Kto z was grzał się "farelkami?

2025-01-19 17:00:00 (ost. akt: 2025-01-19 17:10:40)
Kto z was grzał się farelkami?

Autor zdjęcia: allegrolokalnie.pl

Podczas swojej sobotniej wizyty w Kętrzynie Rafał Trzaskowski kilka razy poruszył lokalne sprawy. Wspomniał, że kiedyś produkowano tam legendarne farelki do ogrzewania, a teraz majonez, który w regionie uchodzi za kultowy. Ponad 1000 osób, które przyszło na spotkanie doskonale wie o czym mówił.

Innym mieszkańcom warmińsko-mazurskiego, szczególnie tym młodszym, trzeba chyba jednak wyjaśnić czym były i jak ważne były "farelki" w życiu ich dziadków. Cofnijmy się zatem do czasów PRL czyli Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, która swój żywot zaczęło w 1944 a skończyła w 1989 roku.


W systemie tym brakowało wszystkiego, od papieru toaletowego począwszy a na ciepłej wodzie w kaloryferach skończywszy. Na to ostatnie najlepszym lekarstwem były właśnie termowentylatory z kętrzyńskiego "Farelu". nazwa to skrót od: "Fabryka Aparatów Elektrycznych".

Pierwsze farelki pojawiły się jeszcze w latach 50. XX wieku, ale prawdziwą popularność zdobyły sobie w latach 70. i 80., kiedy to zimy były naprawdę zimne, a woda w kaloryferach letnia, albo w ogóle jej nie było, bo zamarzały rury.

Farel w 1995 roku kupił Philips i była to bardzo udana prywatyzacja. Dzisiaj fabryka wytwarza m.in. oświetlenie uliczne, rozwiązania oświetleniowe dla biur, szkół i szpitali, ale również sklepów, budynków przemysłowych, stacji benzynowych, a nawet stadionów. Teraz zakład w Kętrzynie jest jednym z największych producentów opraw oświetleniowych Philips Lighting na świecie. Dostarcza około 40% wszystkich produktów wytwarzanych w fabrykach koncernu w Europie


Majonez Kętrzyński to z kolei przykład produktu, który przetrwał zmiany ustrojowe i gospodarcze, zachowując swoją tożsamość i jakość. Jest symbolem tradycji kulinarnych regionu warmińsko-mazurskiego i jednym z najlepiej rozpoznawalnych produktów spożywczych naszego regionu. I tak jest od 1962 roku. Firma od 1990 roku funkcjonuje pod nazwą "Majonezy” Spółdzielnia Pracy Produkcyjno-Handlowa w Kętrzynie.

Nieudana była niestety prywatyzacja zakładów odzieżowych "Warmia", która świetnie prosperowała za PRlu i tuż po jego obaleniu. Po prywatyzacji w 2013 roku zakład wytrzymał tylko kilka lat.

Kętrzyn był też znany z cukru. Cukrownię sprywatyzowano. Trafiła ostatecznie w ręce Duńczyków, właścicieli cukrowni w Glinojecku, a ci ją zlikwidowali.

Kętrzyn to bardzo ładne miasto i warto je odwiedzić.

Jeżeli jesteście z dziećmi to koniecznie zabierzcie je do "Konsulatu św. Mikołaja", który mieści się niedaleko dworca PKP. — Konsulat Świętego Mikołaja...Powstał w miejscu, gdzie od wielu lat Firma Doroszko produkuje znane na całym Świecie bombki. W Konsulacie wydmuchasz ze szkła własną bombkę i nauczysz się, jak ją pięknie ozdobić. Zobaczysz tysiące ręcznie wykonanych ozdób choinkowych i wielkanocnych. Zapraszamy przez cały rok — zachęca Konsulat na swojej stronie konsulatmikolaja.pl.


Równe koniecznie zajrzyjcie też do muzeum, które założono w lutym 1946 roku jeszcze w Rastemborku, bo tak do maja 1946 roku nazywał się Kętrzyn (to jego mazurska nazwa).

Muzeum mieści się w XIV wiecznym zamku spalonym w 1945 przez Rosjan i odbudowanym w latach w latach 1962-1967.

Można tam obejrzeć między innymi wystawę poświęconą dziejom Kętrzyna i oraz "Sztuka dawna", gdzie można zobaczyć między innymi kolekcję gotyckiej rzeźby z niezwykłej urody figurą św. Jakuba Starszego, patrona pielgrzymów oraz epitafia i chorągwie pogrzebowe z jedyną zachowaną w Europie chorągwią dziecka – trzyletniego Botho zu Eulenburg z 1664 roku, która do muzeum trafiła z kościoła w podbartoszyckich Galinach.


Na deser zaś polecam wspinaczkę po kościelnych schodach.

— Główną osobliwością miasta jest kościół św. Jerzego...jedyny na Mazurach trzynawowy ceglany gotyk z epoki krzyżackiej. Jest to wspaniały, wprost klasyczny typ średniowiecznego kościoła obronnego, a ze swymi dwiema ciężkimi czworobocznymi wieżami bez hełmów robi z dala wrażenie raczej zamku niż kościoła — pisał Mieczysław Orłowicz w swoim "Ilustrowanym przewodniku po Mazurach Pruskich i Warmji."

Kościół św. Jerzego w Kętrzynie to najlepiej zachowana świątynia obronna na Mazurach. Powstał w 1359 roku w miejscu strażnicy krzyżackiej, ale potem przez lata był rozbudowywany i przebudowywany.
W środku na szczególną uwagę zasługują XVI-wieczna ambona, organy z 1721 r. (zbudował je Josue Mosengel, twórca organów w Świętej Lipce), cela pokutna znajdujący się pod wieżą a przede wszystkim sklepienie z 1515 roku.


Warto też przystanąć na chwilę przed trzema płytami nagrobnymi. Najstarsza pochodzi z początku XVI wieku, ale na mnie przez czaszkę i piszczele większe wrażenie robi płyta Johanna Horcha, wiceburmistrza Rastemborka w latach 1725-1731.

— Myślałem, że mam jeszcze dużo czasu. Jednak nadejdzie wieczność. Klepsydra i kości są niezłomną wskazówką, że zbliżamy się powoli do końca. Dlatego uciekaj od uciech tego świata, pomyśl o szarej wieczności, złóż duszę w ręce Boga, powiedz: Boże proszę cię...daj mi dobra śmierć — prosi na niej Johann Horch.

A wielbicielom militariów polecam spacer na cmentarz z czasów I wojny światowej.


Dotrwał tam do naszych czasów głaz poświęcony żołnierzom z powiatu kętrzyńskiego, którzy w latach 1904-1905 polegli w południowo-wschodniej Afryce, a konkretnie w Namibii, która była wtedy niemiecką kolonią. Wojsko cesarz wysłał tam aby stłumić bunt powstańców powstańców z ludów Herero i Nama. Po tym, jak to się stało, Niemcy do 1907 roku zamordowali i doprowadzili do śmierci z powodu pragnienia i głodu około 65 tysięcy Hererów (80% populacji) i ponad 10 tysięcy Nama (50% populacji). Tych, którzy przeżyli wywieziono na Nową Gwineę.

Zatem warto wpaść do Kętrzyna na przykład na jednodniowy z Olsztyna czy Ełku.

Igor Hrywna




Czekamy na Wasze zdjęcia i opisy pięknych zakątków regionu, kliknij tutaj, aby dodać swój artykuł lub skontaktuj się z nami pod adresem redakcja@mojemazury.pl.

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB

Polecamy