znany z tworzenia tego typu prac Arkadiusz Andrejkow. Inspiracją do pierwszych trzech malowideł na stodołach były, podobnie jak na Podkarpaciu, zdjęcia z rodzinnych albumów gietrzwałdzkich rodzin. I w ten sposób możemy poznać małego Klausa, który dumnie prezentuje swój rower (podobno pierwszy w Gietrzwałdzie). Jest też Brunon na koniu i właścicielka stodoły z koleżanką. Jest również jadący wozem brat mieszkańca wsi wraz z dziećmi.

— Wszystkie deskale powstają na podstawie starych zdjęć, które wybieram wspólnie z inicjatorkami malowania murali w Gietrzwałdzie i okolicach — wyjaśnia artysta.

Pierwsze deskale powstały cztery lata temu, gdy znana z objawień maryjnych wieś Gietrzwałd obchodziła 670. rocznicę założenia. — Wspólnie z sześcioma sąsiadkami założyłyśmy komitet kulturalny G7 i w jego ramach postanowiłyśmy nadać naszej wsi nieco inny niż tylko maryjny wymiar. Stąd na starych stodołach powstały pierwsze deskale, potem też murale, w planach mamy kolejne prace — mówi jedna z inicjatorek deskali i murali Izabela Karpińska i dodaje, że prace Andrejkowa cieszą się dużą popularnością; wiele osób przyjeżdża do Gietrzwałdu właśnie z ich powodu.

Jeden z deskali znajduje się w Worytach. Przedstawia Martę Samulowską, żonę działacza wiejskiego i pisarza ludowego Andrzeja Samulowskiego. Drugi mieści się w zamurowanym oknie domu w Rentynach. Na przechodniów spogląda uśmiechnięta dziewczyna ze słuchawką w dłoni. To Rowenka, od lat zajmująca się najpiękniejszym ogrodem w centrum wsi.

„Inspiracją do obrazu była fotografia z 1965 roku, która przedstawia panią Rowenę pozującą w zakładzie fotograficznym w Ostródzie, gdzie uczyła się zawodu fotografa. Następnie po uzyskaniu tytułu czeladnika pracowała w Olsztynie; na tej samej ulicy, w odległości niespełna 100 m pracował jej przyszły mąż. Poznała go jednak aż 80 km od Olsztyna, gdy przyjechał na ślub swojej kuzynki. Pani Rowena była tam zatrudniona jako fotograf. Wydarzenie to dało początek długoletniemu małżeństwu, które trwa już 50 lat” — tłumaczył Arkadiusz Andrejkow w mediach społecznościowych. „To był bardzo miły i twórczy czas spędzony w Gietrzwałdzie”.

Teraz lokalni twórcy chcą, by w Worytach powstał drugi deskal. W tym celu zorganizowano publiczną zbiórkę pieniędzy na ten cel. „Mamy rok 2025 i wiecie co? Idziemy dalej! Zbieramy na drugi deskal w Worytach — liczymy, jak zawsze, na Wasze wsparcie! Razem możemy wszystko! Każda złotówka ocala od zapomnienia historię naszej ziemi, naszej Warmii, naszych przodków” — napisali pomysłodawcy.

Potrzeba na to 3,2 tys. zł. Do końca zbiórki zostało około 70 dni. Na takich zasadach powstały wcześniejsze malunki w Gietrzwałdzie. W portalu Zrzutka.pl zbiórki można znaleźć, wpisując hasło „Deskal”.

Izabela Karpińska z G7, która stoi za deskalami w gminie Gietrzwałd, informuje, że bohaterem malunku w Worytach będzie jeden z Warmiaków zamieszkujących w przeszłości tę miejscowość. — To będzie zwykły mieszkaniec, ale związany z tą miejscowością, z jej historią — mówi Karpińska. — Właśnie tego się trzymamy, by bohaterami były właśnie takie osoby. Mamy nadzieję, że ten deskal zostanie wykonany w wakacje.

Już niedługo będzie można podziwiać dwa nowe dzieła ścienne. — Arkadiusz Andrejkow tworzy właśnie mural na jednej ze ścian zespołu szkolno-przedszkolnego, ukazującego Andrzeja Samulowskiego, który jest patronem tej placówki — mówi Izabela Karpińska. — Prace potrwają kilka dni, a zaraz po ich zakończeniu Andrejkow przystąpi do realizacji deskalu w Worytach. Tym samym na terenie naszej gminy będzie 14 takich malowideł.

Grzegorz Szydłowski