Warmia i Mazury w jednej stoją wsi

2013-03-12 13:46:17 (ost. akt: 2013-03-12 22:33:04)
Bożena Cynk przed swoim domem w Zaborowie

Bożena Cynk przed swoim domem w Zaborowie

Autor zdjęcia: Władysław Katarzyński

Zaborowo to niewielka wioszczyna pod Giławami w gminie Purda. Parę domów na krzyż; część leży na Warmii, część już na Mazurach. Mieszkająca tu Bożena Cynk (z domu Eder) planuje zwołać zjazd absolwentów miejscowej szkoły.

Pani Bożena może śmiało mówić, że ten zjazd - o ile dojdzie do skutku - będzie warmińsko-mazurski. Szkoła podstawowa, do której uczęszczali (dziś już nieistniejąca) była w Giławach, a więc na Warmii. Maleńkie Zaborowo, kiedyś Heisberg, leży w sąsiedztwie pięknego, czystego jeziora Serwent, po części na Warmii, po części na Mazurach. Granicą jest niewielki strumyk.

Kluczę wśród bocznych ścieżek, prowadzących do sześciu gospodarstw, które dziś tworzą wieś. Wreszcie trafiam na właściwą. Stary dom po jednej stronie, nowy po drugiej. To zabudowania Cynków.
Bożena Cynk-Eder w ubraniu roboczym. Przed chwilą odśnieżała. Ma też coś do wyremontowania w starym domu.

Ziemie przodków


— Tutaj mamy Mazury, ziemie moich dziadków! — pokazuje swoje gospodarstwo. — A tam, ten dom na wzgórzu, to już Warmia. Kim jestem ja? Europejką! Tata z Mazur, mama z Kurpi, ja po trosze Warmiaczka. Bo na Warmii leżą Giławy. Tam chodziłam do szkoły. Giławy, jedna z większych wsi w gminie Purda. Kilometr stąd, już na Mazurach, leży Gąsiorowo. Stoi przed nim głaz graniczny. Nie wszyscy, którzy tu się osiedlili ostatnio wiedzą, czy mieszkają na Warmii, czy na Mazurach. Większość głazów ukradziono i stąd wywieziono, pewnie zdobią czyjeś posesje.

Szkoła już nie uczy


Szkoła w Giławach, dawniej Gillau, już nie istnieje. Zamknięto ją z przyczyn ekonomicznych. W budynku poszkolnym są mieszkania. Przed wojną we wsi istniała szkoła niemiecka i polska. Do polskiej, mieszczącej się w domu Michałków, uczęszczały dzieci między innymi z rodziny Margowskich, Sławińskich, Hinzmannów. Rodziny walczyły o jej przetrwanie aż do wojny, kiedy została przez Niemców zamknięta. Po 1945 roku dzieci Warmiaków poszły do powojennej szkoły polskiej. W najlepszych latach uczyło się ich tu 130. Nie tylko z rodzin warmińskich i mazurskich, także osiedleńców z Kurpi, Wileńczyzny, centralnej Polski. I z rodzin mieszanych.
— Kiedy ja kończyłam szkołę, było już tylko 60 uczniów — wspomina pani Bożena. — Masowo wyjeżdżano do Niemiec. Dlaczego? Wiadomo, żeby polepszyć sobie byt. Bo tutaj laski i piaski.

Z Niemiec na Warmię


Bożena Edler też wyjechała z mężem do Niemiec.
- Na początku mieliśmy tam problemy z aklimatyzacją, bo znajomość języka słaba, a i tęsknota za rodzinnymi stronami nie dawała mi spać — opowiada Bożena. — Śniły mi się te lasy pełne grzybów, do których miałam tylko sto metrów, Jezioro Gąsiorowskie, gdzie chodziliśmy się kąpać, procesje na Boże Ciało. Tęskniłam za dawnymi sąsiadami, za rówieśnikami z lat szkolnych.
Marzyła też o domu, nie takim jak stary domek dziadków, ale ładnym, przestronnym. Postanowiła z mężem ten dom wybudować.
— Na ojcowiźnie w Zaborowie, bo jak ją sprzedać? — stwierdza. — Przecież tu mieszkali moi przodkowie! Co zarobiliśmy, to szło na budowę! Ja przyjeżdżałam tutaj i pilnowałam robót, mąż z doskoku, bo harował w Niemczech. Nie ma tutaj cegły, której bym nie dotknęła własnymi rękami, nie ułożyła. Jak się panu podoba?

