Gdy gaśnie pamięć ludzka pamięć, dalej mówią kamienie

2025-07-07 11:30:00(ost. akt: 2025-07-07 12:27:12)
Po wojnie stawiano je w każdej właściwie warmińskiej czy mazurskiej wsi, po całych Prusach Wschodnich. Z jednej strony były wyrazem pamięci o sąsiadach, żołnierzach, którzy polegli na frontach I wojny światowej. Z drugiej miały zaświadczać o ich niemieckiej tożsamości, bo przecież ginęli za cesarza i "Vaterland".

Nic więc dziwnego, że po wojnie uznano je za element niechcianego germańskiego dziedzictwa. Jedne zniszczono, innym nadano nowe funkcje. W tym ostatnim przypadku demontowano tablice z nazwiskami poległych i zastępowano je nowymi napisami.

Na przykład w Rynie poległych Mazurów na stojącym niedaleko posterunku policji głazie zastąpili czerwonoarmiści i "utrwalcze władzy ludowej" o czym przez lata zaświadczała stosowna tabliczka informująca, że głaz stoi teraz "W hołdzie wyzwolicielom Rynu i bojownikom o utrwalenie władzy ludowej. Społeczeństwo miasta i gminy 1945-1985.". Teraz tablicy już nie ma.

A kamień zaczął pełnić nową rolę. Skwer na którym stoi został ostatnio odnowiony a kamień przesunięto. Obok stanął niewielki obelisk z ze zdaniem autorstwa Prymasa Tysiąclecia: "Gdy gaśnie pamięć ludzka pamięć, dalej mówią kamienie", Kard. Stefan Wyszyński.

"Kamień, który widzisz przed sobą jest niemym świadkiem zachowującym tajemnice historii zamieszkujących tu narodów" — napisano na obelisku. — "Jego dzisiejsza obecność jest trwałym testamentem przeszłości. Jako świadek, stanowił nośnik pamięci mieszkańców, w przeszłości widniały na nim tablice pamiątkowe, niosące ze sobą opowieści o ludziach i wydarzeniach. Tablice znikały wraz z nieuchwytnym wiatrem zmian płynącej przez wieki historii"

Teraz głaz jest pozbawiony jakichkolwiek napisów, bo "autor skweru pozostawił miejsce na osobiste spotkanie z historią i przepływającym czasem.".


Wiele lat wcześniej, w 2011 roku na miejscowym cmentarzu stanęła symboliczna tablica upamiętniająca 24 cywilów zamordowanych w styczniu 1945 roku przez żołnierzy Armii Czerwonej. Stanęła tam dzięki pastorowi Fryderykwi Teglerowi po 11 latach oficjalnych starań.

— W latach 70., gdy jako młody pastor trafiłem do Rynu, mieszkańcy miejscowości przedstawili mi tak zwany nieznany grób, będący zbiorowym pochówkiem 24 kobiet i dzieci zamordowanych tu zimą 1945 roku. Mieszkańcy potajemnie pielęgnowali "zakazany" grób. — opowiadał wtedy Gazecie Olsztyńskiej pastor, który potem wyjechał do Niemiec. Teraz wrócił i doprowadził do tego, że pamięć o nich nie zaginie jeszcze przez długie lata. Na tablicy nagrobnej po polsku i niemiecku umieszczono inskrypcję: "Miejsce spoczynku ofiar Wojny i Przemocy - styczeń 1945".

Nieopodal Rynu leży wieś Krzyżany, która przez wieki nazywała się Krzysahnen, a w latach 1927-1945 Steinwalde. Tam też stał taki pamiątkowy głaz, właściwie kamienna płyta. Po wojnie została złamana. Jedną część zasypano ziemią, drugą przechował mieszkaniec wsi.

"Pomnik (...) został odnaleziony w 2012 roku podczas robót ziemnych i postawiony obok przydrożnego krzyża. W kwietniu tego roku została przekazana członkom Stowarzyszenia Blusztyn i Freunde Masurens górna część pomnika, którą przechował jeden z mieszkańców miejscowości. Pomnik został uszkodzony po II wojnie światowej. Na górnej części pomnika można było zobaczyć oryginalne kolory liter i krzyża. Pomnik został oczyszczony, dwie części połączone a litery z nazwiskami poległych mieszkańców pomalowane na złoty kolor" — pisze Maria Grygo na stronie Stowarzyszenia Mazurskiego.


Z inicjatywy mieszkańców odnowiony obelisk, stanął przy skrzyżowaniu dróg, tuż obok krzyża przydrożnego i cmentarza z połowy XIX wieku, który został uporządkowany przez członków dwóch Stowarzyszeń - Freunde Masurens i Blusztyn.

W czerwcu 2019 roku odbyło się tutaj uroczyste odsłonięcie tablic pamiątkowych ufundowanych poświęcym mieszkańcom wsi, zabitym w 1945 roku przez rosyjskich żołnierzy.

A ile takich "pierwszowojennych" pomników zachowało się w powiecie giżyckim?

"Znaczna część pomników poległych przetrwała w krajobrazie kulturowym, jednak warunkiem ich zachowania była zmiana przekazu symbolicznego na zgodny z ideologią nowych mieszkańców. Przekształcenia te, na terenie powiatu giżyckiego przybierały dwie formy: 1/ zmiany funkcji pomnika w obiekt kultu religijnego; 2/ zmiany symboliki pomnika na świecką, związaną z państwowością polską" — wyjaśnia Małgorzata Karczewska w artykule "Stan zachowania miejsc pamięci I wojny światowej na terenie powiatu giżyckiego, (Dziedzictwo Wielkiej Wojny w krajobrazie powiatu giżyckiego, red. R. Kempa, Giżycko 2015).

Na 31 obiektów 15 zostało całkowicie lub częściowo zniszczonych. To dużo, bo w sąsiednim powiecie kętrzyńskim nie ma ich nawet 5. Może mieć to związek z tym, że w powiecie giżyckim po II wojnie pozostało więcej Mazurów. Takie pomniki zachowały się w dużym stopniu na południowej, "polskiej Warmii", gdzie po 1945 roku pozostało wielu Warmiaków, a tylko wyjątkowo w jej"niemieckiej części, skąd Niemcy albo wyjechali sami albo ich wysiedlono.

"Niszczenie pomników poległych jako nośników pamięci o niemieckich mieszkań-cach tych terenów wynikało z pamięci o traumatycznych wydarzeniach II wojny światowej oraz z przyzwolenia związanego z dążeniem do zacierania śladów państwa niemieckiego na tych terenach. Inicjatywa i przeprowadzenie destrukcji obiektu mogła być oddolna, pochodzić od mieszkańców danej miejscowości bądź też zniszczenie pomnika mogło nastąpić na wniosek i za zgodą władz lokalnych." — wyjaśnia Małgorzata Karczewska.

Warto też pamiętać o tym, że bardzo dużo, czasami większość nazwisk wyrytych na tych pomnikach było typowo polskich.

W Krzyżanach byli to choćby Orlowski, Krawielitzki czy Sokoll.

Igor Hrywna






.