Wadąg: Między dwoma mostami

2025-01-20 07:00:00 (ost. akt: 2025-01-20 08:24:05)
Wadąg: Między dwoma mostami

Autor zdjęcia: Igor Hrywna


Kilkanaście jezior i tylko trzy rzeki. Wzdłuż fragmentu tej najmniej znanej pospacerowałem sobie, kiedy przez moment mieliśmy w Olsztynie trochę zimy. Mówię o Kortówce, strudze, która wypływa z jeziora Ukiel i przez jezioro Kortowskie wpada do Łyny.

Tym razem przejechałem sobie rowerem przez dwa mosty na Wadągu: ten Dywitach i ten w Wadągu, choć tak po prawdzie to oba leżą w Olsztynie.

Wadąg to niewielka rzeka ( 8 kilometrów), która wypływa z jeziora Wadąg ( z pruskiego: wundan oznacza wodę). Płynie przez Zalbki (tworzy tam wyspę), Wadąg, Kieźliny i Olsztyn (Las Miejski). Rzekę można przepłynąć kajakiem, ale w Wadągu trzeba przenieść kajak przez jakieś 300 metrów.


Wadąg przez moment trafił w listopadzie 2023 roku na czołówki ogólnopolskich mediów za sprawą czerwonoarmisty Piotra Diernowa, który miał zginąć nad Wadągiem w styczniu 1945 roku zasłaniając własnym ciałem ogień prowadzony z niemieckiego bunkra. Jak się okazało po latach Diernow co prawda rzeczywiści zginął w styczniu 1945 roku, ale nie nad Wadągiem, ale w okolicach Dajtek.

— Towarzysz Diernow bohatersko zginął za dzieło naszej partii Lenina-Stalina i swoim nieśmiertelnym wyczynem okrył niegasnącą sławą nasz gwardyjski sztandar — tak kończył się wniosek o nadanie mu tytułu Bohatera Związku Sowieckiego, który przytacza w swoim artykule o Diernowie dr Tomasz Gliniecki.

Po 1989 roku okazało się, że jak w każdej legendzie, w tej też jest ziarenko prawdy. Piotr Diernow rzeczywiście istniał i zginął walcząc z Niemcami. Karabinu raczej jednak nie zasłaniał, a poległ nie pod Dywitami, ale w okolicach ówczesnej wsi Dajtki. Ustalił to wspomniany już dr Gliniecki.

Zresztą nad Wadągiem nie było w tym miejscu żadnych niemieckich bunkrów. Wydarzenie, które nie miało miejsca, upamiętniono za PRL głazem, który właśnie w 2023 roku został usunięty.

Wadąg dalej płynie po gminie Dywity. Po drodze mamy Kieźliny. Stoi tam kaplica św. Rozalii z 1906 roku. W środku znajdują się jej relikwie. Święta była córką księcia Sinibalda, służącego królowi Normanów Rogerowi II. Kiedy próbowano wydać ją za mąż, uciekła do groty na pobliskiej górze i zaczęła wieść tam życie pustelnicy. Na ścianie groty wyryła napis: „Ja, Rozalia, córka Sinibalda, postanowiłam żyć w tej grocie dla miłości mego Pana, Jezusa Chrystusa”.

Przed kaplicą do końca lat 60tych stał pomik poświęcony 14 mieszkańcom wsi poległych w czasie I wojny światowej. Są wśród nich Pitruschka, Rarrek, Maczey...Teraz jest tam kapliczkę Matki Bożej Królowej. Tablice z nazwiskami poległych w 1989 roku zostały zamocowane na ścianach kapliczki.

Za Kieźlinami Wadąg wpływa do Olsztyna i płynie pod Mostem Hansa Klosa (1862, przebudowany w 1987 roku). Tak w każdym razie oznaczono go na mapach Google'a. A to dlatego, że nagrano na nim jedną ze scen "Stawki większej niż życie", kiedy to auto prowadzone przez złego Niemca spada do Wadąga.


Rzeką zarządza Gospodarstwo Rybacko-Wędkarskie Olsztyn. Można tam złowić leszcze, klenie, płocie, okonie...

Igor Hrywna









Czekamy na Wasze zdjęcia i opisy pięknych zakątków regionu, kliknij tutaj, aby dodać swój artykuł lub skontaktuj się z nami pod adresem redakcja@mojemazury.pl.

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB

Polecamy