Ratujmy mazurski krajobraz

2010-10-25 13:11:06
Nowy dom w Wojnowie zbudowany zgodnie z mazurską tradycją

Nowy dom w Wojnowie zbudowany zgodnie z mazurską tradycją

Jak ratować to, co w krajobrazie Warmii i Mazur jest piękne? Odpowiedź na to pytanie może dać konkurs na projekt wiejskiego domu, który ogłosił we wrześniu Urząd Marszałkowski. Zadaniem startujących w nim architektów, jest przedstawienie nowych wzorców zabudowy, które byłyby współczesną kontynuacją najlepszych wzorów budownictwa wiejskiego regionu.
Jakie są te wzory, mogliśmy się przekonać podczas zorganizowanej przez Urząd Marszałkowski wycieczki do Sętala, Parlezy Wielkiej, Wojnowa i Gałkowa. Naszym przewodnikiem była Iwona Liżewska, szefowa Regionalnego Ośrodka Badań i Dokumentacji Zabytków w Olsztynie. Sętal to przykład średniowiecznej wsi, z kościołem pośrodku i domami wokół, w których są elementy... pałacowej architektury. Na dawnych budynkach gospodarczych widać też troskę o detal, nawet w obudowie miniaturowego okna.

W Parlezie Wielkiej obejrzeliśmy wzniesione w latach 20 ubiegłego wieku domy robotników z pobliskiej cegielni. Zbudowano je według jednego wzoru, wokół placu, wiejskiej agory. To właściwie miejska zabudowa, jaką można było spotkać w Olsztynie na Kolonii Mazurskiej. Domy w Parlezie nie zostały jednak przebudowane ani rozbudowane, więc zachował się przejrzysty układ urbanistyczny miejscowości.

W Wojnowie, gdzie przez blisko 150 lat mieszkali rosyjscy staroobrzędowcy, pozostały po nich zabudowania dawnego klasztoru, którego architektura nawiązuje do miejscowej ceglanej tradycji.

Widzieliśmy również przykład starannie zachowanego zabytku. Dom Łowczego ze Sztynortu, dawnej siedziby rodu Lehndorffów, został przeniesiony staraniem Aleksandra Potockiego, belka po belce, do Gałkowa.

Dzisiaj jest tam restauracja i izba pamięci poświęcona hrabinie Marion Doenhoff, publicystce i rzeczniczce pojednania polsko-niemieckiego, spokrewnionej i zaprzyjaźnionej z Lenhdorffami. O jej historii opowiada Renate Marsch-Potocka, matka właściciela, długoletnia korespondentka niemieckich mediów w Polsce. — Marion była dumna z polskiej gałęzi swojej rodziny — mówiła Marsch. — Zresztą Deohoffowie żenili się z Potockimi. Widzieliśmy też przykłady architektury obcej miejscowej tradycji — z dachami krytymi strzechą, półokrągłymi oknami, kolumnami na ganku i jasnym tynkiem.