Czuwali w kościele z młotami
2025-04-24 09:25:07(ost. akt: 2025-11-24 18:28:29)
Pierwsze dziecko ochrzczone w kościele w Wejsunach w 1909 roku miało na nazwisko Dembowski, a rodzice dali mu na imię Willi. Kilkadziesiąt lat później wierni nocowali w nocy z kosami i młotami, bo bali się, że zabiorą im ich świątynię.
To było w 2007 roku. Ksiądz Marcin Pysz kosił wtedy trawę przy kościele. Obok przechodziła kobieta. Zamruczała pod nosem; "Kiedy te ostatnie Niemce umrą, to my ten kościół przejmiemy".
"Ksiądz się uśmiecha i grzecznie odpowiada: - No, nie wiem, czy przejmiecie, bo jak te ostatnie Niemce umrą, to my tu zrobimy muzeum protestantów i tego nie oddamy" - pisze Maryna Siudak w reportażu "Obrona kościoła w Wejsunach". (książka: "Opowiem ci Warmię, opowiem Mazury").
"Ksiądz się uśmiecha i grzecznie odpowiada: - No, nie wiem, czy przejmiecie, bo jak te ostatnie Niemce umrą, to my tu zrobimy muzeum protestantów i tego nie oddamy" - pisze Maryna Siudak w reportażu "Obrona kościoła w Wejsunach". (książka: "Opowiem ci Warmię, opowiem Mazury").
Ta położone kilka kilometrów od Rucianego-Nida (warmińsko-mazurskie) miejscowość to jak na warmińsko-mazurskie młoda wieś. Powstała w połowie XVIII wieku. Zamieszkiwali ją Mazurzy, a w miejscowej szkole po polsku uczono do 1878 roku. Po 1945 roku wejsuńskich Mazurów spotykało to, co ich pobratymców na całych Mazurach. Morderstwa, gwałty i rabunki ze strony czerwonoarmistów.
"Polski robotnik, który przymusowo pracował w okolicach Pisza, zapamiętał, że złapane Mazurki gwałcono a nawet zabijano. Żadna kobieta nic mogła się czuć bezpiecznie, nawet podeszły wiek nic chronił przed przemocą" - pisze w tekście "Powiat piski w 1945 roku" Waldemar Brenda (Z nad Pisy, 1995).
A potem pojawili się szabrownicy i władza ludowa. "Na naszą krainę, a tym samym i na naszą wieś, nastąpił formalny najazd szabrowników, wyłaniających się stale z otaczających lasów okolicznych, a przybyłych znad dawnej granicy, z Kurpiowszczyzny. Wielu przybyłych sprawowało nawet we wsi różne funkcje. Władza ich była niemal dyktatorska. Na naszych oczach ładowano wozy wszelkim mieniem, które ocalało z wojny, i wywożono ze wsi." - wspominała Mazurka z Wejsun (Waldemar Mierzwa, Republika wejsuńska, Pomerania 2016).
W 1946 roku parafia ewangelicka w Wejsunach liczyła 1100 dusz, z czego 300 przyznawało się do polskości. Potem było ich mniej i mniej. W 1993 roku parafia przestała formalnie istnieć stając się częścią parafii piskiej.
Wcześniej kilka razy katolicy chcieli odkupić lub wydzierżawić kościół, ale w sposób pokojowy. Ewangelicy nie zgodzili się na to. Wspomniane na początku wydarzenie związane zaś było z obawami ewangelików, że katolicy będą chcieli przejąć świątynię siłą.
I tak jak zapowiedział wspomniany ksiądz Pysz w zbudowanym na początku XX wieku kościele powstało w 2022 roku Muzeum Miniatur i Tradycji Ewangelickiej.
Teraz można tam zobaczyć kilkanaście drewnianych miniatur dawnych kościołów ewangelickich z terenu powiatu piskiego, naczynia liturgiczne czy śpiewniki. Stoi tam też zabytkowa chrzcielnica z piaskowca z dawnego kościoła ewangelickiego w Ukcie i wiszą dwie tablice pamiątkowe, upamiętniające wejsuńskich parafian poległych podczas I wojny światowej. Na wieży kościelnej można z kolei zobaczyć Galerię Portretu Mazurskiego.
Muzeum i kościół można zobaczyć w każdą niedzielę przed i po nabożeństwo, które rozpoczyna się o godz. 09:00. Latem można to zrobić codziennie. Aktualne informacje: https://wejsuny.eu/
Igor Hrywna





Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez