Bartąg: świerszcze na plebanii

2014-04-03 12:00:25(ost. akt: 2014-04-05 13:49:09)

Autor zdjęcia: Beata Szymańska

Na plebanii kościoła pw. św. Jana Ewangelisty i Opatrzności Bożej w Bartągu wita nas ćwierkanie świerszczy. To pamiątka po wizycie proboszcza ks. Leszka Kuriaty na jednej z greckich wysp.
— Kiedyś spędzałem wakacje na jednej z greckich wysp. Każdego wieczoru cykały tam świerszcze i umilały mi pobyt — opowiada ks. Leszek Kuriata, proboszcz parafii św. Jana Ewangelisty i Opatrzności Bożej w Bartągu.
Ten klimat postanowił zatrzymać na dłużej. Od tamtej pory hoduje świerszcze, które witają każdego gościa plebanii chcącego poznać ciekawe historie sprzed lat...

Seria z automatu


22 stycznia 1945 roku był wyjątkowo mroźny. Ówczesny proboszcz parafii ks. Otto Langkau usłyszał walenie do drzwi. Kiedy je otworzył, ścięła go seria z radzieckiego karabinu. Zginął na miejscu. Dziś w Rzymie toczy się jego proces beatyfikacyjny, a morderstwo upamiętnia krzyż na budynku parafii.
— Parafianie pochowali go w kościele, bo ziemia była zbyt zmarznięta — opowiada ks. Leszek Kuriata. I dodaje: — W ten sposób chcieli również uczcić swojego duszpasterza. Po roku jego ciało przeniesiono z kościoła na pobliski cmentarz.
Ks. Otto Langkau proboszczem w Bartągu był przez 30 lat. Mimo przynależności Warmii do Prus Wschodnich, głosił kazania w języku polskim i prenumerował „Gazetę Olsztyńską”.

Skąd się wzięli Węgrzy na Warmii?


Przed głównym ołtarzem jest pochowany Węgier Andrzej Michał Kalnassy. Wytarte napisy na płycie nagrobnej są już ledwo widoczne. "Oficer Króla Jegomościa..." pomaga nam rozszyfrować ksiądz.
Był ojcem Zygmunta, burgrabiego Barczewskiego i dziadkiem księdza kanonika Joachima Kalnassy, sekretarza biskupa Ignacego Krasickiego. Skąd Węgrzy wzięli się na Warmii?
Przybyli tu w ślad za Andrzejem Batorym, bratankiem króla Stefana Batorego, który jak wiadomo miał węgierskie korzenie. Andrzej Batory był biskupem warmińskim, objął biskupstwo po Marcinie Kromerze.
W pierwszej połowie XVIII wieku do rodziny Kalnassów należał m.in. majątek Gągławki. Wówczas staraniem biskupa warmińskiego Krzysztofa Szembeka otrzymano od papieża zgodę na przejście z prawa magdeburskiego na prawo chełmińskie. Jakiś czas później w gągławskim parku stanęła tablica upamiętniająca to wydarzenie. Zniszczoną po latach odrestaurowano i przekazano do oddziału Muzeum Warmii i Mazur w Lidzbarku Warmińskim.
— Kopia tej tablicy ma być uroczyście odsłonięta 10 maja w bartąskim kościele — mówi ksiądz proboszcz. — Może przyjdzie ambasador Węgier.
W pobliżu prezbiterium pochowany jest również Symeon Grzymała, szlachcic i właściciel majątku Track. — Jego żoną była córka Andrzeja Kalnassego — opowiada ksiądz.

Cesarzowa Helena spogląda z góry


Wchodzimy do prezbiterium. Znajduje się tu piękna ława kolatorska, w której niegdyś zasiadał zacny mieszkaniec, godny zaufania...
— Zbierał podatki na rzecz kościoła — wyjaśnia ksiądz. — Wszyscy wiedzieli, co to za osoba, musiała więc zasłużyć na tę funkcję.
W kościele są aż trzy relikwiarze. Jeden z nich zawiera relikwie św. Fulgencjusza, drugi św. Faustyny, a trzeci, według przekazywanej tradycji, relikwie Krzyża Świętego. Czy jest na to jakiś dowód?
— Choćby na stropie znajduje się polichromia przedstawiająca cesarzową Helenę trzymającą krzyż — pokazuje ksiądz.
To jej tradycja przypisuje odnalezienie fragmentów krzyża, na którym zawisł Jezus Chrystus.

Drzazga z Krzyża Pańskiego


Relikwie Świętego Krzyża znajdują się za ołtarzem głównym i są pokazywane w szczególnych momentach, m.in. podczas ślubów. My również mogliśmy je zobaczyć.
— Aby były ważne, muszą zawierać specjalną pieczęć oraz nić, która nie może być zerwana — wyjaśnia proboszcz i wskazuje na drzazgę z krzyża. — Jest widoczna dokładnie tutaj.
W pobliżu znajduje się stary sejf. Aby go otworzyć, trzeba znać szyfr i mieć aż trzy klucze. Ale to nie wszystko, bo należy również wiedzieć, którego klucza użyć jako pierwszego. A co jest w środku? Między innymi egzemplarz „Słowa Powszechnego” z 1961 roku.
— Czy „Gazetę Olsztyńską” z artykułem o kościele również ksiądz tu włoży? — pytamy.
— Zrobię to z miłą chęcią — słyszymy.

Oko Opatrzności i sznury pereł


Przechodząc do ołtarza Opatrzności Bożej, czyli miejsca, z którego tak naprawdę słynie Bartąg, mijamy tablicę poświęconą ks. Walentemu Barczewskiemu. To tutaj przyjął chrzest i odprawił swoją mszę prymicyjną ten znany Warmiak, pisarz i folklorysta.
Stajemy przed ołtarzem z warmińskim napisem: Bóg patrzy i opatruje, Bóg patrzy i opatrzy.
Bractwo Opatrzności Bożej w Bartągu założył ks. Tomasz Grem dzięki wsparciu bp. Ignacego Krasickiego w 1781 roku. Sześć lat później zwrócił się do znanego malarza Daniela Chodowieckiego w Gdańsku o wykonanie miedziorytów oraz odbitek symbolizujących Opatrzność Bożą z odpowiednimi napisami. Z kultem Opatrzności Bożej związane były również pielgrzymki do bartąskiego kościoła, zwane po warmińsku łosierami. Pisał o nich wspomniany ks. Barczewski w książce „Kiermasy na Warmii”.
— Bractwo Opatrzności Bożej w naszej parafii zostało reaktywowane w 2001 roku — dodaje ks. Kuriata.
Obok oryginalnego obrazu wiszą sznury pereł. — Oznaczają każde dziecko, które zostało ochrzczone w naszej parafii — wyjaśnia proboszcz.
— W kościele mamy też swoją tubę czasu — opowiada ksiądz, wskazując na cylindryczny przedmiot umieszczony w murze wieży kościelnej. — Kiedy wieszano zegar, w jej wnętrzu zostały umieszczone informacje o parafianach. Każdy z nich mógł coś napisać o swojej rodzinie i nam przekazać. Kiedyś przeczytają o tym potomni.


Kościół św. Jana Ewangelisty i Sanktuarium Bożej Opatrzności w Bartągu: powstały w drugiej połowie XIV wieku, a w XVI wieku go przebudowano. W roku 1681 kościół spłonął. Po odbudowaniu w 1724 roku konsekrował go bp Jan Franciszek Kurdwanowski. W 1800 roku odbudowano z kolei zniszczoną wieżę, a w roku 1934 powiększono bryłę kościoła przez dodanie naw bocznych.
Barokowe wyposażenie kościoła pochodzi z XVII i XVIII wieku. Na uwagę zasługuje drewniany, polichromowany strop w nawie głównej. Ołtarz główny wykonano w 1695 roku w warsztacie królewskiego snycerza Izaaka Riga. W lewym ołtarzu bocznym znajduje się XVIII-wieczny obraz Bożej Opatrzności. Przez wiernych uważany jest za cudowny i od wieków przyciąga licznych pielgrzymów.

Krótka historia świątyni:

Wojciech Kosiewicz



Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. parafianka #2134921 | 37.47.*.* 14 gru 2016 09:48

    Tylko szkoda, że kazania na żenująco niskim poziomie.

    odpowiedz na ten komentarz

  2. DONPEDRO #1368551 | 89.228.*.* 6 kwi 2014 09:33

    Bardzo fajny kościół polecam wszystkim żądnych komplentacji

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)