Nawłocie są roślinami wieloletnimi, należą do rodziny astrowatych. Rosną dosłownie wszędzie i bardzo trudno je zwalczyć. W Polsce możemy spotkać trzy gatunki, podobne do siebie na pierwszy rzut oka. Najprościej można je odróżnić po łodygach.
Nawłoć kanadyjską (Solidago canadensis) nazywaną “Drzewkiem Matki Boskiej” poznamy po całkowicie owłosionej łodydze, nawłoć późną-olbrzymią (Solidago serotina) po łodydze czerwono zabarwionej i owłosionej tylko w górnej części, a nawłoć pospolitą (Solidago virgaurea) po gładkiej, pustej łodydze, ale i największych kwiatach. Tę ostatnią określano dawniej polską mimozą, włocią, złotą dziewicą lub złotą rózgą. Najwyżej wyrasta nawłoć późna (do 2,5 m) a najniższa jest nawłoć pospolita (do 1 m). Nawłoć kanadyjska i nawłoć późna pochodzą z Ameryki Północnej. Nawłoć pospolita jest rośliną europejską i azjatycką. Na Mazurach najczęściej występuje nawłoć kanadyjska i pospolita, najrzadziej nawłoć późna. Rośliny te tworzą zwarte monokultury, wypierają gatunki rodzime i stanowią dla nich poważną konkurencję.
Nawłoć silna jak perz
Nawłocie swój „inwazyjny”sukces zawdzięczają kilku istotnym cechom.
Posiadają rozgałęzione kłącze (jak perz), dzięki któremu mogą szybko zajmować nowe tereny. Długi jest okres ich kwitnienia. Zaczynają kwitnąć w pełni lata w lipcu i kwitną do końca września, wytwarzając dużo kwiatów zebranych w koszyczki. Zwabiają zapylające je owady intensywnym zapachem, jaskrawym, żółtym kolorem kwiatów z wielką ilością pyłku i nektaru. Na nawłociowych kwiatach ucztują rozmaite muchówki, bzygi, pszczołowate, trzmiele, osy, grzebaczowate, wojsiłki i motyle. Z dużej ilości kwiatów powstaje dużo owoców z ogromem nasion. Owocami są niełupki z białym puchem kielichowym. Z tego powodu nawłocie nie potrzebują specjalnych „rozsiewaczy”, wystarcza im wiatr. W gęstym ulistnieniu i wśród licznych kwiatostanów znajduje schronienie i pokarm jeszcze wiele innych drobnych bezkręgowców, jak ślimaki, biedronki czy strojnice baldaszkówki. Tę bylinę odwiedzają też gatunki, które łowią tu swoje potencjalne ofiary. Są więc liczne gatunki pająków i szczypawki, bo choć te ostatnie są głównie roślinożerne, to nie gardzą mięsną wkładką.
Śpiewa Czesław Niemen
Czy nawłoć jest tylko inwazyjnym, uciążliwym chwastem? Chyba nie. Urody odmówić jej przecież nie można. Bez wątpienia jest ozdobą letniego i jesiennego krajobrazu. To o nawłoci pospolitej prawdopodobnie śpiewał Czesław Niemen (słowami Juliana Tuwima), że "mimozami jesień się zaczyna" (choć nie jest to do końca prawda). Nawłoć jest pszczelim pożytkiem, ale dostarcza też pokarmu wielu innym owadom. To roślina o wszechstronnym działaniu leczniczym. Zawiera bogaty zestaw antyoksydantów. Pomaga w wyczerpaniu nerwowym i stresie. Jest lekiem o działaniu moczopędnym, ściągającym, przeciwzapalnym, przeciwgrzybiczym, regulującym metabolizm, lekiem na paradontozę, reumatyzm, stany zapalne jamy ustnej i gardła, pomaga przy problemach z nieszczelnymi naczynkami krwionośnymi oraz przy trudno gojących się ranach. Rzymscy żołnierze stosowali nawłoć w postaci okładów na rany odniesione w bitwach. Znajdziemy ją także w ziołowych herbatkach i w przyprawach kulinarnych.
Nawłoć jest rośliną inwazyjną i zachwaszczającą, jednak rekompensuje to swoimi cennymi leczniczymi właściwościami oraz tym, że stanowi źródło pokarmu dla wielu organizmów. I....atrakcyjnie wygląda w wazonie.
Maria Olszowska
Autorka jest emerytowaną nauczycielką biologii. Pochodzi z Krakowa, od trzydziestu lat mieszka w Mrągowie. Wciąż odkrywa piękno Mazur i chciałaby zachęcić innych do poznawania cudów tej krainy
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez