Czy potrzebny jest nam park narodowy? A jeżeli tak, to dlaczego nie chcemy Mazurskiego Parku Narodowego, ale jesteśmy gotowi rozmawiać o Rominckim (Gołdapskim?) Parku Narodowym?
Już od ładnych parudziesięciu lat pojawia się i znika pomysł, by Mazurski Park Krajobrazowy zamienić na Mazurski Parku Narodowy. Są za nim ci, którzy przydatny chcieliby z warmińsko-mazurskiego zrobić sobie skansen do weekendowych wypadów z Warszawy.
W granicach MPK znajdują się na przykład Śniardwy, największe w Polsce jezioro oraz północna część Puszczy Piskiej. Biegnie też tamtędy fragment najpiękniejszego w Polsce szlaku kajakowego, który prowadzi rzeką Krutynią.
Pomysł powołania w jego miejsce parku narodowego pojawił się znowu jesienią ubiegłego roku i z miejsca został oprotestowany w warmińsko-mazurskim jako pomysł szkodliwy dla rozwoju turystyki w naszym regionie. Pojawił się jednak inny pomysł, dzięki któremu da radę zjeść ciastko i jednocześnie nadal mieć ciastko, by odwołać się w tym miejscu do znanego porzekadła.
Jest nim jego przeniesienie z okolic Pisza na wschód od Gołdapi. Dokładniej chodzi o stworzenie Rominckiego (Gołdapskiego?) Parku Narodowego na bazie Park Krajobrazowego Puszczy Rominckiej, który rozciąga się na wschód od Gołdapi, wzdłuż granicy z Rosją i obejmuje tereny niezamieszkałe.
W tej sprawie z miejscowymi samorządowcami rozmawiał w Gołdapi Marcin Kuchciński, marszałek województwa warmińsko-mazurskiego. — Pomysł utworzenia Mazurskiego Parku Narodowego uważam za mocno dyskusyjny — podkreśla Marcin Kuchciński. I dodaje: — W naszym odczuciu znacznie korzystniejszą opcją, byłoby utworzenie parku narodowego na terenie Puszczy Rominckiej w okolicach Gołdapi. To teren w pobliżu granicy z Rosją, na który trudniej pozyskać inwestorów, więc subwencja ekologiczna za utworzenie parku narodowego mogłaby pomóc tamtejszym samorządom oraz mieszkańcom.
— Razem z samorządowcami z powiatu gołdapskiego rozważaliśmy różne możliwości ochrony unikalnej przyrody Puszczy Rominckiej, w tym powołanie parku narodowego, ale zaznaczam, że to nasze wstępne rozmowy. Będziemy się teraz wsłuchiwać w głos mieszkańców — podkreśla marszałek.
Park narodowy jest najwyższą formą ochrony przyrody. Wiąże się to z bardzo wieloma ograniczeniami dotyczącymi działalności człowieka. Stąd duża ostrożność lokalnych samorządów i mieszkańców do tej formuły. Jednak w przypadku Puszczy Rominckiej mieszkańcy nie mogą być ani za ani przeciwko, bo takowych tam praktycznie nie ma. Oczywiście jednak, że takie prawo mają także mieszkańcy gmin a terenie których powstałby ewentualnie park narodowy.
Jeżeli jest kij, to jest też i marchewka. — Gdybyśmy przyjęli rząd wielkości między 30 a 40 tysięcy hektarów parku narodowego co byłoby optymalne, to samorządy na, których terenie będzie znajdował się park miałyby co roku od 16 do 24 milionów złotych subwencji ekologicznej — mówił w Radio Olsztyn społeczny doradca minister klimatu i środowiska Andrzej Kimbar. Jednak park narodowy na terenie Puszczy Rominckiej liczyłby kilkanaście tysięcy hektarów powierzchni, stąd i pieniądze byłyby zapewne mniejsze.
Powstanie parku byłoby na pewno bardzo korzystne dla Gołdapi. W sposób naturalny bowiem zwiększyło by to pozycję miasta jako uzdrowiska.
Polska Tajga
— W mojej ocenie, a widziałem w Polsce niemal wszystkie kompleksy leśne określane mianem puszczy, jest to najdziksze miejsce z nich wszystkich — twierdzi znany fotograf Mikołaj Gospodarek. I rzeczywiście Puszcza Romincka zachwyca swoją dzikością i surowym pięknem.
Są tam bory świerkowe przypominające tajgę i lasy liściaste z domieszką świerka. Występują tu rzadkie gatunki roślin, jak choćby manna litewska, która rośnie tylko w Puszczy Rominckiej. Natkniecie się tam także na malinę moroszkę i wielosił błękitny, będące reliktami epoki lodowcowej czy pióropusznik strusi (na zdjęciu)
Fauna puszczy jest równie bogata. Można tu spotkać łosie, jelenie, dziki, a także drapieżniki, takie jak wilki i rysie. Nad lasami latają bieliki i orliki krzykliwe. A na ziemi żyją objęte ścisłą ochroną gatunkową kumaki nizinne.
W XIX i na początku XX wieku Puszcza Romincka była ulubionym terenem łowieckim cesarza niemieckiego Wilhelma II, który miał tu swoją rezydencję w Romintach (obecnie Krasnolesie w obwodzie królewieckim). Jego sukcesy łowieckie upamiętniano specjalnymi głazami.
W Puszczy Rominckiej znajduje się „głaz dwutysięczny” — to najsłynniejszy głaz Wilhelma, upamiętniający 2000. jelenia byka strzelonego przez cesarza. Napis na głazie w tłumaczeniu na język polski brzmi: „Darzbór! Z tej ambony Jego Wysokość Cesarz i Król Wilhelm II upolował swego 2000. jelenia szlachetnego, kapitalnego czternastaka 28 września 1912”.
D0 1945 roku skrajem puszczy przebiegała linia kolejowa Gołdap-Żytkiejmy-Gąbin. Na jej potrzeby zbudowano między innymi mosty kolejowe w Stańczykach, długie na 180 i wysokie na 36 metrów. Mosty są wzorowane na rzymskich akweduktach w Pont du Gard we Francji i dlatego często nazywane są "Akweduktami Puszczy Rominckiej". Mniejsze i mniej znane mosty znajdują się Botkunach i Kiepojciach.W 1945 roku tory na tej linii zwinęli i wywieźli Rosjanie.
W 2006 roku w Stańczykach kręcono część scen do filmu "Ryś", który stanowił kontynuację "Misia" i "Rozmów kontrolowanych", a do którego napisał scenariusz i wyreżyserował go Stanisław Tym (1937-2004), który przez lata mieszkał nad Wigrami, 60 kilometrów od Stańczyków.
Teraz ślad po tej linii kolejowej wyznacza południową granicę Parku Krajobrazowego Puszczy Rominckiej.
Igor Hrywna
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez