Ruciane Nida: dla mieszkańców i turystów

2024-12-10 10:56:24 (ost. akt: 2024-12-10 13:43:55)
Ruciane Nida: dla mieszkańców i turystów

Autor zdjęcia: UM Ruciane-Nida

Co łączy podostródzkie Stare Jabłonki i Ruciane Nida? Obie leżą na Mazurach i nad jeziorami. Łączy je też Anders, ale nie ten, którego dobrze znamy z historii Polski.

Chodzi bowiem o Richarda Anders (1856-1934), którego nazywano "wschodniopruskiegokrólem drewna", który był właścicielem między innymi właścicielem tartaków w Starych Jabłonkach i Rucianem. W tej pierwszej wsi zbudował sobie pałacyk. To od jego nazwiska pochodzi nazwa Grupy Anders.

— Grupa Anders stanowi najsilniejszą i najbardziej rozpoznawalną markę hotelową w regionie Warmii i Mazur — czytamy na jej stronie firmowej. Wspomnijmy tylko, że należą do niej między innymi Hotel Zamek Ryn, lidzbarski Hotelu Krasicki no i oczywiście Hotel Anders w Starych Jabłonkach, który działa od 1993 roku.

Po jego śmierci interes przejęli jego dwaj synowie Heinz i Georg. W czasie wojny firmą zarządzał ten pierwszy, który był antynazistą a pracujący u niego robotnicy przymusowi byli dobrze traktowani.

Heinza rozstrzelali sowieci w 1945 roku, Geogr odnowił biznes w Niemczech Zachodnich. Teraz firma ma zakład także na Podkarpaciu. W nasze strony już nie wróciła.

— W historię firmy Richd. ANDERS Polska szczególnie wpisał się wnuk Richarda - Ekkehard Anders. Urodził się on na Mazurach, w miejscowości Pisz, swoje dzieciństwo spędził w domu rodzinnym umiejscowionym w Ruciane-Nida - tam wychowywał się i przybywał do czasu wybuchu II wojny światowej. W okresie powojennym prowadził wraz ze swoim ojcem Georgiem rozległe interesy na całym świecie. Pod koniec lat 90. XX wieku pojawiły się w Polsce atrakcyjne możliwości inwestycyjne, z których Ekkehard Anders postanowił skorzystać. Początkowo zaangażował się w kilka projektów, jednak ostatecznie poświęcił się całkowicie pracy nad zakładem produkcyjnym w Kańczudze — wyczytałem na firmowej stronie.

Trudno powiedzieć czy to dobrze czy źle. Być może bowiem, gdyby Ekkehard Anders zainwestował w Rucianem-Nidzie, to tartak zbudowany przez jego dziadka miał by się dobrze, jak fabryka w podkarpackiej Kańczudze. Z drugiej jednak strony nie powstałoby tam to co powstaje teraz, ale o tym za chwilę.


Rosjanie w 1945 roku popalili Ruciane i Nidę. — Tartak Andersa spotkał ten sam los, który spotkał większość zakładów przemysłowych regionu po wkroczeniu wojsk radzieckich, tj. jego wyposażenie techniczne zostało zabrane i wywiezione w głąb ZSRR — pisze Adam Płoski w opracowaniu "Tartak w Rucianem-Nidzie. Kwerenda historyczna".

Już w 1989 roku tartak sprzedano w prywatne ręce, a potem było już tylko gorzej. Koniec końców doszło do ogłoszenia przez sad upadłości ostatniego właściciela tartaku, a budynek i ziemię wraz z linia brzegową Guzianka Duża nabyła gmina Ruciane-Nida. W sumie to 14 hektarów gruntu.


Teraz przyszedł czas na kolejne działania. — Rozpoczęły się prace związane z adaptacją terenu na potrzeby rekreacyjne i społeczne mieszkańców oraz odwiedzających gminę turystów. Powstanie tu plaża i ogólnodostępny teren rekreacyjny wyposażony w małą architekturę, boisko do gier zespołowych, miejsca wypoczynku, zieleń urządzona, ciągi komunikacyjne pieszo – jezdne i miejsca postoju, zaplecze sanitarne oraz pawilon gastronomiczny — mówi Piotr Feliński, burmistrz Rucianego-Nidy.


Łączna wartość tej położonej nad jeziorem Guzianka inwestycji to prawie 10 milionów złotych.Wszystko ma być gotowe za rok.


Ale to nie koniec inwestycji na tym obszarze. Za ponad 42 miliony zostanie przebudowane nabrzeże, planowana jest też
budowa przystani żeglarskiej.

Jak informuje burmistrz Rucianego-Nidy, inwestycje te obejmą część nabrzeżną byłego tartaku. Pozostała jest wskazana na cele związane z turystyką.


To kolejna ważna inwestycja turystyczna w tym mazurskim kurorcie. W lutym tego roku oddano do użytku odremontowaną Śluzę Guzianka I. To zabytek hydrotechniki (1879) a zarazem atrakcja turystyczna. Śluza Guzianka I łączy jeziora Bełdany z jeziorem Nidzkim.

— Kanał wązki, zamknięty u góry sklepieniem drzew. Woda płynąca w głębi-cicha, ciemna, tajemnicza. Wśród zieleni leśnej wije się żółtym szlakiem piaszczysta droga. U wylotu prawie kanału zwiesza się lekki most kolejowy-ocieniają go drzewa, a światło przedostając się przez gęste liście nadaje wodom kanału zielonkawą barwę — napisała o śluzie w 1913 roku Stefania Sempołowska w tekście "Mazury Pruskie" o tym

Nowsza jest Guzianka II. Zbudowano ją obok Guzianki I w 2020 roku. To pierwszy tego typu obiekt na Mazurach zbudowany po 1945 roku.


Początki istnienia osad Ruciane (Mazurzy nazywali je Rudczany) i Nida sięgają XVI/XVII wieku. Ta druga była osadą rybacką,
Jednak nie tylko jeziora stały się motorem napędowym obu wsi, ale kolej, która dotarła do Rucianego w 1885 roku (Olsztyn-Ełk przez Pisz) i w 1898 roku (połączenie z Mrągowem).

Z czasem to turystyka zdominowała życie obu wsi, które w 1966 roku stały się miasteczkiem o nazwie Ruciane-Nida, choć głównym pracodawcą w miasteczku był przez lata przez czas jakiś najpotężniejszy w Europie Zakład Płyt Pilśniowych i Wiórowych. Zakład nie przeżył jednak Balcerowicza i upadł w 1995 roku.

Dzisiaj Ruciane to przede wszystkim turystyka. Miasteczko, choć nie brakuje w nim turystów zachowało swój kameralny charakter.


Elżbieta Żywczyk, Igor Hrywna








Czekamy na Wasze zdjęcia i opisy pięknych zakątków regionu, kliknij tutaj, aby dodać swój artykuł lub skontaktuj się z nami pod adresem redakcja@mojemazury.pl.

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Janusz Jaworski #3116456 | 5.173.*.* 11 gru 2024 00:21

    To ciekawy artykuł . Trzeba wspomnieć o pozostałości tartaków czyli wielkich słowach kory i odpadów drewna w wodach Nickiego I Bałwanów .To problem jakości tych wyjątkowych wód. Potrzebne opracowanie tematu.

    ! - + odpowiedz na ten komentarz

Polecamy