Czasem ktoś przyjeżdża


Darek, kolega i rówieśnik pani Bożeny, mieszka w Niemczech, pracuje w biurze projektowym. Kilka lat temu zrobił szkolną stronę internetową. Jak dotąd wpisało się na nią dwanaście osób.
— Kogo tu widać? — pokazuje Bożena zdjęcie sprzed lat. — Sławek i Edyta mieszkają w Janowie. Bożena wyszła za wojskowego, mieszka w Rumii. Elżbieta jest w Remscheid, Niemcy, Teresa w Olsztynie. Jest też Adam, Adela, Anna, Iwona, Mariola, Jarek. No i Darek.
— Piszemy do siebie, informujemy, że się komuś urodziło dziecko, albo że kupił dom, wysyłamy sobie życzenia — mówi Bożena. — O niektórych nie mamy żadnych wiadomości. Od czasu do czasu ktoś przyjeżdża w gości, jak Ela, która ma rodzinę w Gąsiorowie. Ostatnio była Adela. Ładna, zadbana kobieta. W Giławach zauważono, że nawet wyszczuplała. Niemal co roku bywa tu Darek - ten od strony internetowej - który ma wujka w Gąsiorowie.

Bożena zaprasza


— Dlaczego nie przyjeżdżają inni, chociaż wiem, że ich tutaj ciągnie, jak mnie? — zastanawia się Bożena. — Może dlatego, że nie mają do kogo przyjechać, a w ich domach mieszkają już inni. Stąd pomysł, żeby zorganizować zjazd absolwentów u niej, latem. Zrobi się ognisko, biwak nad jeziorem, obejrzą budynek starej szkoły, rozejrzą po okolicach. Wici o zjeździe już poszły w świat. Pewnie ktoś z zagranicy przyjedzie, jak dowiedzą się, że jest do kogo. Najłatwiej będzie z tymi, którzy mieszkają tutaj, w Polsce. Mazurów w Zaborowie już nie ma, Warmiaków w Giławach garstka. W gospodarstwie agroturystycznym "Deresze" właścicielki starają się informować swoich gości, jak tu kiedyś było. Aspiracje Edwarda Cyfusa, współczesnego warmińskiego działacza, aby stworzyć w Giławach wiejskie stowarzyszenie, które będzie kultywowało warmińską kulturę, jak dotąd nie zostały zrealizowane.

Europa w Giławach


Pytam Bożenę o jej życiowe plany, o dzieci. Czy tu osiądą? — Są dorosłe, pracują, co jakiś czas przyjeżdżają do Zaborowa, żeby odpocząć od stresów! — mówi. — Może kiedyś zamieszkają. Bożena dodaje, że na pewno będzie im łatwiej się zaaklimatyzować niż im. Bo przecież dzisiaj Europa jest bez granic. A jeśli cudzoziemcy będą mogli kupować u nas ziemię, to przecież tu jest tak atrakcyjna, że tylko się budować. I spotykać to u tego, to u tamtego, żeby pogawędzić o starych czasach.
Władysław Katarzyński



Czekamy na Wasze zdjęcia i opisy pięknych zakątków regionu, kliknij tutaj, aby dodać swój artykuł lub skontaktuj się z nami pod adresem redakcja@mojemazury.pl.
Zobacz w naszej bazie
  • Giławy

    Jezioro Giławy

  • Serwent

    Jezioro Serwent

    Linia brzegowa słabo rozwinięta, jedynie w południowych krańcach wcinający się w jezioro półwysep wschodnich brzegów oraz...

Przewodniki lokalne

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. warmianka #1020419 | 78.30.*.* 12 mar 2013 18:26

    Super, mieszkałam kiedyś k\ Giław, pamiętam jak p. Katarzyński jeździł do pracy, również w szkole w Giławach pracował p. Wieczorek, tamte czasy już nie wrócą. Szkoda, że sprzedają szkoły, remizy i inne budynki użyteczności publicznej w których można by się spotykac. Ale nasi wodzowie gminni mają inne zdanie.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) ! - + odpowiedz na ten komentarz

Polecamy