64. Plebiscyt - Biegacz Roku

2025-03-03 12:00:00(ost. akt: 2025-03-04 10:23:40)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Janusz Kosowski
AKM Olsztyn

Reprezentant Amatorskiego Klubu Maratończyka do tej pory podczas zawodów i treningów przebiegł, bagatela, 166 000 km. W tym było 80 maratonów, jednak przez ostatnie dwa lata 72-latek z Olsztyna królewski dystans sobie odpuścił, chociaż kiedyś planował dociągnąć do setki. Niestety, PESEL-u się nie oszuka. - Jesteśmy coraz starsi, a nie młodsi, poza tym po 30. kilometrze zawsze łapią mnie straszne skurcze - wyjaśnia pan Janusz, który w tej sytuacji postanowił skupić się na półmaratonach oraz biegach pięcio- i dziesięciokilometrowych. - W sumie w ubiegłym roku zaliczyłem 20 imprez, w których rywalizowałem w kategorii wiekowej M-70. Z niezłym skutkiem, chociaż o biciu życiowych rekordów mowy nie było, bo w tym wieku skupiam się raczej na tym, by jak najmniej tracić, a nie coś zyskać.

Ten „niezły skutek”, o którym wspomniał olsztyński biegacz, oznacza 14 zwycięstw, cztery drugie i dwa trzecie miejsca, z tym że te ostatnie w młodszej kategorii wiekowej M-60, bo organizatorzy nie przewidzieli, że 70-atkowie też biegają.

Ubiegłoroczne sukcesy pana Janusza to m.in. mistrzostwo województwa mastersów na 5 km w biegu ulicznym oraz srebrny medal MP mastersów na tym samym dystansie.

Rok zaczął jednak od zwycięstwa w 15-kilometrowej warszawskiej Chomiczówce, potem był półmaraton w Wiązownej (1. miejsce), Półmaraton Warszawski (1. miejsce), Bieg Piekarczyka w Elblągu (1. miejsce) i Półmaraton Gdynia (2. miejsce). Poza tym olsztynianin wygrał jeszcze m.in. Dywicką Piątkę, Bieg Powstania Warszawskiego, Iławską Dychę oraz w Olsztynie klasyfikację generalną cyklu City Trail (w kategorii wiekowej M-65).

Jak wyglądają przygotowania do tak licznych startów? - Trenuję cztery-pięć razy w tygodniu - wyjaśnia Janusz Kosowski. - Za każdym razem zaliczam minimum 12 kilometrów. Podczas weekendu tych kilometrów jest trochę więcej, bo przez sobotę i niedzielę przebiegam ich około 40. Dlaczego to robię? Bo lubię, a poza tym dzięki sportowi nie narzekam na zdrowie. Moi rówieśnicy czasem już ledwo chodzą, u lekarzy mają abonament, a ja na pytanie lekarza „na co się pan leczy?”, zawsze odpowiadam „na nic”. A gdy czasem odniosę jakąś kontuzję, tak jak ostatnio, przez którą nie mogłem biegać, to chodziłem na siłownię, bo przecież coś robić trzeba.

Do korzyści wynikających z biegania dochodzi jeszcze satysfakcja z odnoszonych sukcesów - dodaje na koniec Biegacz 2024 Roku.
Obecny rok pan Janusz tradycyjnie zaczął o Chomiczówki, gdzie był drugi, i Wiązownej, gdzie zajął czwarte miejsce. Kolejny start to Półmaraton Warszawski (30 marca).

Do tej pory olsztyński biegacz ma na liczniku około... 310 półmaratonów, ale na tym na pewno się nie skończy.